Rozdział 24

193 19 2
                                    

W tym momencie poczułem jakby całe życie przeleciało mi przed oczami. Gdy skończył padłem na podłogę i zemdlałem...

- Ha patrzcie chłopami jak on wyglada, co ty na pustyni mieszkasz?! Hahahahaha

- N-nie mieszkam tam...

- He? Mówiłeś coś?!

- N-nie mieszkam na pustyni, to przez mój dar

- Dar? To ty masz dar?!

- T-tak mam, rozkład..

- Hehe jaki bezużyteczny, weź stad spadaj!

- EJ ZOSTAWCIE GO!! Nic ci nie jest Shiggy?

- Nie Zuzu, trochę mnie dupa boli ale poza tym wszystko jest okej

- Oo patrzcie, braciszek przybył na ratunek, hahahaha

- Nie odzywaj się do mnie i do niego w ten sposób

- Bo co zrobisz? Popłaczesz się?

- Zuzu, uspokój się, nic mi nie jest, chodźmy stad...

- Nie zostawię tego tak, jak chcesz możesz wracać do domu i powiedz mamie że ja zaraz też przyjdę

- Nie mogę Cię tu samego zostawić

- Nic mi nie będzie, idź

- No dokładnie suszku, idź się mamuni postarzyć. A no tak zapomniałem ty nie masz już swojej prawdziwej mamy, pewnie nowi rodzice muszą być zawiedzeni że mają akturat ciebie hahahahaha

- ZUZU!!! O nie już jest za późno...

Kolor mojego oka zmienił się na czarny, zacząłem unosić się w powietrzu, włosy miałem postawione na górę, sam nie wiem jak to się stało. Głosy które już wcześniej słyszałem zaczęły się nasilać

"Zabij ich. Zemścij się za to jak was potraktowali. Nie masz nic do stracenia"

Uśmiechnąłem się zadziornie, wystawiłem ręce na boki i pojawiły się czarne płomienie

- C-c-chłopaki... PORA WIAĆ!!!!

- Oj nie tak szybko, zabawa się dopiero zaczyna

Powiedziałem to bardzo niskim głosem, jakby nie należącym do mnie. Zamoczyłem jedną z rak półkole aby odciąć im płomieniami drogę ucieczki

- P-p-proszę nie rób nam krzywdy, t-t-to tylko takie żarty były

- He he nie wierzę wam i dlatego za go zapłacicie

Zacząłem machać rękami w różne strony paląc wszystko co się tam znajdowało. Z pełnym uśmiechem na twarzy patrzyłem jak ta trójka próbuje uciec i kiedy byli już blisko, pup i płomienie już im zagrodziły tą drogę

- Hahahaha śmiesznie się na to patrzy

- T-t-ty jesteś nienormalny, jak twoi rodzice mogli stworzyć coś takiego

- Przesadziłeś

W tej chwili stanąłem cały w płomieniach i rozniosłem je na całą okolice zostawiajac kółko w którym oni stali. Zacząłem przesuwać się w ich stronę i gdy byłem już na środku koła stanąłem na ziemie

- No to który chce się pierwszy pobawić, hmm.. może... o ty!

Wskazałem na tego co stał po lewej. Chciał uciekać ale złapałem go w mój czarny bicz i przyciągnąłem do siebie

- Oj nie ładnie tak uciekać w trakcje zabawy. No to co najpierw przypalamy? Nogi, ręce, brzuch?

- P-p-proszę nie krzywdź mnie

- Hmm..nie i już wiem od czego zaczniemy od GŁOWY!!

Moja ręką zaczęła się zbliżać do jego głowy gdy nagle usłyszałem jak ktoś mnie wola, były to chyba dwie osoby

- IZUKU NIE RÓB TEGO!!!

- ZUZU ZOSTAW ICH JUŻ

- Shiggy? Tata?

Słyszałem że mówią coś jeszcze, puściłem chłopaka i zacząłem iść w ich stronę

- O Boże Zuzu nic ci nie jest

Gdy poczułem jak Shiggy mnie przytul automatycznie się uspokoiłem i zacząłem rozglądać się wokół siebie

- C-czy ja to zrobiłem..?

- Tak Izuku ale spokojnie nikt nie ucierpiał

- P-przepraszam was, j-ja jestem potworem

- Cicho, cicho już dobrze, nie jesteś potworem

- Shigaraki ma racje, nie jesteś nim ale nie umiesz panować nad mocami, rozmawiałem z mamą i stwierdziliśmy że lepszym rozwiązaniem będzie jak ci je zabiorę. Oczywiście jak będziesz starszy dostaniesz je z powrotem i wtedy też poćwiczymy nad ich kontrolą, zgadzasz się?

- T-tak, zgadam się

- Dobrze, Shigaraki zabierz go do domu, ja musze to naprawić

- Jasne

- Izuku? Izuku? Obudź się

- C-co się stało?

- Przywróciłem ci wspomnienia i zemdlałeś

- Aha, czy to możliwe że widziałem to zdarzenie przed nasza wyprowadzką i twoim odejściem? To z Shiggim

- Coż wydaje mi się że tak, po przywróceniu wspomnień zobaczyłeś najbardziej znaczące wydarzenie

- Aha okej. Yy mogę już iść? Chyba powinienem pogadać z Shiggym

- Jasne Izuku, możesz iść

- Dobra, dzięki

Wstałem z podłogi i udałem się w stronę drzwi, przed wyjściem musiałem coś jeszcze powiedzieć

- A i jeszcze jedno...Wybaczam ci to wszystko...tato..

- Naprawdę? Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy. Postaram się teraz być ojcem jakim powinienem być od początku

- Trzymam Cię za słowo, to pa

- Pa

Gdy wyszedłem z gabinetu ojca postanowiłem że pójdę do Shiggiego i z nim o tym wszystkim pogadam. Gdy znalazłem się przed drzwiami do jego pokoju ładnie zapukałem

- S-Shiggy to ja Izuku, mogę wejść?

- Jasne wchodź

- C-chyba powinnismy pogadać, byłem u All for one'a i mi wszystko powiedział

- Aha czyli już wiesz..w takim razie też uważam że powinnismy o tym wszystkim pogadać

This is your fault..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz