xv. no shit sherlock !

1.5K 96 25
                                    

PIOSENKA

scrawny ; wallows

––––––––––––––––––––––––––––

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

––––––––––––––––––––––––––––

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
no shit sherlock !

––––––––––––––––––––––––––––

AMORA NIE CZUŁA takiej radości chyba od początku ich małej przygody. Blondynka była uzależniona od przypływu adrenaliny, którą dostarczało gonienie za złotem. To wszystko utrzymywało ją przy życiu, a ona pragnęła tylko więcej i więcej - była adrenalinowym ćpunem. Uwielbiała tą lekkomyślność i czystą impulsywność, która towarzyszyła jej za każdym razem. To sprawiało, że była idealnym przykładem nastoletniej osoby, której dorośli nienawidzili, ale z jej uroczą i charyzmatyczną osobowością nikt nie mógł się jej oprzeć - chyba, że byłeś niereformowalnym, idiotycznym snobem (AKA Rafe). To było jedno z jej kilku dziwactw, które dzieliła z JJ'em. Jeśli John B był jej bliźniakiem genetycznym, tak mentalnym zdecydowanie był JJ, bo w zasadzie nie różnili się zbytnio od siebie - Amora i JJ byli nieprzewidywalni jeśli chodzi o ich impulsywność - u dziewczyny przejawiało się to raczej słownie, a u chłopaka w czynach.

Dołączenie do swojego przyjaciela przy robieniu wielkiej sceny na imprezie snobów było dokładnie tym, czego potrzebowała po całym dniu zamartwiania się. Podczas gdy JJ przewracał krzesła i wypijał drinki, ona wykrzykiwała różne rzeczy do tłumu - uzupełniali się, razem tworząc niezłe zamieszanie, tak bardzo typowe dla płotek, którymi byli w czystej postaci.

- Mój stary i tak już chce mnie zabić, więc mówcie o co chodzi z tym obowiązkowym spotkaniem - powiedział Pope, patrząc na dwóch chłopców, którzy uśmiechali się od ucha do ucha. John B spojrzał na Pope'a i zrobił pistolet ze swoich palców, co sprawiło, że usta Amory wykrzywiły się do góry.

- Mnie nie ma w sumie kto zabić, ale tak, mówcie - Amora przytaknęła nieświadomie, zaciekawiona tematem. W odpowiedzi usłyszała głośne parsknięcie JJ'a i Pope'a, otrzymała kopniaka w kostkę i strofujące „Amora" od Kie i poczuła palący wzrok swojego brata na jej twarzy - No co? Taka prawda - dodała, wzruszając ramionami, po czym westchnęła, opierając się na ramieniu JJ'a.

- Powiedz, zanim nas nadzieją - powiedział JJ pochylił się lekko do przodu, nieumyślnie strącając Amorę z jego ramienia. Dziewczyna zdmuchnęła włosy, które zasłoniły jej twarz z głośnym parsknięciem i poprawiła swoją sukienką.

- Na co? - zapytała, przekręcając swoją głowę w bok, nie do końca rozumiejąc o co chodziło jej przyjacielowi. Blondyn spojrzał na nią wzrokiem typu "powiem Ci później" i oddał głos Johnowi B.

-Gotowi? - zapytał Routledge, po czym zrobił dramatyczną przerwę, na co Kie przytaknęła - Złoto nigdy nie zatonęło ze statkiem.

- Boże, znowu to samo - Pope przewrócił oczami. Był tym typem człowieka, który rzadko wierzył komuś bez naocznego dowodu - no ale kto mógł go winić?

𝐚𝐦𝐨𝐫 ( jj maybank . outerbanks ) // 𝑷𝑳Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz