#27 Karina

5.4K 180 2
                                    

Matteo był ostatnio jakiś dziwny. Miałam wrażenie, że trzymał mnie na dystans. Był ciągle zamyślony i jakby niedostępny. Przez to zdałam sobie sprawę jak lubiłam, gdy ze mną rozmawiał i śmiał się swobodnie. Musiałam się dowiedzieć co się stało, dlatego umówiłam się z Marisą na zakupy. Po dość długich poszukiwaniach idealnych sukienek poszłyśmy na kawę.

-A mogę cię o coś zapytać? - spytałam nieśmiało zaczynając temat.

-Pewnie, pytaj jak tylko będę mogła to odpowiem.

-Dlaczego Matteo jest ostatnio dziwny?

-On zawsze jest dziwny. - zaśmiała się. - Możesz dokładniej powiedzieć o co chodzi.

-Odsunął się ode mnie. Zaszywa się w swoim gabinecie i siedzi tam całymi dniami.

-To też u niego normalne. Jest pracoholikiem i perfekcjonistą w tym co robi.

-A czym on się właściwie zajmuje? - zapytałam chociaż nie liczyłam na odpowiedź.

-Nie opowiedział ci jeszcze? - skinęłam tylko głową zaprzeczając. - I to jest dziwne, bo wydawało mi się, że ci ufa. W takim wypadku ja też nie mogę nic powiedzieć. Obiecuję ci jednak, że porozmawiam z nim dyskretnie i spróbuję się czegoś dowiedzieć.

Dziewczyna zamyśliła się dłuższą chwilę a ja też straciłam ochotę na rozmowę. Szybko się pożegnałam i wróciłam do mieszkania. Miałam jeszcze ochotę podpytać Vito, ale zrezygnowałam. Gdyby się Matteo o tym dowiedział na pewno by się zdenerwował.

Zjadłam samotnie obiad i wyszykowałam się na imprezę w klubie. Włosy zakręciłam na grube wałki i dzięki temu miałam piękne loki. Pozwoliłam sobie na mocniejszy makijaż oczu i szminkę w intensywnym kolorze wina.

Założyłam granatową ołówkową sukienkę. Miała głębokie wycięcie i zasuwak z przodu, którym można było jeszcze bardziej odsłonić dekolt. Mój strój dopełniały srebrne szpilki na wysokim obcasie i mała torebka w tym samym kolorze. Przejrzałam się w dużym lustrze w garderobie i nawet nie zauważyłam mojego obserwatora.

-Wyglądasz wystrzałowo. - Matteo podszedł, objął mnie i chciał pocałować, ale się odsunęłam.

-Popsujesz mi makijaż.

-Patrząc na ciebie nie mam ochoty nigdzie wychodzić. - próbował rozsunąć zasuwak.

-O nie. - powiedziałam ostro i strąciłam jego ręce. - Najpierw mnie unikasz przez kilka dni a teraz chcesz jeszcze zrezygnować z imprezy, bo nagle mnie zapragnąłeś. Jak nie chcesz iść to zostań ja zaraz wychodzę.

-Kwiatuszku. - złapał mnie, gdy chciałam go minąć i mocno przyciągnął do siebie. - Miałem dużo pracy a resztę opowiem, jak wrócimy z imprezy. - pocałował mnie w obojczyk a mnie od razu zrobiło się gorąco. - Nie puścił bym cię samej. Jesteś taka seksowna.

Pocałował mnie w usta i tym razem nie byłam w stanie mu odmówić. A nawet miałam ochotę zostać w naszej sypialni i kontynuować naszą zmysłową grę.

-Daj mi piętnaście minut. - powiedział Matteo odrywając się ode mnie po chwili.

Na imprezie dotarliśmy po dwudziestej drugiej. Większość osób znałam a pozostałych przedstawił mi narzeczony. Alkohol tym razem nie lał się strumieniami. A przynajmniej nie ten pity przez dziewczyny. Tym razem panowie przeholowali.

-Zatańczymy kwiatuszku? - zapytał mój narzeczony już lekko podpity.

-Chodźmy może trochę wytrzeźwiejesz. - zaśmiałam się z niego.

-Nie jestem pijany. - zapierał się bełkoczącym głosem. A już podczas tańca szeptał do mojego ucha. - Jesteś cudowna, chciałbym cię teraz pieprzyć na moim biurku. Może tak wyjdziemy na chwilę. Pokażę ci mój gabinet na dole. - dłonią gładził moje pośladki. Od samego tylko dotyku byłam podniecona a słowa przesądziły moją decyzję.

-Chodźmy więc pozwiedzać. - wyszeptałam do jego ucha tak żeby nikt nie usłyszał.

Złączył w uścisku nasze dłonie i wyprowadził z sali. Zeszliśmy piętro niżej i skręciliśmy w korytarz pilnowany przez ochronę. Dwóch wielkich facetów rozstąpiło się na boki i przepuściło nas środkiem. Przeszliśmy jakimiś krętymi korytarzami i gdybym miała sama wracać na pewno bym zabłądziła. Widać było, że Matteo dobrze znał to miejsce. Zatrzymaliśmy się przy drzwiach i mężczyzna wbił pin nawet go przede mną nie ukrywając. Przeszliśmy długimi schodami jeszcze niżej. Wszędzie było szaro jakbyśmy trafili do piwnic. Następne drzwi zabezpieczone kodem i tym razem widziałam wbijane cyfry.

-Zapraszam do mojego królestwa. - pomieszczenie wyglądało podobnie jak gabinet Matteo w jego mieszkaniu.

-Po wyglądzie ścian w korytarzu nie spodziewałam się tutaj takiej elegancji.

Pomieszczenie było duże a na jego środku stało spore biurko z drewna a za nim skórzany fotel biurowy. Na jednej ze ścian była tablica z poprzypinanymi zdjęciami jakichś nieznanych mi ludzi a na przeciwko niej znajdowała się sofa.

-Wystarczy tego rozglądania. Nie po to tu przyszliśmy.

Przyciągnął mnie i mocno pocałował. Przez moje ciało przebiegł przyjemny prąd.

-Dzisiaj potrzebuję ostrego seksu. - oderwał się na chwilę i powiedział patrząc prosto w moje zamglone już oczy.

Skinęłam głową na zgodę a wtedy Matteo obrócił mnie przodem do biurka i lekko na nie popchnął. W tym samym czasie podciągnął moją sukienkę do góry i zerwał ze mnie bieliznę. Sięgnął ręką między moje rozchylone nogi.

-Taka cudownie mokra. - usłyszałam dźwięk rozpinanego paska i już po chwili poczułam penisa ocierającego się o moją cipkę.

Bez dłuższego ociągania wszedł we mnie aż do samego końca. To było cudowne uczucie wypełnienia. Kilka mocnych pchnięć i ręka Matteo na moim czułym punkcie i doszłam z głośnym jękiem.

-A teraz chciałbym wypróbować twoją drugą dziurkę. Zgadzasz się kwiatuszku. - nie bardzo byłam na to chętna, ale nie miałam siły protestować. - Będę delikatny.  


##########################################

Jak podoba się wam taka impreza? Ciąg dalszy jutro lub pojutrze.

Zapraszam wszystkich na profil @Maya_Ward. Są tam wywiady z autorami Wattpadowych opowieści. W tym mnie ;-) Może ktoś Wam się spodoba.

I zachęcam do obserwowania mojego profilu. ♥♥♥♥♥♥

Pozdrawiam Karola.

W SIDŁACH PRZEZNACZENIA    [ZAKOŃCZONE] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz