📢PARAFIALNE OPOWIASTKI, czyli...
Autorka przeprasza za polsaty, które wam serwuje 🤗
Powolutku zbliżamy się do końca. Nie wiem dokładnie ile rozdziałów mi zostało, ale nie będzie to taka liczba jak w przypadku szatańskiego bossa (tam to poszłam po bandzie!)
Już teraz chciałam wam powiedzieć, że muszę zrobić sobie przerwę od mafii. To były bardzo ciężkie miesiące, który wypompowały mnie psychicznie. Po zakończeniu historii Sienny i Gabriela zrobię sobie przerwę. Zero pisania! Ogarnę swoje życie prywatne, odsapnę, naładuję baterie.
Przez ten czas skoncentruję się na kolejnym projekcie. Co to będzie? Niedługo wrzucę wam coś na TikToka, dzieląc się planami.
A teraz zapraszam na rozdział i pamiętajcie, że mam wrażliwą duszę i źle przyjmuje groźby od moich Gwiazdeczek 😉
Lofciam,
#Leonia.autorka
Gabriel
Pistolet wypadł mi z zaciśniętych palców, uderzając z pluskiem w kałużę gęstej mazi, w której stałem. Nie czułem już zapachu krwi i śmierci. Tego mdlącego, słodkiego odoru, który muskał każdy skrawek ciała, przesiąkając nawet przez ubrania. Przełknąłem z trudem i ponownie wyprostowałem się patrząc na to cholerne łóżko.
Nie docierały do mnie krzyki, przekleństwa i wściekłe słowa stojących obok mnie mężczyzn. Nie potrafiłem oderwać wzroku od szczątków potraktowanych w tak brutalny sposób. Nigdzie nie widziałem brakujących członków, za to morze krwi i wyrwanych wnętrzności. W gniewie. W złości.
- To twoja, kurwa, wina! – ryk Glooma jak podmuch gorącego powietrza musnął mój policzek chwilę przed tym, jak wielka pięść uderzyła w moją twarz. – Zajebię cię!
Siła uderzeniaodrzuciła moją głowę w bok. Jak w transie uniosłem ramię, wycierając z twarzy krew. Hard, Thor i Brassi trzymali szarpiącego się w ich uścisku wściekłego bikera. Riina zajął pozycję między nami, starając się nie dopuścić do walki. No cóż, raczej pilnował mnie, ale czy mnie to obchodziło? Roth stanął przede mną, mierząc do szalejącego motocyklisty. Na jeden mój rozkaz gotów był odstrzelić mu łeb. Ponad jego ramieniem widziałem twarz Glooma. Jego ciemne oczy, tak bardzo podobne do oczu mojej Sienny, patrzyły na mnie z nienawiścią i przejmującym bólem. Czy gdyby ciało leżące za mną miało głowę, czy też w tych martwych oczach zobaczyłbym to samo?
Nie, pytanie powinno brzmieć, czy gdyby leżące za mną ciało należało do mojej Sienny...
Patrząc w ten wrzący wulkan gwałtownych uczuć szalejących w oczach Glooma, zlizałem krew z dłoni. Przymknąłem powieki, oddychając głęboko. Bestia tkwiąca we mnie wyrywała się, aby złapać gnoja za gardło i rozszarpać. Kruszyna pewnie by mnie pochlastała tym swoim ostrym języczkiem, gdybym rozwalił jej wkurwiającego braciszka. Dopiero, gdy opanowałem furię, ponownie otworzyłem oczy. Zwróciłem uwagę na Millera, który chwilę wcześniej stał z pochyloną głową, zaciskając palce na nasadzie nosa, a teraz z telefonem w dłoni spojrzał mi w oczy.
Ignorując plującego wściekłością Glooma podszedłem do Millera. Nie zdążył zareagować, gdy wyrwałem mu telefon z dłoni, przystawiając do ucha.
- Miller – usłyszałem głos po drugiej stronie.
- Pomóż mi ją znaleźć – warknąłem ignorując jakieś dziwne przeczucie, że ten głos nie jest mi tak do końca nieznany. Gdzieś, kiedyś musiałem go słyszeć, ale w tej konkretnej chwili miałem zdecydowanie inne priorytety.
![](https://img.wattpad.com/cover/246824899-288-k466032.jpg)
CZYTASZ
RUTHLESS, The Devil from New York, Cykl Trzy Gwiazdy #3
RomantikGabriel Alexandrow... Od urodzenia wiedział kim jest i kim kiedyś będzie. Nie czekał na to, planując zemstę na wrogach, którzy odebrali mu wszystko. Dziecięcą niewinność, matkę, siostrę i wolność. Przez lata szkolony i tresowany jak zwierzę, miał s...