Rozdział 10

288 23 2
                                    

- I to jeszcze jak

Ledwo co weszliśmy do bazy a Toga już mnie zaczęła atakować "Boże jaki ona ma silny uścisk, zaraz się uduszę !"

- Toga nie ściskaj go tak mocno, już mu się kolor twarzy zmienia

- O jeju przepraszam Izu. Jestem po prostu bardzo podekscytowana, że dziś dostaniesz dar

- Dobra Zuzu idź do szefa a my ogarniemy bazę na świętowanie

- Jasne, już idę

Udałem się w stronę drzwi do gabinetu? All for one. Chciałem zapukać ale drzwi same się otworzyły. Wszedłem trochę przestraszony do środka

- D-dzień d-dobry

- Witaj mój chłopcze, gotowy?

- Tak, gotowy

- Wiec podejdź do mnie

Niepewnie ruszyłem w stronę All for one. Ruchem ręki kazał mi usiąść przy nim

- A wiec zaczynamy, może trochę zaboleć

W tym momencie przyłożył mi palce do czoła. Czułem coś dziwnego, jakby ktoś ściskał mi mózg, bolało ale do zniesienia

- Gotowe

- T-tak szybko?

- Tak mój drogi, przekazanie mocy nie trwa długo jednak jej adaptacja zajmuje około dzień. Teraz możesz już odejść, gdy opanujesz ten dar zaczniemy ci dodawać pozostałe

- Jasne rozumiem, dziękuje i do widzenia

- Żegnaj Izuku

Odwróciłem się i udałem w stronę drzwi, trochę się spociłem przez to ze wypowiedział moje imię. To było niespodziewane. Gdy już wyszedłem od All for one wszyscy członkowie ligi czekali na mnie wokół baru

- No witaj Izu, czujesz jakieś zmiany

- Hejka, jak narazie nic nie czuje, jutro dar się uaktywni

- Oo dobra ale dziś to i tak opijemy, potraktujemy że już masz ten dar. Wiesz wszyscy już się zebrali, nie chce ich teraz odsyłać bo się wkurwią

- Jasne rozumiem, no to co świętujemy?!

- No ba, ty się jeszcze pytasz?!

Dabi i Shiggy położyli mi ręce na ramieniu i wciągnęli mnie do tłumu. Kurogiri zaczął robić drinki, dla mnie oczywiście tylko jeden bardzo słaby ale za to inni sobie nie żałowali. Dabi po jakiejś półgodzinie był tak nawalony że chciał zrobić nam striptiz na blacie. W ostatniej chwili powstrzymał go jednak Shiggy wydzierając się na niego. Impreza nie trwała długo, "Wszyscy chyba mają słabe głowy albo Kurogiri robił im za mocne drinki" pomyślałem sobie i stwierdziłem że sprobuje jednego z takich drinków, znaczy oczywiście wezmę tylko małego łyka, bo nie chce skończyć jak pozostali. Zobaczyłem, że w szklance Dabiego coś jeszcze zostało. Omijając zgonujące ciała na podłodze dotarłem do szklanki. Trochę się bałem tego pić, bo serio nie wiedziałam jak nawet mała ilość na mnie zadziała, skoro oni wszyscy są w takim stanie. "Dobra Izu nie bój się, od maluśkiego łyczka nic ci się nie stanie" pomyślałam i napiłam się tego niezidentyfikowanego trunku

- O cholera to jednak jest mocne

- Izu ty jeszcze tu jesteś? Myślałem że się znałeś zaraz bo próbie striptizu przez tego tosta

- Wiesz stwierdziłem że jeszcze zostane i pomogę ci ogarnąć tych ludzi. A jak tam Dabi? Ogarnąłeś go trochę?

- No jest z nim całkiem nieźle ale jak rozjebie mi coś w pokoju to zabije go

- On jest w twoim pokoju?

- Tak, zaprowadziłem go do jego ale tam już ktoś był a mój był najbliżej dlatego tam go dowlokłem

- Yhym, ale i tak coś długo zajęło ci ogarnięcie go

- Czy ty myślisz że ja coś z tym tostem ty weź się w łep puknij

- Ta ta i tak wszyscy wiemy jak to się skończy..

- Mówiłeś coś?!

- Nie nie nic nic

- Okej..

Minęła jakaś godzina i prawie wszyscy zostali przeniesieni do pokoi

- Dobra została tylko Toga, nie będę kazał tobie jej zabierać bo wiem jak to się może skończyć. Wiec możesz iść do domu a ja ją już ogarnę

- Dzięki Shiggy. Kurogiri otworzysz mi portal do domu proszę

Portal się pojawił, przeszedłem przez niego i byłem na tyłach mojego domu. Była godzina 18:54

- Dobra pora wejść do domu

Przeszedłem na przód domu, wszedłem po schodach i zapukałem w drzwi

- Synciu już wróciłeś! I jak było na randce

- Hejka mamo, było okej ale jestem strasznie zmęczony

- Dobrze skarbie, zjedź kolacje i możesz iść spać

- Jasne, dziękuje

Wszedłem do środka, ściągnąłem ubrania, umyłem ręce i poszedłem do kuchni zjeść kolacje. Po skończonym posiłku poszedłem się umyć. Wziąłem dosyć długą kąpiel, chciałem się zagrzać. Wyszedłem z wanny, okazało się ze byłem tam godzinę. Ubrałem piżamę i poszedłem do łóżka. Leżałem tak patrząc się w sufit i myśląc o moim darze "Jak będę wiedział ze już się uaktywnił?" Z taką myślą zasnąłem

*Time skip*

- Czemu jest tak głośno?!

------------------------------------------------------
Nareszcie coś dla was napisałam, przepraszam was że tak długo to trwało ale teraz postaram się wrzucać rozdziały chociaż co 2 dzień. Miłej nocy/dnia

This is your fault..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz