† ─── { Jeno } ─── †
Zbyt zmęczony, by iść, Jeno obraca dłoń i pozwala, by pochłonęła go chmura dymu. Pojawia się na nowo w swoim pokoju do składania ofiar i marszczy brwi. Nie miał w planach tu przychodzić. Chciał iść do łóżka.
- Mój synu. - głęboki głos mówi ściszonym tonem, intensywnie naciskając na głoskę "s".
- Tak, ojcze? - Jeno mruczy niewinnie, zdejmując maskę z twarzy.
- Doszły do mnie słuchy, że zawarłeś znajomość z chłopakiem... ludzkim chłopakiem. - stwierdza głos.
Jeno zaciska wargi. Nie zamierzał ani potwierdzić, ani zaprzeczyć temu stwierdzeniu. Nie był jeszcze do końca pewien, w jaką grę gra jego ojciec, więc nie mógł swobodnie rozmawiać o Jaeminie bez możliwości przypadkowego wkopania go.
- Nie nauczyłeś się od innych, jakimi okropnymi istotami potrafią być ludzie? - pyta głos, ale kiedy Jeno dalej milczy, zamienia się w ogłuszający krzyk. - Odpowiadaj, kiedy do ciebie mówię!
- O-on nie jest taki jak inni! - Jeno jąka szybko.
- Tak jak powiedziałem. - głos wraca do niskiego syczenia. - Rozumiesz swój cel tutaj, prawda?
- Tak, ojcze. - mamrocze Jeno.
- Więc rozumiesz, że twoja praca dla mnie jest ponad wszystko inne, prawda? - pyta głos.
- Tak, ojcze. - odpowiada.
- Dobrze. Myślę, że nadszedł czas, abym powiedział ci, jak wypełnić twoją misję. - mruczy głos. - Śmierć anioła otworzy nam drzwi, ale śmierć archanioła złamie barierę, która trzyma tutaj wszystkich skazanych. Twoje moce rosną w siłę z dnia na dzień, ale poświęciłeś się tylko po to, bym i ja mógł stać się silniejszym. Mój synu, będziesz musiał zabić po jednym z nich, aby nas uwolnić.
Jeno czuje, jak serce wypada mu z piersi. Żołądek skręca mu się tak bardzo, że ma wrażenie, że zaraz zwymiotuje na podłogę. Wiedział dokładnie, do czego nawiązywał jego ojciec, i nienawidził tego każdą uncją jego istoty.
- A-ale ojcze, ja nawet nie wiem, czy ten chłopak rzeczywiście jest aniołem! - wykrzykuje Jeno. - Nawet nie widzę żeby świecił!
- Wady tego, że jesteś człowiekiem... nie jesteś w stanie zobaczyć, czy nim jest, czy nie. - wzdycha jego ojciec.
- Proszę, ojcze, daj mi czas, abym mógł się dowiedzieć, czy ten chłopak jest aniołem, czy nie. - błaga Jeno.
- Jakie ma znaczenie to, czy Na Jaemin żyje czy umrze? - pyta.
- N-nie ma. Po prostu muszę wiedzieć, czy marnujemy nasz czas myśląc, że jest aniołem, kiedy nim nie jest. - odpowiada nieprzekonująco.
W pokoju robi się cicho, co sprawia, że Jeno z każdą sekundą staje się coraz bardziej niespokojny.
- Bardzo dobrze. Masz trzy dni na ustalenie, czy ten chłopak jest aniołem. Jeśli tego nie zrobisz, wyślę kogoś, aby cię do tego zmusił. - informuje go ojciec. - Wyczuwam słabość w twoim sercu. Ale nie martw się, mój synu, to tylko część twojego człowieczeństwa. Opuści cię, gdy dołączysz do mnie na swoim prawowitym miejscu.
- Dziękuję, ojcze. - Jeno wypuszcza z siebie powietrze.
- Powodzenia. - mówi głos, zanim w pokoju zapada całkowita cisza.
Jeno wzdycha zestresowany, kładąc ręce na głowie i zaczyna chodzić w kółko. Nie ma najmniejszego pojęcia, jak ustalić, czy Jaemin jest aniołem, czy nie, ale nie dowiedzenie się tego przypieczętowałoby jego los. Jego ojciec z pewnością zacząłby wysyłać demony na lewo i prawo, aby opętać rzeczy lub ludzi, które mogłyby zabić Jaemina, a przecież biedny chłopak jest bezbronny. Na nie ma ani mocy, ani żadnych przyrządów, aby prawidłowo zabić demona, a tym bardziej stoczyć przeciwko takiemu walkę.
Chyba, że...
Dźwięk dochodzący z kieszeni Jeno informuje go o nowej wiadomości. Wyciąga go i widzi wyświetlone na ekranie imię Jaemina. Z niepokojem przygryza dolną wargę, po czym szybko wpisuje hasło. Ignoruje wiadomość i wchodzi prosto w spis kontaktów.
Podnosi telefon do ucha i słucha, jak rozbrzmiewa pierwszy sygnał... drugi sygnał...
- Nie musiałeś do mnie dzwonić. - głos po drugiej stronie mówi cicho.
- Ta, ja tylko... chciałem usłyszeć twój głos. - mamrocze Jeno, osuwając się w dół i siadając w kącie pokoju.
- To kiczowate. - chichocze Jaemin.
- To prawda, no nie? - odpowiada Jeno. - Hej, możesz wpaść do mnie jutro po szkole?
- Brzmi świetnie. - Jaemin mówi z ziewnięciem.
- Jesteś zmęczony? - Jeno pyta cicho.
- Trochę. Te wszystkie godziny w salonie gier mnie wykończyły. - przyznaje.
- W takim razie powinieneś się przespać. - mówi Jeno. - Napiszę do ciebie jutro.
- Dobra. - Jaemin mruczy sennie. - Dobranoc, Jeno.
- Dobranoc, Jaemin.
CZYTASZ
Spawn ✦ Nomin [tłumaczenie]
Fanfiction- Wiesz, co o mnie mówią, prawda? - T-tak... Wiem. - Więc dlaczego tu jesteś? Start: 12.11.2021 End: [jest to moje tłumaczenie! wszelkie prawa autorskie należą do @xiaojunnie] #1 nct - 16.12.21