Untitled Part 12

1.9K 105 5
                                    

Wpis 5

Harry

Śledziłem zachłannie jej obraz. Była taka piękna, tak bardzo mi ją przypominała. Roześmiana, pływała jak syrenka w basenie. Wygłupiała się i szalała z moim najlepszym przyjacielem. A on nie mógł oderwać od niej oczu.

Była cudowną kobietą, ciepłą i bardzo czułą. Tak cudownie reagowała na mój każdy dotyk, czy muśnięcie. Całkiem ukradła mi serce. Było czarne i niezdolne do miłości, ale przy niej ożyło i zaczęło bić dla niej. Jak tego dokonała, zupełnie tego nie mogłem ogarnąć swoim rozumem. Uczciwość, czułość, ciepło, rzuciły mnie na kolana i już nie mogłem funkcjonować, bez jej w moim życiu.

Ona mogła żyć niepozornie i tak byłaby szczęśliwa. Już po pierwszym tygodniu bycia razem, dostałem tyle ciepła, że to było nie do zniesienia, ale zarazem uzależniało. A ostatnio od każdego jej gest biło miłością, oddaniem, pragnieniem. Chciała mnie i tylko mnie, a nie bogacza, czy arystokratę.

Pomagałem, bo czułem się winny, chciałem naprawić to zło, jakie uczyniłem. Byłem podłym i zawziętym człowiekiem, zniszczyłem tak wiele i teraz bałem się, że zniszczę to uczucie, jakim mnie tak hojnie obdarowała.

Musiałem zrobić wszystko, żeby nigdy już tego nie stracić.

Nie było rozsądnego wytłumaczenia, po prostu wpadłem we własną misternie tkaną sieć. Moja próżność została ukarana, nie mogłem normalnie funkcjonować bez niej. Spać, jeść, myśleć.

Kiedy byłem w Anglii, żeby uciec od niej, odgrodzić się, zdystansować. Nie przespałem, żadnej nocy spokojnie, nie miałem apetytu i tylko mogłem marzyć i myśleć o niej. Oszalałbym bez niej, była mi potrzebna do oddychania.

Nigdy nie kochałem nikogo prócz niej, a ta miłość była trucizną, którą karmiłem moje serce, aż stało się dziurawym wrakiem. Ale to co czułem do Freya, do zupełnie coś innego, pięknego, bardzo mnie to przeraziło.

Freya mogła mnie zniszczyć, jak ona. Miała klucz do mnie i mogła go wykorzystać. Już dawno się tak nie bałem. Moim życiu była pustką, a ona ją wypełniła. Naprawiła mnie, nigdy nie byłem tak szczęśliwy.

Ale niestety ta radość i szczęście jest zbudowane na niepewnych fundamentach. Jedna silniejsza burza i może wszystko runąć, zawalić się i pogrzebać mnie żywcem.

A wczoraj, kiedy wreszcie opuściła swoje mury, tak słodko się upiła. Jej słowa, przewróciły wszystko we mnie. Najpierw mówiła, o tym jaki jestem piękny, jak lubi mnie dotykać i jak mnie pragnie. A potem użyła do mnie, najpiękniejszych słów na świecie. To było, jak balsam na moje serce. Zostałem uzdrowiony zupełnie. Nikt nigdy mi tego nie mówił, a przede wszystkim nie czuł, takiego uczucia względem mnie.

Kocham cię Harry.

Jesteś moją przystanią, moim powietrzem.

Nie mogę bez ciebie żyć, wszak nie można żyć bez tlenu, prawda.

Umrę jeśli mnie zostawisz, proszę nie zostawiaj mnie nigdy, błagała.

Wszyscy to robią w końcu, ale ty obiecaj, że nigdy tego nie zrobisz.

Obiecałem, że jej nie zostawię, że będę ją kochał. Szkoda, że tego nie pamięta. A może udaje, dziś się jej zapytam. Powiem jeśli nie pamięta, że ją również kocham.

Nigdy nie myślałem, że będę chciał się ożenić. Ale chce, żeby została moją żoną i matką moich dzieci. Będziemy je kochać bezwarunkowo. To będzie inna historia, niż moja.

Odetnę te kajdany przeszłości.

Nie mogę przestać się uśmiechać. Nie ma sensu, skrywać się za tym murem. Nie będę już udawał, że ona nic dla mnie nie znaczy. Cudownie tak w końcu się wyzwolić. Byłem więźniem własnej przeszłości, ale to nie jest życie. Pozwolę dziadkowi to zakończyć i wykreślę go z mojego życia. On nie ma już nade mną żadnej władzy. Jest nikim i to najgorsza dla niego kara.

Zniszczył tak wiele w moim życiu, ale to już koniec. Muszę zapomnieć, myślałem, że ten ból jest mi potrzebny, żebym mógł funkcjonować, że inaczej się załamie. Ale teraz wiem, że to było błędne koło. Nie ma nic piękniejszego, jak kochać i być kochanym. Teraz jestem pewny, że mnie nie zostawi jak ona. Mogę w końcu normalnie oddychać.

***

Antidotum-   # 2 Sieć kłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz