Wysłałem Karinę do SPA, bo Gino trafił na ślad pomocnika Olgi. Wszystko się mocno skomplikowało. To nie była jedna osoba a dwie. A trop, który mieliśmy na początku okazał się fałszywy. Udało nam się zdobyć bilingi z drugiego telefonu kobiety i dotarliśmy do kogoś o imieniu Misza. Napisaliśmy wiadomość pod ten numer, ponieważ telefonów nikt nie odbierał. Poprosiłem o spotkanie w naszej restauracji a na ten czas zorganizowałem narzeczonej wyjście z koleżankami. Jakie było moje zaskoczenie, gdy do stolika podszedł mężczyzna w moim wieku.
-Witaj Matteo. - odezwał się z mocnym rosyjskim akcentem. - Zdziwiła mnie twoja wiadomość. Skąd o mnie wiesz?
-Właściwie nic o tobie nie wiem. Kim ty do cholery jesteś? Gdzie Misza? To z nią chcę rozmawiać. - zdenerwowałem się czując zdezorientowane. A mężczyzna się roześmiał.
-Ja jestem Misza. - a po chwili dodał. - Misza Aristow i jestem bratem Kariny.
-Co ty pieprzysz? Ona miała tylko siostrę.
-Oj widzę, że mało jeszcze wiesz. Usiądźmy to będzie dłuższa rozmowa.
Opowiadał mi o wszystkim ponad godzinę. A ja słuchałem zszokowany. Nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Gdyby nie pokazane przez niego zdjęcia potwierdzające jego słowa nigdy bym tego nie uznał za prawdę. To wszystko wyglądało jak jakaś telenowela. Zawikłane losy tej rodziny były wręcz zadziwiające. Jak można było przez tyle lat żyć w takim fałszywym świecie. Kto przez całe swoje życie ciągle tylko spiskuje i ukrywa prawdę.
Misza okazał się przyjacielsko nastawiony. Nie znał planów Olgi od początku, a gdy się o nich dowiedział było za późno, żeby zareagować. Przyleciał z Rosji, gdy tylko do niego zadzwoniła, ale zanim ją odnalazł już była martwa. Zdradził mi też kto za tym wszystkim stoi i obiecał pomoc w pozbyciu się wspólnego wroga.
Zaplanowałem ściągnięcie tej zdradzieckiej świni do domu ojca. Tylko tam wchodził bez ochrony. Wszystko poszło zgodnie z planem i już kilka godzin później torturowałem tą gnidę w piwnicy rodzinnego domu. Gdy Arturo zszedł na dół już udało mi się wydusić całą prawdę od tego fałszywca.
-Karina jest już w drodze. Próbowała się do ciebie dodzwonić, a gdy jej się nie udała Vito zadzwonił do mnie.
-W samą porę ta gnida już wszystko powiedziała. Swoje plany na jutrzejszy dzień też zdradził.
-A co z matką Kariny? - zapytałem ścierając krew z rąk.
-Posłałem po nią ludzi. Zaraz powinni tu być.
-To jeszcze tylko Misza. Muszę po niego zadzwonić. - wyciągnąłem telefon i zauważyłem kilka nieodebranych połączeń od narzeczonej. Podczas rozmowy z Miszą wyciszyłem aparat i całkiem o tym zapomniałem.
-Ufasz mu? - zapytał brat.
-Zdziwię cię, ale tak. Jego historia była nieprawdopodobna a jednak prawdziwa. Nic by nie ugrał okłamując mnie. Ujawnienie się może go dużo kosztować a jednak zaryzykował. Mógł dalej siedzieć spokojnie w Rosji. - zamilkłem na chwilę po czym dodałem. - Chodźmy się przygotować na przyjazd gości. - skierowałem się w stronę wyjścia.
Moi ludzie przenieśli go do salonu, gdzie zaczekaliśmy na przybycie Kariny. Trochę tam narobiliśmy bałaganu, bo ten łajdak odzyskał siły i chciał uciec. Nie udało mu się a jeszcze w nagrodę dostał kilka ciosów. Po tym już grzecznie czekał na wyrok.
Pierwsza przyjechała Karina. Stanęła zszokowana widokiem skatowanego mężczyzny.
-Co tu się dzieje? - krzyknęła i zachwiała się. Przytrzymałem ją, aby nie upadła.
-Zaraz zrozumiesz. - powiedział trochę za ostrym tonem Arturo.
-Spokojnie kochanie, jestem tu z tobą. - powiedziałem cicho do jej ucha.
-Wyjaśnij mi, dlaczego mój ojciec klęczy na środku twojego salonu. I to jeszcze w takim stanie. - odwróciła się w moją stronę i kipiała ze złości.
-To ścierwo nie zasługuje, żebyś go tak nazywała. A teraz usiądź, bo czekamy jeszcze na dwie osoby. - skierowałem ją na sofę i posłusznie wykonała moje polecenie.
-Wypij. - mój ojciec podszedł i podał dziewczynie szklankę z alkoholem. - Przyda ci się.
Następna do pokoju wpadła Melania i zaczęła awanturę jednak ją szybko uspokoiła Karina. Zaskoczyła mnie stając w mojej obronie. Ufała mi i to rozpierało mnie od środka.
Wszyscy zamarli, gdy do pokoju pewnym krokiem wszedł Misza i zwrócił się do Iwana.
-Witaj ojcze. - po chwili rozejrzał się po osobach siedzących w salonie i zatrzymał swój wzrok na Karinie. - Miło mi wreszcie cię poznać siostrzyczko. - wyciągnął do niej rękę a ta nieśmiało spojrzała na mnie i dopiero, gdy skinąłem głową uścisnęła dłoń brata. - Jestem Misza.
-Karina. Dlaczego nic o tobie nie wiedziałam? - zapytała zagubiona a to był dopiero początek nowin.
-Ja o twoim istnieniu dowiedziałem się niedawno. Nie chciałem się wpakowywać z buciorami do twojego życia.
-Nie chcę wam przerywać, ale musicie dowiedzieć się jeszcze kilku rzeczy. -skierowałem się do ścierw klęczącego w salonie. - Iwanie zacznij swoją spowiedź tylko pamiętaj co mówiłem wcześniej. - przypomniałem mu o obietnicy tortur jakie mam dla niego przygotowane.
#######################################
Nie mogłam się powstrzymać. Miałam dzisiaj wenę, ale wyczerpała mnie kompletnie.
;-)
CZYTASZ
W SIDŁACH PRZEZNACZENIA [ZAKOŃCZONE] 18+
RomanceZdradzony Matteo Russo wylądował na pogotowiu z poranioną ręką i duszą. Trafił tam pod opiekę pięknej pani doktor, która od razu wpadła mu w oko. Karina Warska nie potrafi odmówić pomocy przystojnemu pacjentowi. Jednak, gdy koleżanka opowiedziała je...