#23 Karina

6.1K 212 9
                                    

Matteo zachowywała się dziwnie. Bez żadnego narzekania pojechał na badania a później zorganizował w tajemnicy przede mną  kolację. Ustaliliśmy też datę ślubu, o którym ostatnio nawet nie wspominał. A gdy impreza się przedłużała to chodził jakiś spięty. Jakby nagle chciał się wszystkich pozbyć. Nawet zasugerował bratu, żeby się wreszcie zbierał to może reszta pójdzie w jego ślady. Na szczęście powiedział to w kuchni i byliśmy tam tylko we trójkę. Oberwał ode mnie ściereczką a Arturo tylko się roześmiał.

-Gdzie ci się tak śpieszy braciszku? - śmiał się Arturo.

-A jak myślisz. Muszę przenieś czyjeś rzeczy do mojej sypialni. - stanął za mną, objął w pasie i pocałował w szyję. - Nareszcie skończyły się preteksty.

-Dobrze, zapomnij o pytaniu. Nie chcę znać szczegółów. Postaram się przyspieszyć koniec imprezy. Będziesz mi winien dobrą whisky. - powiedział i wyszedł z kuchni uradowany.

Nie wiem co powiedział gościom, ale gdy wróciliśmy po chwili do salonu wszyscy się zbierali do wyjścia. Piętnaście minut później w mieszkaniu zostaliśmy sami.

Matteo wziął mnie za rękę i prowadził na górę.

-Muszę jeszcze posprzątać. - próbowałam się wyrwać, ale mnie nie puścił.

-Maria zajmie się tym jutro a teraz mam dla ciebie jeszcze jeden prezent.

Gdy weszliśmy do sypialni mojego narzeczonego byłam zszokowana. Jak on w ciągu jednego dnia zdołał zmienić wystrój tego pokoju. Ściana za łóżkiem została pokryta zieloną fototapetą. P obu stronach zagłówka były widoczne liście paproci. W pokoju znalazły się też żywe rośliny. Pomieszczenie wreszcie nabrało życia. 

-Jak ty to wszystko zrobiłeś w jeden dzień?

-Mam swoje sposoby. Lepiej powiedz czy ci się podoba?

-Jest pięknie. Wreszcie ten pokój nie wygląda jak sala szpitalna.

-To teraz zobacz do garderoby. - powiedział Matteo i usiadł w fotelu, którego wcześniej tu nie było a idealnie pasował do nowego wystroju.

W garderobie, wielkości mojej sypialni ze starego mieszkania, znajdowały się wszystkie moje ubrania i sporo nowych których nie wybierałam. Były to głównie sukienki znanych projektantów. Przejrzałam też szuflady w których była piękna bielizna a na najniższych półkach znajdowały się buty. Piękne szpilki, ale też markowe obuwie do biegania i pracy. Matteo pomyślał o wszystkim i tym mi zaimponował.

-Dziękuję, ale nie musiałeś mi kupować tyle sukienek znanych projektantów. - podeszłam do narzeczonego i usiadłam mu na kolanach.

-To podziękowanie za opiekę. Byłaś dla mnie wsparciem. Mam dla ciebie coś jeszcze. - podał mi małe podłużne pudełeczko.

Otworzyłam i zobaczyłam piękny zegarek. Bardzo delikatny i zarazem zachwycający. Pasek w kolorze różowego złota z małą okrągłą tarczą. Obudowa ze stali szlachetnej z tarczą z masy perłowej. Wszystko było harmonijne i eleganckie.

-Dziękuję, jest piękny. - pocałowałam narzeczonego.

Początkowo pocałunek był delikatny. Lekko muskaliśmy swoje usta. Potrzebowałam jednak więcej. Tak bardzo pragnęłam bliskości Matteo. On chyba też, bo pogłębił pocałunek. Gdy zbrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie ciężko dysząc.

-Chodź. - pociągnęłam go w stronę łóżka. Jego ręce szybko znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Obrócił mnie tyłem do siebie i rozsunął suwak sukienki, która zaraz opadła na podłogę. Zaczął składać mokre pocałunki na mojej szyi a rękami sunął po moim ciele.

-Jesteś taka piękna. I cała moja.

Obrócił mnie przodem do siebie a ja zaczęłam drżącymi rękami rozpinać guziki jego koszuli. Nie szło mi najlepiej więc mocno szarpnęłam i pozbyłam się tej części garderoby. Moje ręce owinęłam mu na karku, a palce wplotłam w jego włosy. Pocałowałam go namiętnie. Matteo szybko jednak przejął kontrolę i chwycił za pośladki. Podniósł mnie i położył na łóżku. Przerwał pocałunek tylko na chwilę, żeby pozbyć się reszty naszych ubrań. Patrzyłam na niego oczarowana był taki umięśniony. Nawet po tak długiej rekonwalescencji jego sześciopak robił wrażenie. Położył się obok i przyciągnął mnie do siebie. Jedną ręką gładził moje plecy a drugą ścisnął moją pierś. Ponownie mnie pocałował a dłoń sunęła w stronę mojej cipki. Która już była mokra. Jego dotyk pogłębił moją podniecenie. Tak bardzo go pragnęłam. Wyczuł to, bo już nie przedłużał tych przyjemnych katuszy. Przekręcił się na plecy i pociągnął mnie na siebie. Wbił się we mnie wypełniając mnie ciasno. Było mi bardzo przyjemnie. Zaczęłam się ruszać i szybko doprowadziłam nas do orgazmu. Doszliśmy w tej samej chwili. Opadłam obok mojego narzeczonego i ciężko dyszałam.

-Jesteś cudowna. - przytulił mnie i delikatnie pocałował a ja szybko zasnęłam w jego objęciach.



W SIDŁACH PRZEZNACZENIA    [ZAKOŃCZONE] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz