Untitled Part 10

2.3K 112 4
                                    

Wpis 4

Ingrid.

Czy jeśli zdradzę wam sekret dotrzymacie tajemnicy ?

Jeśli wyleje wszystko, co mnie przytłacza, dusi, uwiera, będzie mi lżej na sercu ?

Chyba nikt by nie uwierzył, że ja Ingrid Waller jestem taką sentymentalną osobą, że pisze swoje wspomnienia. Rekin finansjery i takie pomysły. Kiedyś taki wariant, nawet nie przyszedłby mi do głowy.

Kiedy masz wszystko nie myślisz, o ulotności, przemijaniu i stracie. Przynajmniej ja żyłam w bance mydlanej, ale dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że może pęknąć.

Dlaczego uczy się jak osiągnąć sukces, a nie jak poradzić sobie z bankructwem, krachem, upadkiem, brakiem perspektyw.

Walczyłam, ale już nie mam siły. Pogodzenie się ze śmiercią było najgorszą rzeczą, jaką musiałam zrobić. Jestem gotowa, żeby umrzeć. Przestać czuć ten ból, tą cholerną słabość i bezsilność. Ja Ingrid Waller spisuje te słowa z myślą o osobie, którą kocham. Chce jej zostawić moje odczucia i wspomnienia, opowiedzieć o upadkach i radościach. Dać nadzieje, prosić o wybaczenie, że jestem za słaba, żeby przetrwać. Nie mogę już zmusić mojego zainfekowane rakiem ciała, do większego wysiłku.

Jestem na granicy wytrzymałości, jeden krok i poczuje ulgę, spokój i może spotkam światełko na końcu tunelu. Boje się, kto się nie boi, ale ostatnio wszystko, co ma się wydarzyć, już mnie tak nie przeraża, jak to było kiedyś.

Chwytałam się zębami i pazurami wszystkich desek ratunku. Wiem, że moja chęć przetrwania, sprawiła zawirowania w życiu innych. Zmieniła ludzi wkoło mnie, zniszczyła i zraniła. Śmierć jest okrutna, zbiera żniwo nie tylko u tych, których zabiera ze sobą, ale pustoszy rodziny.

Ja zniszczyłam resztki mojej.

Nie zostawiam po sobie nic. To smutne, niczego nie osiągnęłam, jestem chodzącą czarna dziurą i wszystko w siebie wsysam. Nie przekazałam mojej iskierki życia innemu człowiekowi, nie miałam szans cieszyć się jego uśmiechem, patrzeć na pierwsze i kolejne kroki. Nie kochałam tak jak powinnam, nie zrobiłam i nie powiedziałam wszystkiego co chciałam. Na to jest za późno i nic już tego nie zmieni.

Ten rachunek sumienia, to moja ostatnia szansa na szczerość i prawdę. Robiłam co mogłam, a teraz wszystko zostało w rękach opaczności, nic już nie zależy ode mnie. Będzie co ma być.

Ten brak kontroli, kiedyś by doprowadzał mnie, do skrajnego szaleństwa. Dziś jest kolejna rzeczą jaką zaakceptowałam, ułomnością z jaką żyje. Stałam się bardziej wyrozumiała, muszę przecież codziennie zmagać się z moją słabością, więc tolerancja dla samej siebie, to wszystko co mam.

Wiem, że nie jestem łatwą osobą, ty to wiesz najlepiej. To co mnie spotkało, podcięło mi skrzydła. Byłam czasami zła, wkurzona na los, że wybuchałam. Złościłam się bez powodu.

Trudny charakter, duma, zarozumiałość, chęć doprowadzenia wszystkiego do stanu, jak zaplanowałam, niemożność kompromisu i ciągła walka o wszystko. To kilka moich cech, które nie sprawiają, że można ze mną łatwo wytrzymać.

Antidotum-   # 2 Sieć kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz