•take me home•

258 30 37
                                    

Wchodząc do apartamentu, ujżali Ranboo wraz z Wilburem. Brunet akurat miał w planach jechać już do swojego apartamentu, gdyż stał przy drzwiach gotowy do wyjścia.

"Co wy tu robicie?" powiedział zdzwiony Wilbur.

"Chcę zostać. Chcę wrócić do tego miasta." powiedział George.

"A ja muszę z nim." mruknął Tommy.

"Nie prawda, jak chcesz to podwioze cię jeszcze na lotnisko." zaproponował Will.

"Nie dzięki." odpowiedział natychmiastowo.

"Więc, z kim chcecie mieszkać?" spytał Ranboo.

"Mam mieszkanie, w którym nie mieszkam od kilku miesięcy. Jestem w stanie je wam oddać." zaproponował Dream. "Unikałem go bo nie chciałem mieszkać sam, więc mieszkam u Ranboo. Chyba, że zamieszkacie ze mną." powiedział obojętnie Dream.

"Z chęcią poszedłbym do Wilbur'a." uśmiechnął się Tommy.

"Z Dream'em mieliśmy w planach przeprowadzkę do Niki, ale w takim razie możecie mieszkać razem." powiedział Ranboo.

"Po przyjacielsku." powiedzieli w tym samym czasie.

"Uważajcie bo uwierze." mruknął Wilbur przewracając oczami.

___

"No więc, ten pokój może być twój." zaproponował Clay, otwierając drzwi do jednego z pokoi.

George wszedł do niego, odkładając bagaże i opadając na łóżko.

"Możemy za chwilę pogadać o studiach?" spytał blondyn.

"Jasne." uśmiechnął się do niego lekko brunet.

"Będę czekał w kuchni." oddał uśmiech, zamykając drzwi.

George długo się nie zastanawiał, po podłączenii telefonu do ładowarki, ruszył w stronę kuchni.

Wychodząc z pokoju zauważył blondyna siedzącego na taborecie. Skupiał się na widoku za oknem.

"No więc?" spytał siadając na przeciw niego.

"Czy chcesz rezygnować z swoich studii i zacząć nowe studia? Za dwa tygodnie składam podania na kolejny semestr, jeśli chcesz to możesz ze mną. Idę na prawo, a wiem, że studiowanie tego kierunku było twoim marzeniem." zaproponował.

"Do końca tego tygodnia wyślę rezygnację, a podanie złożę wraz z tobą." powiedział starając się brzmieć pewnie, na co Dream pokiwał głową.

Co jeśli znowu się do siebie zbliżą?

George się tego bał.

"No więc, idziemy gdzieś na kolację? Może na pizzę? Chyba, że po prostu zamówimy." zmienił temat George.

"Wiesz, że umiem gotować." zaśmiał się ciepło, krzątając się po kuchni.

"Prędzej spalisz kuchnię." prychnął, uśmiechając się delikatnie.

"Nie mogę zaprzeczyć." odwzajemnił uśmiech, stawając koło niego.

Stali na przeciwko siebie, opierając się o blat. Ich oczy były w sobie zablokowane, po prostu nie mogły się od siebie oderwać.

"Masz piękne oczy George." powiedział Clay łapiąc jego podbródek.

Brunet westchnął, wpijając się w jego usta.

Brakowało im tego, brakowało im ciepła. Przy sobie czuli się jak w domu.

Wiecie po czym poznajemy, czy kogoś kochamy?

Po tym, że czujemy się przy tej osobie jak w domu.

an: kochani ta ksiqzka bedzie zajebista

Notatka 2 kilka dni pozniej; O MOJ BOZE OGLADAM STREAMA DREAMA I WYZNAL ZE GEORGE NIE JEST DALTONISTA CO KURWA ALE LAG

Notatka 3 kilka dni pozniej: Jezu mam dosccccccccccccccccccccccccxccc musialam zrobic przerwe od watt, przepraszam za nie obecnosc i nie regularnosv przy last christmas, nie bylam w stanie. Nie moge sie wziasc za ten rozdzial, pisze go 2 tygodnie.

Liberty •Dreamnotfound• (Sometimes2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz