•please don't fall apart•

240 27 5
                                    

Związki.

Coś na czym stracisz lub zyskasz.

Chociaż czy istnieje idealna definicja tego słowa? Nie które są materialistyczne, toksyczne, próżne a inne pełne uczucia i wierne.

Najgorsze jest to, że tych rodzaji jest jeszcze więcej, a oni trafili akurat na ten typ relacji, w którym są niczym jednocześnie będąc wszystkim.

George i Dream jechali teraz po resztę osób, która będzie z nimi jechać tym autem. Podzielili się na grupy, na trzy auta. Z nimi jechali Tommy, Tubbo i Wilbur.

Wybrany przez nich aqua park, znajdowało się trzy godziny drogi stąd. Więc postanowili wyjechać jeszcze wcześniej.

Mianowicie o szóstej rano.

Ten pomysł w ogóle nie spodobał się George'owi, gdyż jego sen wynosił trzy godziny. Całą noc nie mógł spać, czując nadmierne myślenie dręczące go cały czas.

"Jeśli chcesz możesz się przespać, obudzę cię jak będziemy na miejscu." zaproponował mu Clay, widzący zmęczenie towarzysza.

"Wiesz, że nienawidzę chodzić spać w aucie i zostawiać kierowcę samego."

"Nie jest źle, jedzie z nami Tommy, Tubbo i Wilbur." uśmiechnął się delikatnie, na co George kiwnął głową.

"Było przygotować zatyczki do uszu." dodał George, na co Dream prychnął śmiechem.

"Może i masz rację."

Blondyn zaparkował pod jednym z budynków, machając do golden trio, które urządzało dyskusję.

"Dobra koniec. Wsiadam pierwszy." oznajmił Tubbo omijając ich dużym krokiem i wsiadając do auta.

"Nie chce nic mówić, lecz fajnie jakbyście wsiadli." uśmiechnął się Dream, przerywając im wymianę zdań wyposarzoną w pociski jak i wulgaryzmy.

Wilbur zatkał Tommy'emu buzie, kiwając głową.

Gdy finalnie wsiedli do pojazdu, George odpalił jedną z playlist, na co Tommy i Tubbo zrobili darmowy koncert.

W tle leciała piosenka Never Forget You od Noisettes. Wilbur schował twarz w dłoniach, po czym zaczął przeglądać media społecznościowe.

___

Droga minęła na wesoło, wszyscy coś śpiewali, wydzierając się. Gdy Tubbo zasnął, Tommy z Wilbur'em przez pół godziny grali w marynażyka, więc dla George'a był to idealny czas na drzemkę.

Gdy byli na miejscu, dojechali jako drudzy, a pierwsi był BBH, Skeppy i Quckity.

Czekając na pozostałych, załatwiali już bilety i opaski na rękę.

Na basenie było obecnie mało osób, jedynie ludzie uczestniczący w nauce pływania. Dochodziła dziesiąta rano, a oni mięli tu być do szesnastej, by szybciej wrócić do domu.

Na parkingu zaistniało nowe auto, z którego wyszła reszta grupy.

Zabawę czas zacząć.

an: jezu w mojej glowie jest pustka. Dobrze mi sie pisze jak jestem pod wplywem emocji i opisuje jakas znaczaca scene qle tak to lipa

JEZU LUDZIE SRAM

*notat z innego dnia pisaniaTotalnie nmg sie wziasc za ten rozdzial, pisze go tygodniami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*notat z innego dnia pisania
Totalnie nmg sie wziasc za ten rozdzial, pisze go tygodniami. Za duzo nauki, problemow i stresu poprostu jesyem wykonczona i nie daje rady wgl czytac i pisac

Liberty •Dreamnotfound• (Sometimes2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz