43

68 8 0
                                    

† ─── { Jaemin } ─── †

Jaemin bezmyślnie wpatruje się w swój telefon, czekając. Na co? Nie był do końca pewien.

- Hej. - odzywa się słodki głos.

- Dlaczego siedzisz sam? - inny pyta cicho.

Jaemin podnosi wzrok i widzi dwóch chłopaków stojących naprzeciwko niego przy stole. Jeden z nich jest średniego wzrostu i ma bardzo wydatne kości policzkowe, które wyglądają tak, jakby mogły cię przeciąć ledwo ich dotykając. Drugi jest znacznie niższy, ma pięknie opaloną skórę i coś w rodzaju blasku, który promieniuje czystym szczęściem.

- Ja... mój przyjaciel jest teraz poza krajem. - mamrocze.

- Nie masz nic przeciwko temu, żebyśmy usiedli z tobą? - pyta mniejszy chłopak.

- Uch... nie. Śmiało. - Jaemin odpowiada cicho, ponownie spoglądając na swój telefon.

- Jadłeś już? - dopytuje ten z pięknymi kośćmi policzkowym, gdy oboje siadają bardzo blisko siebie po drugiej stronie stolika.

- Tak... - Jaemin kłamie, a mniejszy chłopak rzuca mu zawiedzione spojrzenie.

- Dlaczego nie jesz? - pyta, starając się powrócić do swojego przyjaznego usposobienia.

- Nie jestem aż tak głodny. - Jaemin odpowiada cichym głosem.

- Wyglądasz bardzo szczupło. Powinieneś bardziej o siebie dbać. - poucza go opalony chłopak.

- Przepraszam, ale kim jesteście? - Jaemin pyta, odkładając swój telefon i spoglądając na dwóch chłopaków.

- Jestem Mark. - oświadcza chłopak o charakterystycznych kościach policzkowych.

- A ja Donghyuck. - dopowiada mniejszy.

- Dlaczego w ogóle obchodzi was, czy dbam o siebie, czy nie? - burczy.

- Po prostu się martwimy... uch... - zaczyna Mark, skłaniając Jaemina do podania swojego imienia.

- Jaemin. - mruczy.

- Jaemin. Po prostu się martwimy. - upiera się.

- Poza tym wyglądasz, jakbyś potrzebował teraz przyjaciela. - kontynuuje Donghyuck.

- Albo dwóch. - dodaje Mark.

Jaemin spuszcza wzrok i ostro przygryza dolną wargę, zdzierając suchą skórę zębami. Chciał im powiedzieć, żeby zostawili go w spokoju, ale część niego wiedziała, że ​​tęskni za obecnością drugiej osoby. Prawdę mówiąc, nie chciał być sam; zwłaszcza teraz.

- Chyba macie rację. - Jaemin mówi niemal szeptem, a chłopcy uśmiechają się do niego radośnie.

- W takim razie wygląda na to, że masz dwóch nowych przyjaciół. – mruczy Mark.

Donghyuck wydaje z siebie zadowolone westchnienie i opiera głowę na ramieniu Marka. Ten za to obejmuje mniejszego ramieniem i zaczyna bawić się miękkimi, brązowymi włosami na głowie chłopaka.

Nagle zrobili się dziwnie zrelaksowani.

Trochę zbyt zrelaksowani.

- Czy wy dwoje... chodzicie ze sobą... czy-

- Tak. - Donghyuck rzuca bez żadnego wahania.

Jaemin zmusza się do fałszywego uśmiechu. Chciałby móc cieszyć się z ich szczęścia, ale nie może powstrzymać poczucia smutku, które ogarnia jego duszę na tą wiadomość.

Gdyby tylko kogoś miał...

- Wybacz... sprawiamy, że czujesz się niekomfortowo? - pyta gorączkowo Mark.

- Nie, nie. Po prostu... tęsknię za kimś. - odpowiada, starając się nie ciągnąć tematu.

- Naprawdę? Za kim? - pyta Donghyuck, podnosząc głowę z ramienia drugiego.

- To tylko przyjaciel. - mamrocze Jaemin. - Cóż... myślałem, że nim jest.

- Co się stało? - dopytuje Mark.

- Chodzi o to... Myślałem, że znaczę dla niego coś więcej, ale... okazało się, że byłem nikim. - mówi Jaemin lekko drżącym głosem. Już czuje, że w gardle robi mu się gula, a łzy napływają mu do oczu. Myślał, że dwa dni temu wypłakał z siebie wszystko, ale niestety, miał jeszcze więcej łez do wylania.

- Wiesz co, pieprzyć go. - oznajmia Donghyuck.

- Hyuck. - Mark mruczy cichym, surowym głosem, pochylając się do ucha młodszego.

- Zasługujesz na kogoś lepszego. - kontynuuje, ignorując Marka.

- Może. - mamrocze Jaemin, nie do końca wierząc, że Donghyuck ma rację. Nie chciał nikogo lepszego.

Chciał Jeno.

I całkowicie się za to nienawidził.

- Słuchaj, Hyuck i ja idziemy jutro wieczorem do kina. Może się przyłączysz? - sugeruje Mark, próbując przekierować temat na coś mniej drażliwego.

- Uhm... chyba mógłbym pójść. Pod warunkiem, że wrócę do domu przed... dziesiątą. - Jaemin wzrusza ramionami.

- Świetnie! - wyższy stwierdza radośnie, a drugi przytakuje. W tym momencie rozlega się dźwięk dzwonka, który informuje uczniów, że kończą przerwę obiadową i wracają do klas. Jaemin po raz ostatni sprawdza swój telefon, po czym wzdycha i chowa go do przedniej kieszeni dżinsów.

- Do zobaczenia o czwartej w teatrze w centrum miasta. - Donghyuck mówi wesoło.

- Mmhmm. - Jaemin odpowiada bez przekonania.

Chłopaki żegnają się i rozchodzą.

Chociaż Jaemin wie, że powinien się cieszyć, że poznał nowych przyjaciół, nie może nic poradzić na to, że wciąż tęskni za Jeno i Renjunem.

Bierze głęboki oddech i lekko potrząsa głową. W myślach mówi sobie, żeby skupić się na spędzaniu czasu z Markiem i Donghyuckiem. Nie rozwiązuje to jego smutku całkowicie, ale pozwala mu na chwilowe odwrócenie uwagi.

Ma nadzieję, że uda mu się to utrzymać do powrotu Renjuna.

Spawn ✦ Nomin [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz