#3 Matteo

8.1K 241 5
                                    

Poranek był jeszcze gorszy niż noc. Obudziłem się ze strasznym bólem ręki i głowy. Czułem się jak na kacu. Jednak podwójna dawka leku to nie był dobry pomysł. Poszedłem pod prysznic i to mnie trochę otrzeźwiło. Jeszcze tylko mocna kawa i będę jak nowo narodzony. Pół godziny później w kuchni pojawił się mój brat.

-Gotowy, żeby jechać do ojca? - w sumie to nie mam wyjścia, pomyślałem.

-Tak tylko zawiąż mi krawat, bo przez to cholerstwo mi się nie udaje. - wskazałem opatrunek.

Kolejne pół godziny i byliśmy w domu ojca. Zawsze lubiłem tu przyjeżdżać. Dzisiaj jednak było inaczej. Zdradziła Olga, ale karę poniosą wszyscy. Jak ona mogła być tak samolubna. Mam tylko nadzieję na dobry humor ojca. Może wtedy uda się uniknąć gwałtownych posunięć.

-O jaki cudowny dzień. Obaj moi synowie przyjechali mnie odwiedzić. - przywitała nas uradowana mama. - Matteo co ci się stało?

-To nic takiego, zaraz się zagoi. Nie martw się mamo.- uściskałem moją nadopiekuńczą rodzicielkę i dodałem- Dzisiaj to do taty przyszliśmy. Musimy z nim porozmawiać.

-Raczej ty musisz. Ja z chęcią zjem z mamą śniadanie. - zdrajca już kierował się do kuchni. - Co tak pięknie pachnie.

-Tata jest w gabinecie, możesz do niego iść. - i zwróciła się do Arturo - A ty chodź głodomorze mam omlety.

Zostałem sam w salonie. Poszedłem do gabinetu ojca. Był sam i palił cygaro.

-Witaj synu. Co cię do mnie sprowadza o tak wczesnej godzinie? - tata nie lubił owijania w bawełnę.

-Mamy problem. - i opowiedziałem mu co się stało wczorajszego wieczoru.

-Niech to szlak trafi. Pierdoleni Rosjanie zawsze coś zepsują. Dzwonię do Iwana niech on rozwiąże tą sytuację. Gdzie teraz jest Olga? - w tym momencie dołączył do nas Arturo.

-Jest z Gino, próbowała wyjechać.

-Dobrze, że ją zatrzymaliście. - pochwalił nas jak mało kiedy. - Mamy dodatkowy atut w starciu z Rosjanami.

Zadzwonił do Iwana Aristowa i opowiedział mu wszystko dając 48 godzin na znalezienie dobrego rozwiązania. Poinformował go też o Oldze, która była w naszych rękach. Umówili się w środę w naszej restauracji. Iwan obiecał ukaranie swojej córki i mężczyzny, który ją tknął. Trochę się zawiodłem, bo sam to chciałem zrobić. Czułem jednak, że tak będzie lepiej.

Ojciec po rozłączeniu się z Rosjaninem długo milczał a my nie śmieliśmy tego przerywać.

-Musimy być bardzo ostrożni. Wojna nie będzie dla nas dobra, ale zdrady nie można wybaczyć. Musi nam dać coś bardzo cennego. I chyba nawet mam pomysł.- powiedział i zamilkł.

-A zdradzisz nam jaki? - zapytałem ciekaw.

-Nie jeszcze nie teraz. Muszę coś sprawdzić przed tym spotkaniem. Dam wam znać, jak będę pewny. Teraz możecie iść do matki. Niech się wami nacieszy.

Wyszliśmy z gabinetu, bo nie było szans wyciągnąć więcej od ojca. Zawsze tak było. Nie dzielił się z nami ważnymi informacjami. Nawet Arturo, który ma zostać jego następcą, nie wiedział wszystkiego. Zrobiliśmy, jak kazał i spędziliśmy trochę czasu z matką. Po obiedzie wróciliśmy do mieszkania mojego brata. Nie chciałem się przyznać, ale wolałem nie zostawać sam. Po tych lekach przeciwbólowych czułem się paskudnie. Miałem zawroty głowy i mroczki przed oczami. Zaraz po powrocie poszedłem spać.

Gdy się obudziłem był już ranek. Ręka dalej bolała a zawroty nie ustąpiły. Muszę chyba wcześniej odwiedzić panią doktor. Zadzwoniłem ponownie do przychodni i trafiłem na tą samą rejestratorkę co ostatnio. Umówiła mnie na piętnastą i kazała się nie spóźnić, bo pani doktor przyjdzie tylko na kilka godzin na zastępstwo.

Całe szczęście będę mógł ją dzisiaj spotkać. Nie chciałbym iść do innego lekarz. Może uda mi się wyciągnąć ją na kawę.


W SIDŁACH PRZEZNACZENIA    [ZAKOŃCZONE] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz