Póki co relacja Dream'a i George'a była nie określona. Nie dało się jej opisać jednym zdaniem.
Jedyne co George'owi zostało to nadzieja, na to, że to ile oddawał i oddaje tej relacjo nie pójdzie się ewentualnie jebać.
Czuł się bezradny, mógłby teraz leżeć i czekać, aż Dream stwierdzi jak chce dla siebie samego.
Lub usadowi się w swoich uczuciach.
Wiele się nie zmienia, tak naprawdę to nic. Za tydzień składają podania na studia, a on nadal nie wie czy ma szukać nowego mieszkania, pracy lub zapominać o uczuciach.
Bał się, że nie zdąży ogarnąć swoich uczuć przed rozpoczęciem semestru. Było to dla niego ważne, gdyż nie chciał całe studia myśleć o tym jak to tkwi w nie odwzajemnionym uczuciu.
Potrzebował odpowiedzi teraz, musiał wiedzieć teraz czy ma się odciąć.
Jedyne co chciał zrobić, to oszczędzić sobie bólu. Sprawić, by móc ominąć nadchodzące wydarzenia szerokim łukiem. To było jedyne, co zaoferowałoby mu wyjście na prostą.
Od nowa skupiłby się na życiu bez tego uczucia.
Ponieważ wszystkie mury, które zbudował przez ten rok, zostały zburzone.
Mury broniące go przed tym uczuciem.
Tego poprostu już nie ma.
Runęły na jego oczach, powoli odpadała każda cegła, a on jedyne co mógł zrobić, to bezsilnie je podtrzymywać.
Nie przyniosło to rezultatu, jedyne co teraz może robić to na nowo popadać w to uczucie.
I naprawdę niczego nie chce teraz tak cholernie, jak przestać opadać z powrotem na dno.
Tkwi w Nowym Yorku, bo został tu dla niego. Po jego głowie krąży myśl 'jest nadzieja'.
Lecz nadzieja go zbyt dużo razy zawodziła.
Czy to nie szczęście powinno szukać go? Ugania się za tym uczuciem od roku.
To szczęście było, lecz to nie te.
Miał wrażenie, że tylko Dream już mógł mu zaoferować to jedyne, prawdziwe szczęście warte uwagi.
Z jego zamyślań wyrwał go dzwonek jego telefonu. Ze ździwieniem ujrzał na zegarku godzinę dwudziestą trzecią.
"Halo?" zapytał.
"No hej, czy jesteście w stanie przyjść jutro z Dream'em do nas? Wilbur wpadł na pomysł, by jechać na wycieczkę do aqua parku lub wesołego miasteczka z całą ekipą." odetchnął, słysząc głos Ranboo w słuchawce.
"Wiesz myślę, że to dobry pomysł, dam znać Dream'owi."
"Pewnie jakoś o dziewiątej, by cały dzień tak spędzić, co ty na to?"
"Jasne." uśmiechnął się delikatnie, zwracając uwagę na blask księżyca za oknem i piękny widok na panoramę New Yorku.
"Okej, więc śpij dobrze, do zobaczenia."
"Nawzajem, dozobaczenia Ranboo." powiedział, a telefon wydał dwa szybkie sygnały, informując o zakończeniu połączenia.
Wstał z łóżka, ruszając w stronę pokoju blondyna.
Zapukał dwa razy do drzwi obok, przy czym usłyszał szybkie 'proszę'. Jego oczom ukazał się blondyn siedzący na swoim łóżku i zajmujący się czymś na latopie.
"Gadałem przed chwilą z Ranboo i zaprosił nas na jutrzejszy wyjazd do aqua parku lub wesołego miasteczka. Z całą ekipą, jutro o dziewiątej robią wyjazd z jego domu." wytłumaczył szybko podając najważniejsze informacje, na co Dream skinął głową.
"W takim razie ustaw sobie budzik na siódmą." uśmiechnął się delikatnie, odkładając laptopa.
"Dobranoc Dream." powiedział zaczynając zamykać drzwi.
"George." usłyszał głos, gdy już naciskał klamkę.
"Tak?" spytał powoli uchylać z powrotem drzwi.
"Zostaniesz?"
George po chwili zdziwienia się zgodził, kładąc się obok blondyna.
an: zostało 10 rozdziałów :((
![](https://img.wattpad.com/cover/292536505-288-k946679.jpg)
CZYTASZ
Liberty •Dreamnotfound• (Sometimes2)
FanfictionWolność. Wolność od miłości do ciebie. ~~~ To druga część książki Sometimes :)) ~~~ ⚠️TW:⚠️ - wulgaryzmy - alkohol - papierosy - narkotyki - przemoc psychiczna ~~~ #1 - december - february22 #1 - sometimes - february22 #73 - dreamwastaken - february...