⸰ Amora Routledge właśnie skończyła pierwszą klasę liceum, ma brata bliźniaka i swoją paczkę przyjaciół, z którą trzyma, odkąd pamięta, w weekendy pracuje w lokalnej knajpie, nienawidzi bogatych dzieciaków i... przed chwilą odnalazła zaginioną łódź...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
––––––––––––––––––––––––––––
ROZDZIAŁ CZTERNASTY bye suckers !
––––––––––––––––––––––––––––
JEŚLI AMORA MOGŁABY powiedzieć jedną rzecz swojemu bezsensownemu, zbyt poturbowanemu i pozbawionego uroków życiu, powiedziałaby - wal się. Widzicie, życiu chodziło tylko o to, żeby was rozpieprzyć, nie rozpieszczać. Jasne, były też takie chwile jak urodziny, impreza czy ludzie tacy jak przyjaciele, rodzina, ale jednak wszyscy i wszystko sprowadzało się do jednej rzeczy - zepsutego, zgniłego życia. W nim wszystko było spieprzone - od rządu, przez patriarchat i prawo aż do sposobu, w jaki ludzie postrzegali siebie nawzajem.
Na całe szczęście różnica między prawdziwymi myślicielami a Amorą polegała na tym, że ona zawsze patrzyła w dobrą stronę, nawet jeśli dostrzegała tą złą - którą większość jej przyjaciół starała się ukryć, bo nie chcieli narażać jej (już nie aż tak bardzo) niewinnego umysłu. To było coś, co mogła dostrzec nawet, gdy to ukrywali, ale nadal była optymistką w swoim zakręconym życiu - jasne, że miała jakiś bagaż emocjonalny, ale która osoba nie ma?
Blondynka nie mogła nie myśleć o tym, jaki ten dzień był gówniany. JJ został aresztowany, ona nadal nie miała pojęcia, gdzie jest John B i wszystko poszło się za przeproszeniem, jebać. Do tego wszystkiego mimo, że państwo Carrera nie mieli nic przeciwko jej łodzi, Płotce, która stała w doku przed Wrakiem, Amora wiedziała, że nie może tam zostać, bo była zbyt na widoku.
Pogrążona w myślach dziewczyna jęknęła, kiedy dostała do rąk białą sukienkę. Wszystko się spieprzyło, a Kiara nadal zmusiła ją do pójścia na noc świętojańską.
- Jak ja mam to w ogóle założyć Kie? - Amora wymarudziła, na co Kie tylko roześmiała się, zapinając śliczną, liliową sukienkę.
- Wkładasz głowę przez dużą dziurę, a ręce przez te dwie małe - droczyła się Kie z uśmiechem na twarzy, kiedy poprawiała swoje brązowe włosy. Amora przewróciła oczami, ostatecznie zakładając na siebie sięgającą do kolan, białą, rozkloszowaną sukienką z bufiastymi rękawami.
- Wyglądam już jak Megan Fox? - Zapytała z promiennym uśmiechem, robiąc piruet, przez co jej sukienka błysnęła w promieniach zachodzącego słońca. Kiara pokręciła z rozbawieniem głową - wystarczyło jej kilka sekund żeby zmienić nastrój.
- Więc... 'Mora... - zaczęła brunetka, gdy jej przyjaciółka zabrała się za robienie makijażu.
- Co jest, Keke?
- Ty i... JJ? - zasugerowała dziewczyna, z rozbawieniem unosząc brwi na swoje przezwisko. Policzki Amory zaczerwieniły się, kiedy ta przełknęła głośno ślinę i wykrzywiła swoje usta w dziwnym uśmiechu - Amora?
