Untitled Part 2

4.3K 116 4
                                    

Rozdział I

Obudziłam się z ogromnym ciężarem przyciskającym moją klatkę piersiową. Ten napierający ciężar sprawiał mi ból. Zalało mnie morze wątpliwości. Czułam się całkowicie surrealistycznie, nie panowałam nad własnym ciałem. Ingrid miała rację on mnie niszczył, sprawiał, że przestawałam istnieć, moja osobowość się zacierała, a ja traciłam wszystko.

Jak mam otworzyć oczy i mierzyć się z nicością, poddałam się i nie miałam siły walczyć. Byłam skołowana bardziej niż kiedykolwiek. Co ja zrobiłam, czemu przy tym mężczyźnie zachowywałam się tak niedorzecznie. Jak całkowita wariatka, pozbawiona mózgu i godności.

Co się stało z kobietą z zasadami. Pełną piękna i delikatności. Nie poznawałam samej siebie, byłam pełna zazdrości, zatruta potrzebami, pragnieniami, mojego zdradzieckiego ciała. Teraz kiedy już przespałam się z tą decyzją, wiem, że popełniłam błąd. Jednak z Harrym się nie renegocjuje. Sam powiedział, że może mnie zniszczyć. A ja mu wierzę, gdyż on jest nieobliczalny, a jeśli coś zaplanuje, na pewno wykona. Mam za dużo do stracenia, żeby z nim walczyć. Boje się tego co będzie ze mną, gdy całkowicie mnie posiadł. Czy zmieni się choć troszkę, będzie szczęśliwy. A może będzie chciał ode mnie czegoś innego. Zniszczy mnie, czy uratuje?

Śpię z nim w jego łóżku, jem, żyje w jego mieszkaniu, ale nadal nie wiem, co myśleć o tym człowieku. Kiedy sądzę, że wiem na czym stoję, okazuje się, że to nie prawda. Czy on jest moją zgubą, czy ratunkiem? Z jednej strony daje mi tyle cierpienia, wystawił mnie na działanie swojej chwiejnej osobowości, ale daje mi pozory bezpieczeństwa. Jednego jestem pewna, jeśli go poproszę pomoże mi.

Jego siła i pewność siebie, stabilność, nie pozwalała mi popaść w rozpacz. Ten strach o stratę siostry, powodował paraliż, nie wiem czy bez pomocy Harrego przetrwałabym. Odrywał mnie od paranoi i ciągłych obaw. Mimo, że był tyranem, zajmował się mną i dbał o mnie, w swój pokręcony sposób.

Nie wiem czy bez jego obecności, dałabym rade, patrzeć na nawrót choroby u Ingrid i nie chodzi tu tylko o pieniądze. Nie jesteśmy samotną wyspą i każdy z nas potrzebuje drugiej osoby, nawet tak zepsutej jak Harry. Jestem więc rozdarta. Nie chce się jeszcze budzić i mierzyć z rzeczywistością.

Wiadomo jednak, że Harrego nie interesuje to, co ja czuje, on jest najważniejszy. Czułam jak wodził palcami po mojej skórze, powodując lekkie mrowienie na odsłoniętym ramieniu. Jego jedno muśnięcie sprawiło, że chciałam rzucić się na niego, nie mogę się wyzwolić z pod jego władzy.

Ten ogień wybuchał za każdym razem, kiedy mnie dotykał, nieważne czy robił to delikatnie, czy mocno mnie dominował. Płonęłam, a moje zmysły odpowiadały na jego zawołanie, tak ochoczo, iż byłam momentami przerażona. On miał nade mną moc. Czemu akurat na niego tak reagowałam ? Co w sobie miał ten mężczyzna?

Czułam jego gorące usta sunące po moim ramieniu, aż do szyi. Odsunął mi włosy i zaczął szorować, wysuniętymi zębami po całej powierzchni karku. Zadrżałam, zdradzając mu, że nie śpię.

- Skarbie, dzień dobry.- Wymruczał swoim mrocznym i męskim głosem, a mój żołądek się zacisnął. Gdyby pracował w rozgłośni radiowej, zapewne samym tylko głosem doprowadzałby kobiety do orgazmów.

Antidotum-   # 2 Sieć kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz