- Anioł? Anioł... Anioł! To jest to! - Jeno wykrzykuje i odwraca się z powrotem do swojej książki, zaczynając agresywnie przerzucać jej kartki. Zatrzymuje się na stronie z rysunkiem przedstawiającym kobietę, która emituje z siebie jasny blask. Siada na swoim krześle i z wielkim pośpiechem zaczyna uważnie czytać.
Po dotarciu do końca drugiej strony serce Jeno zamiera.
- Nie... Nie, to musi być coś innego. On musi być kimś innym. - powtarza, potrząsając głową.
- Ale nie jest. - Xiao mówi cicho.
- Wiemy, co widzieliśmy. - upiera się Jisung.
Jeno przeczesuje dłonią swoje miękkie włosy, po czym pozwala, by ponownie opadły na jego czoło.
- Więc dlaczego ja tego nie widziałem? - pyta Jeno.
- Nie wiemy, Panie. - odpowiada Jisung, podążając w stronę łóżka Jeno.
- Prrrawdopodobnie dlatego, że twoja moc wciąż jest zbyt słaba. - mruczy Xiao.
- Albo dlatego, że jego jest. - dodaje Jisung, wskakując na łóżko. Kilka razy chodzi w kółko, po czym kładzie się zwinięty w kłębek.
- Wiecie co, pieprzyć to. - syczy Jeno. - Nawet jeśli nim jest, jestem pewien, że mogę się z nim zaprzyjaźnić, a to go później zniechęci.
- Pozwalasz, aby twoje człowieczeństwo stanęło na drodze do twojego celu. - mówi Xiao.
- Usłyszałem już wystarczająco! - krzyczy Jeno. Szybkim ruchem wyciąga przed siebie swoją dłoń i zaciska ją w pięść. Xiao wydaje z siebie głośne miauknięcie, które sprawia, że nozdrza Jeno się rozszerzają, a w jego piersi wzbiera gniew.
- Nigdy nie umiesz się zamknąć! - ryczy uderzając obiema pięściami w otwarte strony książki. Jeno przymyka oczy, jednak słyszy dźwięk otwieranych drzwi szafy, a także kilka przedmiotów, które przelatują przez pokój i rozbijają się w różnych miejscach. Jego klatka piersiowa widocznie się unosi, gdy ostro wdycha powietrze.
- Nawet jako pozbawiony głosu kot, myślisz, że możesz mi pyskować. Tak trzymaj, a pozbędę się twojego języka i już w ogóle się nie odezwiesz. - warczy.
Z kieszeni Jeno dobiega głośne dzyń-dzyń, informując go o otrzymanej wiadomości. Wyciąga swój telefon i sprawdza identyfikator rozmówcy. Na ekranie pojawia się imię Jaemin i krótka wiadomość. Jeno pośpiesznie odblokowuje telefon i czyta, co chłopak mu wysłał.
Hej, nadal nie śpisz?
Jeno robi głęboki wdech, a jego złość stopniowo ustępuje.
Tak, wciąż nie śpię.
Wróciłeś bezpiecznie do domu?
Ta
Więc... co do twojej oferty
Tak się zastanawiałem
Byłoby w porządku, gdybym wpadł w tę sobotę?
Kąciki ust Jeno zwijają się w uśmiech. Po latach znoszenia Xiao i Jisunga jako jego jedynego towarzystwa, nowa osoba byłaby powiewem świeżego powietrza.
Jasne, byłoby miło.
Świetnie
Brzmi jak plan
- Tak... - wzdycha Jeno, momentalnie blokując telefon.
Odwraca się i widzi Xiao oraz Jisunga, wpatrujących się w niego swoimi świecącymi oczami. Jeno praktycznie czuł, jak osąd sączy się z ich małych ciał.
- Będziemy mieli gościa w ten weekend. Oczekuję, że oboje będziecie zachowywać się jak najlepiej. Moje groźby są nadal aktualne. I przysięgam na mojego ojca, jeśli któryś z was przekroczy granicę, będziecie żałować, że kiedykolwiek zostaliście wypuszczeni z czyśćca. - ostrzega ich surowym tonem. Oba koty miauczą zgodnie, a Jeno kiwa głową.
- Świetnie. A teraz wypierdalać z mojego pokoju. - warczy.
CZYTASZ
Spawn ✦ Nomin [tłumaczenie]
Fanfic- Wiesz, co o mnie mówią, prawda? - T-tak... Wiem. - Więc dlaczego tu jesteś? Start: 12.11.2021 End: [jest to moje tłumaczenie! wszelkie prawa autorskie należą do @xiaojunnie] #1 nct - 16.12.21