Rozdział 13

238 30 3
                                    

- Tak, byłoby. No to co zostało nam tylko czekać i czymś się zająć w tym czasie. Jakieś propozycje?

*Deku klon pov*

"Dobra jestem w szkole, pewnie zaraz będzie lekcja, chyba że już się zaczęła. Wyjdę i sprawdzę czy ludzie dalej są na korytarzu. Okej są więc przemyślmy to wszystko od początku. Kacchan jest na mnie zły, nie on jest wkurwiony, chce mnie pobić, musze mu jakoś po lekcjach uciec na dach żeby mnie zepchnął lub żebym spadł niby przypadkiem. Dobra chyba już wiem jak go tam zaciągnę"

Nagle moje myśli przerwał głośny dzwonek na lekcje. Wyszedłem z toalety i udałem się w stronę klasy

"Okej, jestem Izuku i mam się zachowywać jak on, to nie będzie raczej trudne. Z tego co mi mówi moja wiedza o nim to jest spokojny i cichy na lekcjach, i jak ktoś mu dokucza to nie stawia się. Ogarnę to, jedyna trudność to unikanie Kacchana zeby mnie wcześniej nie dorwał ani w innym miejscu bo to by wszystko popsuło"

*Time skip*

"Jest koniec lekcji teraz tylko konfrontacja z Kacchanem i wszystko pięknie się uda"

- Ojj Deku!!

- K-Kacchan

- We własnej osobie, ze swoimi "przydupasami" bo przecież tak i nazwałeś prawda?

- K-Kacchan j-ja mogę c-ci to wszystko wyjaśnić, t-to nie tak j-jak myślisz

- Nie mam zamiaru słuchać twoich wyjaśnień. Ciesz się że mam dobry humor, za to dam ci 5 sekund na ucieczkę

"Ha idealnie uda mi się pobiec w stronę dachu"

- 1...

*Dobra pora wiać*

- 2...3...4...5...

Byłem już jakoś w połowie drogi na dach kiedy usłyszałem wybuch

- Oho zaczyna się

Powiedziałem sam do sobie i przyspieszyłem, żeby mnie przypadkiem nie złapał na schodach. Udało mi się dotrzeć na środek dachu, po czym zaraz zobaczyłem Kacchana wywarzającego drzwi

"Aj biedne drzwi. Dobra mniejsza z nimi, teraz tylko konfrontacja z nim i spadanie, co może pojąć nie tak"

- Stad już mi nie uciekniesz ty mały zasrańcu

- K-Kacchan, p-porozmawiajmy

- Nie mamy o czym rozmawiać

- A-ale j-ja mogę c-ci to wszystko wyjaśnić

- Nie mam ochoty słuchać co masz mi do powiedzenia! Załatwimy to po mojemu

- K-Kacchan p-pro-proszę nie

- Oj mogłeś myśleć o konsekwencjach zanim powiedziałeś to wszystko!

- J-ja n-naprawdę nie chciałem, n-nie to m-miałem na myśli

- O teraz to już na to trochę za późno nie sadzisz?!

- P-prze-przepraszam, K-Kacchan nie rób mi k-krzywdy

- W dupie mam twoje przepraszam, powiedziałeś to wszystko przy CAŁEJ KLASIE, JAK CI ODPUSZCZĘ TO WSZYSCY BĘDĄ MYŚLEC ŻE ROBIĘ SIĘ MIĘKKI

Podczas calej naszej wymianie zdań zbliżyłem się coraz bliżej krawędzi dachu

- K-Kacchan p-proszę, jeśli kiedykolwiek coś dla ciebie znaczyłem, wybacz mi to!

- Hahaha, ty myślisz że kiedykolwiek byłeś dla mnie w jakikolwiek sposób istotny, nigdy Cię nie lubiłem i nigdy nie będę, jesteś bezużyteczny!!

Po tych słowach zacząłem się z nim szarpać, w pewnym momencie popchnął mnie za mocno, poślizgnąłem się na krawędzi i już czujem jak lecę w dół

"Mówiłem że wszystko wyjdzie cudownie i bez żadnej przeszkody"

Leciałem sobie spokojnie, na luzie, uradowany z tego że plan się powiódł, aż tu nagle słyszę drącego jape Bakugou

-DEKUUUU!!!!!!

Przybrałem teraz przerażoną twarz. Zacząłem machać rękami na różne strony, żeby myślał że jestem przerażony

"Tsh..jakie to głupie, no ale dobra trzeba grać dalej. CO TEN DEBIL PRÓBUJE ZROBIĆ?!?! On serio myśli że mnie złapie?! No chyba go główka piecze, przegrzał się jak nic"

- DEKU! ZŁAP MOJĄ RĘKĘ!!

"Pojebalo? Nie pozwolę aby mój plan idealny się przez ciebie rozjebał"

Udałem że wyciągam rękę w jego stronę, lesz "niestety" nie dosięgłem. Spojrzałem się na dół i zobaczyłem że zaraz będzie zetknięcie z betonem

"Skoro on się już na mnie gapi muszę dać Twicowi znać żeby Dabi już szedł ale sam i mnie złapał"

Gdy robiłem to nagle otworzył się portal, wyszedł z niego czarnowłosy i złapał mnie tak jak miało być. Trzymał mnie za szyję i spojrzał w stronę Kacchana, uśmiechnął się do niego zadziornie, pomachał i mnie spalił

- NIEEE, DEKUUU,KURWA MAĆ, TO WSZYSTKO MOJA WINA!!!!!!

To było ostatnie co usłyszałem zanim zakończyłem swój żywot, krótki ale jednak skończony

"I niech teraz żyje ze świadomością  że Izuku Midoriya nie żyje przez niego, niech się pogrąży w poczuciu winy"

This is your fault..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz