Przez ostatnich parę dni wszystko szło dziwnie gładko jak po maśle. Zadziwiło to i Serena, i Mephistophelesa. W dodatku młody Bestia nagle miał dużo wolnego, ponieważ Xavien musiał wyjeżdżać w sprawach służbowych, co śmierdziało na kilometr podstępem. Jednak zgadzali się bez większego marudzenia na taki stan rzeczy. Oznaczało to dodatkowy czas na przygotowania przeciw Wielkiej Idiotce, jak to nazywał ją Seren, co rozbawiło demona na tyle, że zaczął sam używać tego terminu.
No i mógł odpocząć, znajdując inne zajęcia niż oglądanie filmów dzień w dzień. Głównie były to brutalne gry, ponieważ Mephistophelesowi wydawało się to rozrywką górnych lotów. Seren niekoniecznie był zainteresowany, ale niektóre gry, które znalazł miały ciekawą fabułę i dopiero w takie godził się grać. Demon definitywnie za to stwierdził, że jeśli nie opatentowano jeszcze w jego świecie internetu ani komputerów, musi zrobić to sam. W jego mniemaniu było to bardzo przydatne, ale Bestia czuł, że chce ewentualnie tylko wyzywać się z nieznajomymi w komentarzach pod czymkolwiek.
Właśnie, oprócz gier przez te dni, drugą najlepszą rozrywką były wyzwiska kierowane w innych ludzi. Nastolatka doprowadzało to do nerwicy, ponieważ nie lubił bezsensownego spamu ani zaczynania takich rzeczy bez powodu. Jednak Mephistopheles cały czas nalegał dopóki mu się nie udało, ponieważ Seren miał dosyć jego marudzenia. Gdy za bardzo się rozbestwiał, groził mu, że puści filmy grozy, których nienawidził.
Może go lubił, ale momentami doprowadzał go do tej pory do szału. Problem jeszcze stanowiło znerwicowanie wywołane z racji dziwnych uczuć w stosunku do demona oprócz zwykłego "lubienia". Nie było to nagle nie wiadomo jak silne, ale przeszkadzało czasem w logicznym myśleniu, kiedy był obok. Jeśli tak się czuli ludzie zauroczeni, nie chciał tego czuć nigdy więcej. Kiedyś co prawda marzył o bratniej duży, ale starożytny demon nie wydawał się najlepszym kandydatem do smalenia cholewek.
A teraz napisz... Zaczął znowu, widząc odpowiedź od nowej osoby.
— Mephistopheles... — upomniał go Seren, który mówił mu, że nie zamierza znowu odpisywać losowym ludziom, psując sobie przy tym nerwy.
Że jest okropnym chu...
— Mephistopheles! — warknął, marszcząc brwi.
No co? Daj się chociaż trochę pobawić. Ciągle siedzę tylko z tobą. Westchnął, marudząc jak zawsze.
— Nie mam zamiaru być twoim pośrednikiem jeśli chodzi o takie rzeczy. Jeśli tak bardzo ci się to podoba to poczekaj aż będzie mógł robić to sam — mówił spokojnie, ale starał się być stanowczy na tyle, aby odpuścił dalsze próby.
Ty to nie umiesz się bawić, co? Jęknął tylko.
— Nie bawią mnie kłótnie z nieznajomymi w internecie. Co jest bezcelowe — wyjaśnił, włączając coś ciekawszego, a dokładniej najnowsze wiadomości o filmach. Liczył, że któryś będzie miał chociaż interesujący zwiastun.
Ale właśnie to jest w tym najlepsze! Nie ma końca wyzwisk oraz czasem nawet cierpienia! Ucieszył się jak dziecko. Uwielbiał sprawiać, że inni czuli się źle, nie miał żadnych skrupułów ani wyrzutów sumienia. Próbował Serena nauczyć braku empatii, ale niestety nastolatek cały czas się temu opierał. Polubił go, ale niekoniecznie potrafili się zgrać ze względu na kompletnie różny charakter. Starał się jednak również zrozumieć chłopaka, ponieważ nie mógł pozwolić sobie na konflikt.
— Nie powinieneś zajmować się czymś pożyteczniejszym? Na przykład odzyskiwaniem sił, aby bez problemów sobie poradzić? — mruknął Seren, chcąc jakoś go uciszyć, byleby jak najszybciej.
Faktycznie nie potrafisz się bawić... Zamarudził ponownie, a chłopak spokojnie wrócił do bezmyślnego przeglądania strony internetowej.
Wtedy też Mephistopheles wpadł na może nie bardzo mądry, ale według niego ciekawy pomysł. Nie chciało mu się siedzieć cały czas w Serenie, więc wymyślił coś, co mogło dostarczyć mu trochę rozrywki. Wyglądało nawet na całkiem bezpieczne jak już to obmyślił. Głupie pomysły wcale nie są głupie, jeśli odpowiednio działają i przynoszą korzyści.
CZYTASZ
Bestia i Król
FantasiDante i Fereol postanowili wysłać swojego syna do ludzkiej szkoły. Oczywiście nie okazało się to najlepszym pomysłem ze względu na jego buntowniczą naturę. Jednakże to, co miało nadejść po - jak myśleli - największym problemie jaki sprawił, zdecydo...