Rozdział 29

59 6 7
                                    

Przeze mnie Dabi skończył z poparzona ręką, resztę ciała ochronił otaczając ja swoimi płomieniami co zniwelowało i intensywność moich ale dalej nie moge sobie wybaczyć ze przeze mnie jest ranny

Po tym incydencie udałem się do swojego pokoju

- Izuku ty debilu jak mogłeś stracić nad soba kontrole!! Poparzyłeś Dabiego, niby mówi ze nic mu nie jest ale widać było że go to boli. Mam nadzieje ze się na mnie obrazi..

Nagle usłyszałem pukanie do drzwi

- Izu mogę wejść?

- Tak..

- Słuchaj młody nie przejmuj się tym co się stało Dabiemu

- Łatwo ci mówić to nie przez ciebie cierpi. Nie zdziwię się jak nie będzie chciał już ze mna rozmawiać nie mówiąc już o trenowaniu

- Izu Dabi nie jest na ciebie zły, zgodził się na ten trening i wiedział jak to może się skończyć, tata tez o tym wiedział dlatego was pilnował

- Skoro mała część tego daru jest tak niebezpieczna to ja ho chyba wcale nie chce. A co się stanie jak przypadkiem spale miasto?!

- Ej no wyluzuj nie spalisz miasta. Po to właśnie masz treningi z mała częścią daru żebyś nauczył się nad nim panować

- Shiggi ja sie boje...

Podniosłem na niego wzrok cały we łzach

- Oj młody no już nie płaczemy. Jak chcesz to możemy pojąć do Dabiego i zobaczysz ze nie jest na ciebie zły dobra?

Nie odpowiedziałem mu tylko skinąłem potakująco głowa i otarłem łzy. Już po chwili byliśmy pod gabinetem ojca który leczył ranę Dabiego

- I co sadzisz?

- Młody potrzebuje więcej czasu, dar jest mocny i potrafi go wykorzystać ale musi jeszcze nauczyć się panować nad emocjami. Sądzę ze narazie nie powinien jeszcze dostawać pełnego daru. Nie mowie tego dlatego, ze mnie zranił, to tam tylko drobiazg bardziej chodzi mi o to ze może skrzywdzić wiecej osob czego sobie nie wybaczy. Obstawiam ze nawet teraz ma wyrzuty sumienia

- A no ma..

- Shigaraki? Co ty tu robisz?

- Przyszliśmy z Izu. Młody rozpłakał się przez ta cała sytuacje a ja chciałem go jakoś pocieszyć i upewnić ze Dabi nie jest na niego zły 

- ...Zgadzam sie z Dabim...nie jestem jeszcze gotowy ba ten dar...to mnie przerasta...szkoda ze mamy tutaj nie ma oba zawsze wie jak mnie pocieszyć...

- Izuku?

- Tak tato?

- Chcesz może...odwiedzić mame?

- ?!?!A MOGE?!?!

- Szefie a czy pani Inko przypadkiem nie sądzi ze Izu nie żyje

- Masz racje Dabi. Możemy zrobić tak: odwiedzimy ja i w zależności jaka będzie jej reakcja mam dwa rozwiązania. Pierwsze jak się ucieszy i po wysłuchaniu calej historii  postanowi wrócić do nas to mamy sukces. Drugie jak to sprawi ze nie będzie chciał nas już więcej widzieć wymaże jej z pamięci nasze spotkanie żeby znowu nie cierpiała

- Nie wiem czy przeżyje świadomość tego ze nie chce mnie już widzieć

- Dlatego ja pójdę pierwszy. Opowiem jej wszystko i możliwe ze druga opcja się sprawdzi względem mnie ale jak się dowie ze ty jednak żyjesz z pewnością będzie chciała się zobaczyć i znowu przytulic 

This is your fault..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz