•we felt in love in october•

677 34 40
                                    

Grudzień.

Minął rok. Co się stało przez ten rok?

Lovejoy opadł,

George właśnie zaczął drugi rok studii,

A Dream?

George postanowił przenieść się na studia w Londynie. Dorabiał w pobliskiej kawiarnii, ponieważ zajęcia miał tylko trzy razy w tygodniu. Był na jednym z lepszych uniwersytetów, a jego wyniki były wysokie. Jego konakt z Wilbur'em nadal istniał, lecz mały, Wilbur dużo poświęcał czasu swojej mamie, ponieważ ciężko zachorowała. George mieszka w UK z Tommy'm. Skąd ta decyzja? Początkowo nie miał gdzie się tu zatrzymać, lecz Tommy miał tu dom, do którego wrócił w wakacje. Więc George przy propozycji wrócenia z nim, zgodził się. W ten sposób drugi rok studii spędza tutaj.

Jedyny kontakt jest jeszcze z Ranboo, lecz jest to gadanie dosłownie raz na dwa miesiące, nawet na trzy. Ranboo na ten moment mieszkał z Dream'em, często podczas gadania z nim widział go w kadrze.

Jest jedna rzecz irytująca George'a,

Chciałby z nim pogadać.

Jest to wykonalne, ale nie twarzą w twarz, przy czym musiałby zostawić studia.

A zawsze potem przychodzi mu myśl; czy napewno by chciał? O czym by gadali?

◇◇◇

"Cześć John." powiedział George, wchodząc do kawiarni. Dzwonek rozniósł dźwięk po budynku.

Była to kawiarnia dość popularna w londynie, jej różowy, minimalistyczny wystrój dodawał przytulnośći. Wielkie okna i obrazy zdobiły ściany, a sufit wyrażały rośliny zawieszone na nim.

"Witaj George." jego szef uśmiechnął się, był to niskiego wzrostu mężczyzna, bardzo sympatyczny.

"Dzisiaj mogę dłużej zostać." George powiedział, obwiązując pastelowo różowy fartuch w okół swojej talii.

"No dobrze, to może poznasz przy okazji nowego pracownika."

"Jean, Gabriel, Sabine i Tom ci nie wystarczą?" uśmiechnął się dalikatnie.

"Gabriel, Jean i Tom są od gotowania. Więc na kelnera mam tylko Sabine i ciebie. Jesteście studentami, więc nie chcę wam zabierać dużo czasu. Im więcej osób tym mniej czasu tu spędzacie na zmianach." wyjaśnił, przyszykówując espresso i latte.

George uśmiechnął się w odpowiedzi, sięgając po tacę. Przy czym ruszył do stolika podając dwa napoje. Po zebraniu zamówienia od dwóch osób, wrócił do John'a, siadając przy ladzie na taborecie, opierając się o blat.

"No więc opowiadaj jak u ciebie?" spytał krzątając się po kuchni.

"Dobrze, tylko profesor Evans daje mi straszny wycisk." mruknął patrząc w martwy punkt.

"Ten typ to chodząca klątwa, współczuje ci siedzenia z nim kolejne dwa lata."

"Miło z twojej strony." parsknął śmiechem, wstając i niosąc kolejne zamówienie.

Podchodząc do stolika, jego oczy wylądowały na wchodzącym, wysokim blondynie.

Życzył smacznego klientom, po czym ruszył w stronę Tommy'ego.

"Hej, co tu robisz?" spytał przybijając z nim ich 'powitanie', które składało się z piątki, żółwika i wiele tego typu rzeczy.

"O której kończysz pracę?" Tommy spytał.

"Dzisiaj miałem zostać więcej czas-"

"No to coś ci nie wyszło, wychodzisz wcześniej."

"Pogadam z John'em."

"Jest tu?" spytał a na jego twarzy wpłynął uśmiech.

Zaczął się rozglądać, przy czym George wziął jego ręke, prowadząc go w stronę lady.

"Tommy!" radosny okrzyk John'a rozkładającego ręce wypełnił budynek.

Tommy podszedł przytulając się powitalnie do John'a Philsa.

"Co u ciebie młody?" szef George'a spytał, wydobywając się na ciepły uśmiech.

"W obecnej sytuacji nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy George może wyjść wcześniej?"

"Tak jasne, niech odrobi te godziny w inne dni."

"George, czekam w aucie. Pa John!" Tommy uśmiechnął się delikatnie, opuszczając pomieszczenie.

♤♤♤

"Możesz mi do cholery powiedzieć oco chodzi?" George powiedział z podniesionym tonem głosu, patrząc na młodszego chodzącego nerwowo po kuchni.

"Ale ja nie wiem czy ty chcesz wiedzieć, nie wiem czy ci nadal zależy."

"To powiedz, to sie dowiesz." powiedział wstając, mając ochotę odejść. Gdy zmierzał już w stronę schodów, nagle po domu rozległ się głos. Słowa, które zatrzymały serce bruneta.

"Dream jest w szpitalu w stanie krytycznym, nie wiadomo czy przeżyje operacje, którą ma jeszcze dzisiaj, chociaż dla nas jest to dzisiejsza noc."

George stanął, po czym obrócił się w stronę Tommy'ego. Jego oczy były zaszklone.

♧♧♧

an: brakowało mi tej książki. Będzie wątek świąt odrazu mówię :)), dlatego fabuła odbywa się w grudniu.

653 słowa<33

Miłego dnia/nocy!<3

Liberty •Dreamnotfound• (Sometimes2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz