Thomas:
- Thomas! - wyrwał mnie z zadumy głos nauczycielki od matematyki, popatrzyłem na nią i wróciłem myślami na lekcję - Nie uważasz, nic nie notujesz, rozumiem że wszystko wiesz, i ciągi geometryczne nie sprawiają ci problemu.
- Zamyśliłem się. Już będę pisał - wyjaśniłem spokojnie.
Miesiąc temu pewnie bym się wkurwił, że jak dziwka ma czelność mnie upominać. Ale teraz pewne rzeczy się zmieniły, od kiedy jestem z Dylanem staram się trochę inaczej zachowywać, często mi zwraca uwagę gdy jestem dla kogoś bezczelny.
Często zdarzało mi się zamyślać, odpływać myślami czy dziwnie czuć. Niektóre rzeczy przyjmowałem z opóźnieniem, albo reagowałem nadzwyczaj spokojnie jak na mnie, mój organizm był ostatnimi czasy w dziwnej formie.
Dziś wieczorem miałem nocować u Dylana, był piątek i nie musiałem iść do szkoły, a jego współlokatorzy i tak szli do pracy i chyba już się przyzwyczaili do mojej obecności.
Siedziałem na lekcjach jak na szpilkach w oczekiwaniu na koniec zajęć.
- To nie wybierasz się dziś do chłopaków? - spytał Liam, gdy siedzieliśmy na przerwie.
- Nie, dziś mnie nie będzie. Ale bawcie się dobrze. W końcu nie będę nocował w domu i nie będę musiał wysłuchiwać organizacji ślubu i tych bzdur, bo serio mam dość.
- Jasne, przyda ci się odpocząć od atmosfery w domu. Swoją drogą to na ślub idziesz z Dylanem? - spytał Liam.
- Uhm... To znaczy kiedyś już o tym rozmawialiśmy i miał iść i tak jako mój jakby opiekun, ale teraz jesteśmy razem... To takie zjebane że musimy ukrywać związek, ale przecież ojciec nie zrozumie - westchnąłem.
- Miałeś już chłopaka i nic do tego nie miał - wspomniał Liam.
- Bo Alex też jest z bogatej rodziny i jest w moim wieku. A ojciec zaraz powie, że Dylan leci na nasz hajs i mnie nie kocha. A ja wiem, że mnie kocha, otworzył mi oczy na wiele spraw i do tej pory jest jedyną osobą która się o mnie troszczy, ale ojciec tego nie zrozumie, hipokryta jebany.
Niestety, ale ojciec taki był i ja nawet nie rozważałem czy mu powiedzieć o Dylanie czy nie. Wiedziałem od początku, że ojciec się nie może dowiedzieć, Dylan podzielał moje zdanie w tej kwestii.
Po szkole Dylan po mnie przyjechał i pojechaliśmy do niego, zamówiliśmy obiad bo nie chciało się nam gotować, a ojciec myślał że śpię u Liama. Wolałem nie mówić, że u Dylana bo jeszcze by zaczął coś podejrzewać.
Był wieczór, strasznie rozbolała mnie głowa, a najgorsze było to że nie wziąłem tabletek, które zawsze biorę w takich przypadkach.
- Dylan - powiedziałem - Boli mnie strasznie głowa.
- Dać ci Nurofen? - spytał.
- A nie masz nic innego?
- Nurofen jest spoko, zawsze biorę - powiedział i podał mi do ręki opakowanie.
Wyjąłem ze środka ulotkę, Dylan obserwował moje poczynania, ale ja zawsze czytałem ulotki leków. Od razu przeszedłem na skutki uboczne oraz przeciwskazania.
- Ja tego nie wezmę - powiedziałem czytając ulotkę.
- Czemu? - spytał chłopak i zastopował film który oglądaliśmy.
- Przeciwskazania dla pacjentów z nadwrażliwością na składniki preparatu lub inne niesteroidowe leki przeciwzapalne.
- Masz taką nadwrażliwość? - spytał.
CZYTASZ
Mój drogi królewicz [DYLMAS]
FanfictionThomas jest bogatym nastolatkiem, który dzięki firmie ojca wychowuje się w luksusach. Charakteryzuje go wyjątkowa bezczelność w stosunku do osób z niższym statusem społecznym, oprócz tego uznawany jest za rozpieszczonego i niewychowanego młodego czł...