•the truth•

242 25 14
                                    

"Hej Wilbur." uśmiechnął się George, podchodząc do niego.


Dream tylko pomachał do Wilbur'a i Tommy'ego, siadając przy blacie na taborecie.

"Napijecie się czegoś? Chyba, że coś mocniejszego." zaproponował Will śmiejąc się.

"Nie sory, prowadz-"

"Ja prowadzę, nalej mu." uśmiechnął się George, szykujący się do grania w karty z Tommy'm.

"Jesteś naprawde sympatyczny, George." powiedział Will, uśmiechając się potajemnie do Dream'a.

"Ta wiem." powiedział brunet, nie patrząc na siebie nawzajem. lol nie wiem jak to napisac, po prostu chuj, nie patrzyli sie na siebie przeprowadzajqc ten dialog do sb.

"Uważasz, że ktoś stąd darzy cie taką sympatią, jaką ty jesteś obdarzony?"

"Masz na myśli to, czy on kocha kogoś stąd, takim samym poziomem sympatii jaki ma w sobie? Czekaj, uważasz go za kochanego? Czekaj, czekaj, ty go kochasz i chcesz się dowiedzieć, czy on kocha cię, bo jesteś w tym pomieszczeniu?" mieszał Tommy, a jego twarz była coraz bardziej skrzywiona.

"Miałem bardziej na myśli czy George podejrzewa pewnego blondyna o darzenie go uczuciem." poinformował go. "O ZIELONYCH oczach, Tommy." wyprzedził go.

"Jesteśmy w relacji przyjacielskiej, Wilbur." powiedział spokojnie George.

"Tommy, nagrałeś to? Nie? Szkoda bo ja tak." powiedział Wilbur, dumny z siebie.

"Uważajcie, puści wam to nagranie przy waszym najbliższym incydencie. Nawet przytulaniu." ostrzegł ich Tommy, próbując nie wybuchnąć śmiechem.

"No więc, ktoś z was będzie kierował na imprezie u Nick'a? Nie wiem czy zamawiać taxi na ten dzień." spytał Will, zmieniając temat.

"Niestety nie, ale obstawiam, że Niki będzie wozić innych." powiedział Dream.

"Oh, słyszeliście, że na tej imprezie ma być Skeppy, BBH i Big Q?" spytał Tom.

"Co?" opluł się swoim napojem Will.

"Czasem pisałem z Quackity'm, jest na swoim ostatnim roku studii i miewa się dobrze, ma kontakt z Skeppy'm i Bad'em." poinformował George, nie przerywając gry w karty z Tommy'm.

"Proszę, by tam nie było żadnej dramy." szepnął do siebie Clay.

"Nie będzie, przeszło mu." powiedział George, jako jedyny słysząc wypowiedź blondyna.

"Tommy pochwali się swoimi wyzwaniami w butelce." zakpił Will, upijając łyka swojego drinka.

"Po roku mieszkania z nim przyznam, że jest w tym dobry." odpowiedział George, na co Tommy uśmiechnął się zwycięsko do Wilbur'a.

"Chodziliście na domówki? Szalejesz Tommy." powiedział Dream.

"Przeważnie nie pił." poinformował brunet, tasując na nowo karty, po końcu rozrywki.

"Przeważnie." podkreślił Will.

"Raz go poskładało." wytłumaczył George.

"Nie wnikajmy w szczegóły." wpadł w śmiech Tommy.

"Tak by było najlepiej." dodał George.

"Ej a teraz tak na serio, między wami nic nie ma?" spytał Will Dream'a i George'a. "Nic, a nic?"

George nie wiedział co powiedzieć. Bolała go ta myśl, że nic tu nie ma i nie będzie.

"Nic, a nic." powiedział Dream, zapewniając go.

"Żal mi was, pamiętam obóz, na którym wszystko się zaczęło. Pamiętam jak leżałeś mu na kolanach, uśmiechając się do niego z bananem na twarzy." zwrócił się do George'a.

"Co było to się nie powtórzy." dodał od siebie i jedynie mógł słyszeć echo pękającego serca w swojej klatce piersiowej i odczuwać jego tysiące kawałków, kaleczące go jak szkło.

Natomiast obaj nie byli świadomi tego, że z wzajemnością są darzeni przez siebie uczuciem.

an: jezu ale bedzie kac, pomocy zara 5 rano a ja wgl nmg zasnac. Po alko sie szybko zasypia ale akurat ja jestem tym czlowiekiem z wieczna bezsennoscia, pog. Szczesliwego nowego roku, dziekuje wam za ten rok na watt<33

Tak, ta notatka hyla po sylwestrze

Liberty •Dreamnotfound• (Sometimes2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz