† ─── { Jeno } ─── †
- Jak blisko jesteśmy? - pyta Jeno i spogląda na kolejny pień drzewa, który wygląda jak wszystkie pozostałe.
- Znalazłem kolejny! - Jisung woła do pozostałych.
Jeno rusza w kierunku głosu Jisunga, a gdy go znajduje, widzi wysokiego mężczyznę wpatrującego się w siedmioramienną gwiazdę wyrytą na drzewie. Trzej chłopcy kładą po jednej ręce na chropowatej korze drzewa. Setogram wypuszcza jasne, białe światło, którego intensywność wzrasta, aż oślepia całą trójkę. Następnie gaśnie i zamienia się w nikły blask, a chłopcy opuszczają ręce.
- To już sześć. - stwierdza Xiao. - Musimy znaleźć jeszcze jeden. Która droga była ostatnia?
- Chyba w tę stronę. - odpowiada Jeno i wskazuje na południowy wschód.
- W takim razie musimy iść w tamtą stronę. - odpowiada Xiao, wskazując nieco bardziej na wschód, w kierunku, który zasygnalizował Jeno.
- Jak długo mamy jeszcze czekać na-
Jisungowi przerywa gwałtowny ryk, który roznosi się po całym lesie. Jisung i Jeno patrzą na siebie z szeroko otwartymi oczami.
- Ani sekundy. - szepcze Xiao. - Bądźcie cicho chłopaki. Jego zmysł słuchu jest kurewsko niezwykły.
- Co jest kurwa, od teraz mamy szeptać? - mówi głośno Jeno.
- Idealnie byłoby w ogóle nie rozmawiać. Nie odzywać się i stąpać lekko. Jeśli nas usłyszy, to na pewno wyrwie nam jelita z dupy. - wyjaśnia Xiao.
- Serio? - Jisung robi ostry wdech.
- Nie, ale na pewno rozerwie cię na jebane strzępy, więc zamknij się i idź cicho. - chrząka Xiao, po czym obejmuje prowadzenie wgłąb lasu.
****
Jeno kilkakrotnie klepie Jisunga w ramię, dopóki wysoki mężczyzna nie odwróci się w kierunku, w którym był zwrócony. Zauważa ostatnie drzewo z wyrytym setogramem i natychmiast zaczyna machać rękami, aby zwrócić na siebie uwagę Xiao.
Gdy chłopak to zauważa, natychmiast podchodzi do dwójki pozostałych. Jeno wskazuje na drzewo, które znajduje się w sporej odległości od miejsca, w którym stoją. Xiao kiwa głową w jego kierunku, dając znak Jeno, aby przejął inicjatywę, ale zanim ten zdążył zrobić krok, szelest drzewa i głębokie warczenie ostrzegają chłopców, że są w niebezpieczeństwie. Wszyscy zastygają w miejscu z oczami wielkości spodków.
Zza drzew wyłania się wilkopodobne stworzenie wielkości autobusu. Jego czarne oczy zwężają się, a on warczy, pokazując swoje ostre zęby. Rzuca się na drzewo, lądując tuż przy jego podstawie. Obniża się do ziemi i wydaje ryk, który fizycznie wstrząsa ziemią pod stopami chłopaków.
Jeno usilnie stara się utrzymać równowagę, opierając się o drzewo obok, ale to mu nie pomaga. Upada na ziemię, głośno łamiąc dużą gałązkę swoim przedramieniem.
Stwór przestaje ryczeć i natychmiast zauważa Jeno.
- Panie! - krzyczy Jisung, kierując uwagę stworzenia na niego i jego miejsce obok Xiao.
Oczy Jisunga i Jeno spotykają się na chwilę, zanim wilk rusza w stronę Jisunga. Jeno instynktownie wyrzuca rękę przed siebie, kierując ją w stronę stwora. Strumień ognia leci na jego tors, trafiając go. Wilk zatrzymuje się w miejscu i wyje, wyraźnie dotknięty atakiem.
- Celuj w oczy! - woła Xiao.
Bez konieczności dwukrotnego powtarzania, Jeno celuje w stworzenie i strzela w niego kolejny płomień. Wilk wyje w agonii, a Xiao i Jisung biegną do drzewa.
- Wstawaj! To tylko tymczasowe! Tkanka się zregeneruje! Chodź! - krzyczy Xiao.
Jeno z trudem podnosi się na nogi i biegnie w kierunku drzewa. Kiedy do niego dociera, wszyscy trzej chłopcy kładą po jednej ręce na pniu i patrzą, jak setogram zaczyna się rozświetlać.
Ale tym razem nie gaśnie.
Rzeźba płonie jaśniej, aż światło jest zbyt mocne, by je wytrzymać. Wspólnie zamykają oczy i czekają, a światło staje się jeszcze jaśniejsze.
CZYTASZ
Spawn ✦ Nomin [tłumaczenie]
Fanfic- Wiesz, co o mnie mówią, prawda? - T-tak... Wiem. - Więc dlaczego tu jesteś? Start: 12.11.2021 End: [jest to moje tłumaczenie! wszelkie prawa autorskie należą do @xiaojunnie] #1 nct - 16.12.21