Gabriel
Głupota tych starych capów wciąż mnie zadziwiała. Najpierw głupi Pavlov dał się sfotografować na budowie, gdzie chwilę potem jebnęły rusztowania. Swoją drogą, powinienem go ujebać i to tak spektakularnie. Wysłać czytelny komunikat pozostałym, że ja się nie pierdolę, a przynajmniej nie z nimi. Teraz mam na karku kolejnego idiotę, który żyje tylko dlatego, że nie miałem na niego żadnych dowodów. Na razie, dodam. Roth, może i kręcił się po klubach jak porąbany, pieprzył laski i ogólne sprawiał wrażenie gościa, który ma na wszystko wywalone, ale jedno musiałem mu przyznać. Potrafił wykopać każdą informację. W jego rękach leżało zbieranie informacji i inwigilacja naszych przeciwników, nie tylko tych w legalnych biznesach.
- Wiesz, co musimy zrobić.
Wiedziałem, że odwlekanie podróży do cholernej Rosji było z mojej strony graniem na czas. Stare psy, nie czując zaciśniętej na ich szyjach obroży, poczynali sobie aż nadto. Najpierw przeklęty Pavlov, a teraz Belov. Przyznam, że był nad wyraz spokojny. Po tym, jak wykopałem go z hotelu, pojechał do wynajętego apartamentu i chyba w przypływie depresji, zamówił sobie luksusową dziwkę do pokoju. Nie wychodzili z pokoju dwa dni. Spojrzałem przez ramię na rozwalonego w fotelu Rotha i potrząsając głową, oparłem się plecami o szklaną ścianę. Od kilku godzin siedzieliśmy w klubie. Tym samym, w którym pracowała wcześniej Sienna. Na biurku leżały rozsypane zdjęcia, które co chwilę przyciągały mój wzrok.
- Powiedz, pamiętasz coś szczególnego z tamtej nocy?
Cholera, czy pamiętałem? Wszystko, łącznie z tym, jak Sienna wyglądała w tych dwóch pieprzonych skrawkach materiału naciągniętego na jej małe piersi i krągły tyłeczek. Pamiętałem jej ciemne oczy i to jak na mnie patrzyła. Strach, który pojawił się na jej twarzy, gdy...
- Wylała na mnie drinka.
- No właśnie. A wiesz, że ta babka, która siedziała obok ciebie, coś ci do niego wsypała?
- Co ty pierdolisz? – próbowałem sobie ją przypomnieć, ale poza tym, jak wyglądała i co robiła Sienna, gówno pamiętałem.
- Nie pamiętasz jej, prawda? - zaśmiał się kręcąc głową, a ja miałem ochotę ukręcić mu ją na amen. Doigra się, skurwiel. – Blond suka, postawiłeś jej drinka, do którego wsypała jakieś prochy, zamówiła kolejkę, ale ty chciałeś dopić starego. Zaczęliście się szarpać o szklankę i to wtedy Sienna wylała na ciebie drinka.
- Kurwa, to była pierwszorzędna whisky – zbagatelizowałem sprawę.
- Stary? Nie sądzę, żebyś czuł co pijesz, tak byłeś wpatrzony w dziewczynę.
- Moja to patrzyłem – rzuciłem mordując gnoja wzrokiem. Nie miałem zamiaru ciągnąc tego tematu, więc ruchem brody wskazałem zdjęcia na biurku. – Coś więcej o niej?
- Na razie zbieramy informacje. Fakt, w pierwszej chwili pomyślałem, że obsługuje bogatych skurwieli. Nie mam pewności, ale chyba była tamtej nocy w klubie.
Mój wzrok przesunął się w prawo, na ekran otwartego laptopa. Zatrzymany kadr ukazywał kobietę stojącą przy barze. Obok niej stał ten sam skurwiel, którego zastrzeliłem w przeklętym szpitalu. W tle, w odbiciu lustra widziałem Siennę. Prawdopodobnie wtedy właśnie usłyszała rozmowę tej dwójki. Cztery miejsca dalej siedziała blondynka, która z tego czego właśnie się dowiedziałem, wsypała mi prochów. Jakich? Narkotyki, czy raczej coś, po czym wsadziliby mnie w czarny plastikowy worek, a w Rosji otwieraliby szampany, zagryzając pierwszorzędnym kawiorem?
Czy to był przypadek?
Nigdy wcześniej nie uderzyłem kobiety. Był jeden jedyny raz, gdy naprawdę rozważałem coś takiego, ale wtedy zrobiłbym wszystko, żeby ochronić Olenkę przed tą szurniętą matką Riiny. Jednak teraz naprawdę niewiele mi brakowało. Tylko tej blond suki, której twarz widziałem na zdjęciach i brunetki przy barze.
CZYTASZ
RUTHLESS, The Devil from New York, Cykl Trzy Gwiazdy #3
RomanceGabriel Alexandrow... Od urodzenia wiedział kim jest i kim kiedyś będzie. Nie czekał na to, planując zemstę na wrogach, którzy odebrali mu wszystko. Dziecięcą niewinność, matkę, siostrę i wolność. Przez lata szkolony i tresowany jak zwierzę, miał s...