† ─── { Jeno } ─── †
Jeno w wielkim pośpiechu zbiega po schodach, po czym rusza wzdłuż korytarza. Zwalnia dopiero, gdy dociera do salonu.
- Więc kiedy zamierzasz mu powiedzieć? -
pyta głos dochodzący z fotela.- Powiedzieć mu co? - Jeno syczy, gdy powolnym krokiem zmierza w stronę kanapy.
- To, że ma o wiele więcej powodów do zmartwień niż to, czy ludzie w tym mieście będą oceniać go za zadawanie się z chłopakiem, którego uważają za demona. - mruczy kot.
- Nie ma się o co martwić. - chrząka Jeno. - Żadne demony nie mogą go tu skrzywdzić i ja też nie zamierzam.
- Zachowujesz się tak, jakby twój ojciec nie miał zamiaru pociągać za sznurki, żeby się nim... zaopiekować. - kot odpowiada z takim spokojem, że wydaje się być niebywale protekcjonalny.
- Mój tata gówno zrobi. Wiesz dlaczego? - warczy. - Bo nie będzie wiedział o Jaeminie. Nie będzie nawet wiedział, że on istnieje. Wiesz do cholery, że nie kontroluje każdego mojego ruchu, a jeśli się o nim dowie, to nie ode mnie. I lepiej żeby nie było to od ciebie, ani od Jisunga.
- Panie, proszę, weź pod uwagę swoje własne bezpieczeństwo. Nie możesz wiecznie zaprzeczać prawdzie. - stwierdza Xiao. - Pewnego dnia będzie miał moc, by cię skrzywdzić i jestem pewien, że nie będzie miał problemu, żeby to zrobić. Wierzyć, że tak się nie stanie, to tylko złudzenie.
- On nie jest aniołem! - krzyczy Jeno, tak mocno ściskając tył sofy, że jego knykcie stają się białe. - Nie masz na to dowodu!
- Dowód jest tuż przed tobą, Panie. Spróbuj przyjrzeć się trochę uważniej. Zobaczysz. - nalega.
- Nie jest! Koniec kropka! - warczy Jeno.
- Szukasz odpowiedzi od kilku dni i wciąż nic nie znalazłeś. - kot wzdycha z irytacją.
- Nie skończyłem szukać! - argumentuje. - Istnieją tysiące odmian demonów w zależności od ich grzechu. Nie mów mi, że jeden z nich nie może pasować do opisu Jaemina.
- Nie możesz dalej żyć w zaprzeczeniu. Grasz w bardzo niebezpieczną grę. - podkreśla Xiao.
- Ta rozmowa jest skończona. - stwierdza Jeno przez zaciśnięte zęby, wyciągając przed siebie swoją dłoń i zaciskając ją w pięść. Xiao miauczy agresywnie, po czym zeskakuje z fotela Jeno i wybiega z pokoju.
Kurwa, naprawdę gardził Xiao, kiedy ten próbował postawić na swoim.
Jeno słyszy ciche kroki schodzące po schodach w kierunku drzwi. Wsuwa ręce do kieszeni bluzy i spuszcza głowę. Zamyka oczy i bierze głęboki wdech, aby nieco złagodzić swoją wściekłość.
- Wszystko w porządku? Słyszałem krzyki. - pyta cichy głos.
- Tak, właśnie krzyczałem na Xiao, bo podrapał mój fotel. Ten kot w końcu wszystko mi zdemoluje. Czuję to. - mruczy Jeno.
Następuje krótka pauza, podczas której Jeno czeka na odpowiedź młodszego. Gdy ten nie odpowiada, chłopak otwiera oczy i spogląda w stronę drzwi od kuchni.
- Pójdę zrobić tę herbatę. - mamrocze, ale nim odchodzi, delikatna dłoń łapie go za przedramię.
- Jesteś pewien, że wszystko w porządku? - pyta Jaemin.
Jeno wpatruje się w dłoń Jaemina przez krótką chwilę, po czym impulsywnie ją od siebie odrywa i odwraca się do chłopaka plecami.
- Wszystko w porządku. - uśmiecha się szyderczo. Rusza do kuchni dużymi krokami, ale gdy tylko dociera do drzwi, zostaje ponownie zatrzymany.
- Jeno, czekaj! - wyrzuca z siebie Jaemin.
- Co? - burczy Jeno.
- Nie lubię herbaty.
CZYTASZ
Spawn ✦ Nomin [tłumaczenie]
Fanfiction- Wiesz, co o mnie mówią, prawda? - T-tak... Wiem. - Więc dlaczego tu jesteś? Start: 12.11.2021 End: [jest to moje tłumaczenie! wszelkie prawa autorskie należą do @xiaojunnie] #1 nct - 16.12.21