22

89 14 1
                                    

- Więc co jest między tobą a tym demonicznym chłopakiem?

- Co masz na myśli? - Jaemin pyta ze zmarszczonymi brwiami.

- Czy wy dwaj... no wiesz... - mruczy Renjun, wkładając końcówkę swojego ołówka do ust i lekko gryząc drewno. Szybko podnosi i opuszcza brwi, głupio się uśmiechając.

- Nie, ty pieprzony dupku. - Jaemin syczy, wytrącając mu ołówek z ręki, choć wcale nie spowodował tym jego lotu na podłogę. Renjun siedzi z ołówkiem wystającym z jego ust i oszołomionym wyrazem twarzy.

- Chciałem zapytać, czy już oficjalnie ze sobą chodzicie, ale okej. - mówi urażonym tonem.

- Moja odpowiedź wciąż jest taka sama. - chrząka Jaemin, opadając z powrotem na swoje miejsce.

- Serio? - Renjun mamrocze szczerze zdezorientowany.

- Myślałem, że chcesz, abym przestał zadawać się z Jeno. - wytyka Jaemin.

- No wiesz... teraz kiedy już go poznałem, nie wydaje się być aż tak złym facetem. - mamrocze chłopak, niedbale machając ołówkiem w powietrzu.

- Po prostu powiedz, że zaimponował ci swoim grubym portfelem i skończ z tymi bzdurami. - Jaemin stwierdza dobitnie.

- Czy naprawdę jesteś w stosunku do mnie tak sceptycznie nastawiony, żeby myśleć, że pieniądze zdobędą moją aprobatę? - Renjun prycha. Jaemin rzuca mu niezadowolony grymas, po czym odwraca głowę w kierunku tablicy, gdzie powinna być ich profesor. Na nieszczęście Jaemina, profesor jeszcze nie przybyła, więc musiał cierpieć odpowiadając na natarczywe pytania Renjuna dotyczące Jeno.

- Muszę ci powiedzieć, że naprawdę uważam, że nie jest z niego taki zły koleś. - Renjun stwierdza z dumą.

- Serio? - Jaemin pyta kategorycznie.

- Serio. - potwierdza chłopak, próbując się uśmiechnąć.

- Dobra, cokolwiek powiesz. - Jaemin wzdycha, mentalnie błagając o ucieczkę od obecnej rozmowy.

- Więc kiedy zamierzasz zapytać go o-

- Renjun, możesz się zamknąć na temat Jeno? - Jaemin pęka.

- Ooo. Jesteś dzisiaj nadzwyczajnie wkurzony. - zauważa.

- Co ty nie powiesz. - burczy.

- Czemu? - pyta Renjun.

- Jestem po prostu zmęczony. - mamrocze, kładąc głowę na ławce z czołem opartym na przedramionach.

- Jesteś pewien? Wcale na to nie wygląda. Co jest? - Renjun pyta, powoli poważniejąc.

- To nic takiego. - Jaemin kłamie po raz kolejny.

- Skończ z tymi bzdurami. - mruczy.

- Chcesz znać prawdę? Dobrze. Jeno ciągle prosi mnie, żebym się z nim spotkał, a pięć sekund później nagle ma ważniejsze rzeczy do zrobienia. Staje się to po prostu smutne i zaczynam mieć dość twojego nagłego zainteresowania nim. - Jaemin syczy jadowicie.

- Cholera... serio? - Renjun mówi prawie szeptem.

- Tak, a teraz jeśli nie masz nic przeciwko, chciałbym porozmawiać o dosłownie czymkolwiek innym. - burczy Jaemin.

- Tak dla jasności, ja tylko żartowałem. Naprawdę mam nadzieję, że masz więcej rozumu niż to, że chcesz się umawiać z kimś takim. - wyjaśnia Renjun, nagle wycofując się ze swoich wcześniejszych przekomarzań. Jaemin nie był pewien, co było bardziej irytujące. Fakt, że Renjun myślał, że będzie zabawne, aby go dręczyć, czy fakt, że nadal wierzy, że z Jeno jest coś nie tak.

- Kimś jakim? - warczy Jaemin.

- Tajemniczym. Zajętym. Ciągle cię zawodzi. - wymienia Renjun. - I tak jak był miły, kiedy go poznałem, tak teraz mam bardzo złe przeczucia.

- Jakie złe przeczucia? - Jaemin wzdycha.

- Nie wiem. Coś jak poczucie ukrytego strachu, którego nie mogłem się pozbyć. To sprawiło, że chciałem znaleźć się jak najdalej od niego. - wyjaśnia. - Za każdym razem, gdy przypadkowo spojrzałem w jego oczy, czułem się tak, jakbym odczuwał intensywne cierpienie, ból i ciemność.

Chłopcy milkną, gdy ostatnie słowa Renjuna ciężko wiszą w powietrzu. Jaemin spogląda na jego twarz i zdaje sobie sprawę, że chłopak zbladł. Wygląda tak, jakby naprawdę zobaczył ducha i trochę go to przeraziło.

- Wow... - mruczy Jaemin. - Nie wiedziałem, że jesteś taką małą suką.

- Jaemin, mówię kurwa poważnie. - syczy Renjun.

- On nie jest niebezpieczny. Po prostu pozwalasz, by mit wziął nad tobą górę. - Jaemin odpowiada, kręcąc głową.

- Nieprawda, głupku. Mówię serio. Uważaj. Coś jest z nim nie tak. Nie mogę cię powstrzymać przed próbą zaprzyjaźnienia się z nim, ale... - mówi Renjun. - Po prostu nie daj się zamordować. Dobrze do cholery?

- Tak, tak, nieważne. - mruczy Jaemin. - Szczerze wątpię, żeby Jeno miał w sobie choć jedną kość zabójcy, ale dobra. Jeśli to sprawi, że się ode mnie odczepisz, to postaram się mieć oko na podejrzane działania.

- Dzięki. - chrząka Renjun.

- Suka. - szepcze Jaemin.

Renjun otwiera usta, aby wypowiedzieć kolejne przekleństwo w jego stronę, ale przerywa mu nagły dźwięk dudniącego głosu ich profesora z przodu klasy.

- Dzień dobry, klaso. - intonuje.

Koledzy z klasy wokół nich bez entuzjazmu szumią z różnymi odpowiedziami.

Renjun zamyka usta i postanawia posłać Jaeminowi kpiącą minę, za co ten odwdzięcza mu się przewróceniem oczami. Po chwili przestają się sprzeczać i kierują swoją uwagę na tablicę.

Spawn ✦ Nomin [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz