•give me a chance•

292 34 4
                                    

George i Dream siedzieli na przeciw siebie, bawiąc się swoimi końcówkami palców, nie potrafiąc zacząć rozmowy.

Śnieg nadal padał, lecz naprawdę delikatnie.

"No, więc.." zaczął George cicho.

"Kochasz mnie nadal?" spytał Dream, przerywając mu, lecz odważniej niż on.

Czy on go kochał?

Skąd miał to wiedzieć, nie zadawał sobie tego pytania.

"Myślę, że powinniśmy wracać." poinformował George, wstając i ruszając w stronę wyjścia z skate parku.

Dream nadal siedział, gdy George był już dwa kroki dalej, odwrócił się, w celu zapytania czy idzie, ale on nadal siedział w tej samej pozycji co wsześniej.

"Kiedy straciłeś do mnie uczucia?" spytał Dream, nerwowo bawiąc się paznokciami.

George podszedł do niego, kucając na przeciw niego. "Czy to nie ja powinienem zadać ci to pytanie?" spytał.

Dream nie odpowiadał.

Gdy George wstał, tym razem zmierzając już do celu, usłyszał głos:

"Kiedy je straciłeś?"

"Wtedy gdy ty straciłeś twoje." odpowiedział, lecz nie odwracał się, ponieważ jego oczy łzawiły.

W końcu on tylko powstrzymywał łzy.

Naprawdę, przez ostatnie miesiące tylko on był w stanie doprowadzić go do płaczu?

"To tak nie działa, George." powiedział, nadal nie zmieniając pocyzji.

W tym momencie byli tyłem od siebie, więc George usiadł, stwierdzając w myśli, że łatwiej gadać nie patrząc na siebie.

"Masz racje." odpowiedział tak cicho, że tylko Dream był w stanie to usłyszeć z całej okolicy. To słowo nie wyraziło echa.

George i Dream przysunęli się do swoich pleców, opierając się o siebie tyłem. Ich głowy styknęły się, patrząc pod kątem w niebo.

"Więc, moge wiedzieć?" spytał, a jego głos był delikatny.

"Co, jeśli nie znam odpowiedzi?" spytał. "Lub ona nawet nie istnieje?" powiedział tym razem łamliwym głosem.

"Co masz na myśli?"

"Ale po co ci to wiedzieć? Zostawiłeś mnie Dream, jak myślisz, co czułem?" powiedział wstając, a jego łzy nadal były powstrzymywane.

Dream nie wiedział co zrobić, poporstu wstał i go przytulił. Widok George'a w tym stanie go złamał. Brunet nie stawiał oporu, był naprawdę zmęczony, a jego łzy już nie stawały. Porpostu spłynęły.

George czuł to pierwszy raz od roku, tak, cholernie za nim tęsknił.

Ale dobrze wiedział, że to się nie uda.

To nie może się udać.

♤♤♤

Zamykane drzwi od mieszkania wydały hałas, na co unieśli wzrok wszyscy w salonie.

"Gdzie wy byliście? Zero znaku życia." narzekał Wilbur, pałzując film.

"Przypomnę, że obaj jesteśmy pełnoletni ojcze." mruknął George z sarkazmem, na co Dream próbował powstrzymać śmiech w obecnej sytuacji, gdy odwieszał obie kurtki.

"Chcecie się czymś podzielić z nami?" zapytał Ranboo, na co George uniósł brew. "Napewno?" spytał.

"Dobra, zrobimy kolejne podejście." powiedział Wilbue szturchając jego ramię.

Dream i George dołączyli się do pozostałych, próbując znaleźć wątek filmu. Skończyło się tylko na tym, że obaj zasnęli razem przykryci kocem na ziemi, opierając się o sofe.

an: jebac szkole, czea rodzial napisac. Posiwecilam sie ho juz mam 100proc ze znowy sie spoznie jutro

Liberty •Dreamnotfound• (Sometimes2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz