Rozdział 16

214 20 0
                                    

-DEKUUUU!!!!!!

*Bakugou pov*

Nie mogłem uwierzyć w to co się stało, to były ułamki sekundy jak zobaczyłem że zielonowłosy który stał chwilę temu przede mną nagle zniknął. Podbiegłem od razu do krawędzi dachu, zobaczyłem jak Deku spada, na jego twarzy widać było przerażenie. Szybko położyłem się na ziemi i wyciągnąłem rękę w jego stronę aby go złapać

- DEKU! ZŁAP MOJĄ RĘKĘ!!

Nie udało mi się to jednak, był już za daleko

"CO JA MAM TERAZ ZROBIĆ?!?! SKOCZYĆ ZA NIM I ZŁAPAĆ W LOCIE, teoretycznie bym mogł tylko CO POTEM?!!? Czy zdołałbym odbić się swoim wybuchem i mogł nas z powrotem odstawić na dach? AAAHHH!!!!! MYŚL BAKUGOU, MYŚL!!!! MUSI BYĆ JAKIEŚ ROZWIAZANIE, PRZECIEŻ ON ZARAZ WYLĄDUJE NA BETONIE!!!!!!"

Podjąłem decyzje, skocze. Kiedy już miałem się podnosić żeby to uczynić zobaczyłem że na dole pojawiła się jakaś czarna chmura. Zobaczyłem że ktoś stamtąd wychodzi, to był pewnie jakiś portal, ale kto to mogł być, widziałem tylko że miał czarne włosy, długi płaszcz i blizny, dużo blizn. Przez to że nie miałem pojęcia kto to jeszcze bardziej chciałem skoczyć za Deku, jednak to co zobaczyłem zatrzymało mnie. Ten człowiek złapał go

"O Boże, ktoś go uratował!!!"

Jednak moja radość nie trwała długo, czarnowłosy popatrzył się w moją stronę, uśmiechnął dziwnie i pomachał. Nie rozumiałem o co mu chodzi, przecież ja go pierwszy raz na oczy widziałem. To co zrobił chwile poźniej, wbiło mnie w ciężki szok i rozpacz

- NIEEE, DEKUUU,KURWA MAĆ, TO WSZYSTKO MOJA WINA!!!!!!

Wypowiadając to czułem jak łzy napływają mi do oczu. To co się właśnie stało na moich oczach przewyższyło moje najgorsze koszmary. Ten mężczyzna go spalił, tak po prostu, spalił go żywcem

- DLACZEGO!!! DLACZEGO!!!! ON NA TO NIE ZASŁUŻYŁ!!! N-NIE W TAKI SPOSOB POWINIEN UMRZEĆ!!!! T-TO WSZYSTKO MOJA WINA!!!! MOGŁEM GO WYSŁUCHAĆ MOŻE WTEDY BY DO TEGO NIE DOSZŁO!!!

- B-Bakugou c-co się stało?

Odwróciłem głowę w stronę skąd dobiegał głos, stał tam Tsubasa, potem doszła do niego reszta chłopaków

- D-Deku n-nie-nie żyje

- COOO?!?! JAK TO?!??

- M-my, a-a w-wte-wtedy o-on, i-i p-po-potem...

Nie mogłem wydusić z siebie żadnego zdania

- Zadzwoniłeś może na policję, albo gdziekolwiek indziej

Pokręciłem tylko przecząco głową

- Dobra chłopaki, ja go zabiorę na dół a ty zadzwońcie po kogoś

- Jasna sprawa

- Chodź Baku, musimy Cię stad zabrać

Tsubasa podszedł do mnie, próbowałem sam wstać ale nie miałem siły utrzymać się na własnych nogach. Wziął mnie pod rękę i zaczął sprowadzać na dół. Siedzieliśmy przed szkołą jakieś 5 minut gdy nagle usłyszałem dźwięk policyjnego radiowozy, zobaczyłem też mamę Izuku. Nie mogłem spojrzeć jej w oczy po tym wszystkim. Policjanci podeszli do mnie i pytali co się dokładnie wydarzyło. Powiedziałem im wszystko, poza tym jak on naprawdę spadł, mówiłem że wszedłem na dach i wtedy zobaczyłem go jak skacze. NIE MOGŁEM IM POWIEDZIEĆ ŻE TO JA GO POPCHNĄŁEM!! Wtedy zaczęły się pytania co robiłem na dachu gdy lekcje się już skończyły. Powiedziałem wtedy że zawsze z kumplami jemy tam lunch a ja zostawiłem śniadaniówkę i przypomniałem sobie o niej gdy już się pakowałem do wyjścia ze szkoły. Całe szczęście że moja wersja została potwierdzona, wsumie to też nie mieli wyboru, byli by uznani na współodpowiedzialnych całego zdarzenia

- O MÓJ BOŻE, MÓJ IZUKU!!!!

Usłyszałem wtedy krzyk i wybuch płaczu Inko. To przeze mnie straciła jedynego syna. Nigdy sobie tego nie wybaczę, tak samo jak słów które mu powiedziałem. To nie była prawda. On był dla mnie ważny, ja naprawdę go lubiłem ale...ale kiedy okazało się że nie ma daru wszyscy się od niego odwrócili a ja nie chciałem żeby zrobili to samo mi...tak strasznie tego żałuje...Nawet nie wiedząc kiedy znowu zalałem się łzami, wtedy poczułem że ktoś mnie przytula. Normalnie to bym się odsunął ale teraz tego potrzebowałem

- Katsuki..nie płacz..to nie twoja wina..ty go jeszcze próbowałeś uratować..

To była Inko, powiedziała mi to wszystko i spowodowała że rozpłakałem się jeszcze bardziej, bo to była moja wina...tylko i wyłącznie moja...

This is your fault..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz