Rozdział 6

8K 478 147
                                    

Gabriel

Łatwiej było powiedzieć, niż wytrwać w postanowieniu. Od ponad tygodnia z ledwością panuję nad sobą. Częściej bywałem w naszych klubach, napieprzając się na ringu, czy też w klatce, niż siedziałem w biurze. Nosiło mnie. Nie mogłem spać. Nie mogłem wybić sobie tej cholernej dziewczyny z głowy. Pieprzony Roth też dołożył swoje i chwilami naprawdę zaczynałem żałować, że to jemu oddałem kontrolę nad wszystkimi klubami.

- Masz ją zwolnić – warknąłem, gdy dorwałem go tamtej nocy. Do klatki właśnie wszedł pierwszy z zawodników, a cholerny hałas zaczynał mnie coraz bardziej irytować. – Daj jej odprawę, skoro potrzebuje kasy i zwolnij ją. A z tobą chcę pogadać po walkach.

Jeżeli miał w planach jakieś panienki, to musiał o tym zapomnieć. Cała impreza skończyła się po drugiej w nocy, ale niewiele z niej pamiętałem. Przez cały czas obserwowałem dziewczynę. Nie podobało mi się, że jest tutaj. To nie było odpowiednie miejsce dla takiej małolatki. Nawalone i to nie tylko alkoholem podejrzane typki, buzujący w powietrzu testosteron i ta dziewczyna pomiędzy tymi wszystkimi facetami. Cierpła mi skóra, gdy widziałem jak z uśmiechem podawała drinki rozbawionym gnojom, którzy zamiast patrzeć, czy ich kasa nie spływa wraz z krwią na matę, gapili się na te jej śliczne piersi. Zajebać takich to za mało, cholera!

Gdy tylko pomieszczenie opustoszało zerknąłem na Rotha. Coraz trudniej szło mi ukrywanie gniewu, który szarpał się we mnie. Z przyjemnością stanąłem na macie, mając zamiar władować temu idiocie kilka ważnych kwestii. Pięścią i to tak, żeby to zapamiętał. Byłem na niego tak wkurwiony, że zapomniałem o jednej istotniej rzeczy. Poznaliśmy się właśnie na macie i przez lata wspólnie trenowaliśmy. Roth doskonale znał moją technikę, tak jak i ja jego. Dobra, zaskoczył mnie raz, czy dwa, ale nie byłem mu dłużny.

- Wyszumiałeś się, czy masz jeszcze ochotę poskakać? – wysapał.

- Rozkręcam się – wydusiłem.

- To posłuchaj mnie, uparta pało. Nie zwolnię jej tylko dlatego, że masz problem z własnym fiutem. Skoro jej nie chcesz, to daj jej spokój i pozwól pracować. Klienci ją lubią, tak samo jak reszta personelu. Nie spóźnia się, zawsze mogę liczyć na to, że pokryje czyjąś nieobecność.

- Ty naprawdę doprosisz się lania – warknąłem. – Jestem ciekawy, czy jak przefasonuję ci przystojną jadaczkę, będziesz z taką łatwością wyrywał panienki.

- Stary, jesteś dla mnie jak brat – powiedział podchodząc do mnie. – Uratowałeś mi tyłek i to więcej niż raz. Siedzimy w tym razem, ale oddałeś mi kontrolę nad częścią interesu. Widzę co się z tobą dzieje i za cholerę nie rozumiem, dlaczego się przed tym bronisz. Nikt nie każe ci biec do kościoła, czy też urzędu, ale możesz się zabawić.

- Zaraz zarobisz – syknąłem.

- Czego jej brakuje, co?

- Jest za młoda, do cholery!

- Według mnie w odpowiednim wieku, żeby wiedzieć, co facet robi z nią w łóżku.

- Zaraz ci przyjebię!

- Jasne, Gabe – zakpił odsuwając się ode mnie. – Możemy okładać się jak niewyżyte chłopaczki, a ja za każdym razem powiem ci to samo. Byłem tam, widziałem jak cię pieprznęło na jej widok i gdybyś tego nie pamiętał to powiem, że pierwszy raz stało się coś takiego. Dlaczego nie spróbujesz? Wiesz ilu się koło niej kręci? Nie tylko klienci, ale i nasi chłopcy. Jest śliczna jak z obrazka i taka drobna, że każdy facet mając ją blisko siebie czuje się jak pieprzony bohater.

Zrzuciłem rękawice i mijając Rotha wypadłem z klatki. Pierdolenie! Bohater? Ciekawe czego, do licha! Co to ma być? Kolejna część 'Gliniarza w przedszkolu'? Z tym, że teraz będzie 'Mafioso w przedszkolu'? Dobra, trochę przesadziłem z tym wiekiem, ale jest młoda. Zdecydowanie za młoda dla mnie i choć aż skręcało mnie w środku, nie powinienem nawet o niej myśleć.

RUTHLESS, The Devil from New York, Cykl Trzy Gwiazdy #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz