Sienna
To już zdecydowanie potwierdzone. Ten facet miał jakieś problemy. Nie chciałam być niemiła, czy nawet szczebel wyżej, czyli wredna, ale stawiałabym na zaburzenia emocjonalne. Tym razem niby obudziłam się sama w łóżku, ale cała pościel pachniała znajomym już zapachem. Znowu władował mi się do łóżka, diabelskie nasienie! Praktycznie cały poprzedni dzień spędziłam na badaniach. Jeszcze jedno, czy dwa prześwietlenia, a będę świeciła jak choinka na Time Square. Przez cały ten czas miałam towarzystwo w postaci milczącego Wlado, a to i tak lepsze niż jego warczący koleżka, który na szczęście ulotnił się zaraz po tym, jak wpadł do gabinetu lekarskiego. Miał wtedy w oczach taki przerażająco dziki wyraz, że aż się go przestraszyłam.
- Za kilka dni będzie musiała pani zgłosić się na zdjęcie szwów – oznajmiła lekarka. – Pierwsze tygodnie będą trudne, będzie się musiała pani oszczędzać. Żadnych ćwiczeń, żadnego podnoszenia ciężkich rzeczy. Odradzałabym również unoszenie ramienia, przynajmniej dopóki rana całkowicie się nie zagoi. Potem rehabilitacja. Jeszcze dzisiaj skontaktuje się z panią nasz pracownik i pokaże, jakie ćwiczenia może pani robić, aby wzmocnić mięśnie.
- Czy to konieczne? – mruknęłam wbijając wzrok w stertę papierów na biurku. – Mówiąc szczerze, to ja muszę jak najszybciej iść do pracy. Nie stać mnie na to wszystko – przyznałam unosząc głowę.
Nie wiem, czego się spodziewałam, ale z pewnością nie wielkich przerażonych oczu, które zastygły wpatrzone we mnie Do licha, zaczynam myśleć, że to jakiś dom wariatów. Łącznie z tym wielkim insektem, który najwyraźniej miał jakieś układy z ochroną, że tak bez problemu właził pacjentkom do łóżek.
- Gdybym nie rozmawiała z pani narzeczonym, uznałabym, że to żart – kobieta parsknęła suchym śmiechem, w którym więcej było strachu niż wesołości. – Rachunki są opłacone, proszę się tym nie martwić.
- Eee... Z kim?
- Narzeczonym. Rozumiem, że może jeszcze pani odczuwać skutki tak poważnej operacji i utraty krwi. Przez klika dni...
- Chciałabym do niego zadzwonić – wypaliłam przerywając jej kolejny medyczny wywód, z którego wyjdzie na to, że doznałam demencji albo innego ustrojstwa, zapominając o czarującym mężczyźnie w moim życiu. – Ale jak zapewne pani wie, nie mam telefonu. Czy mogłabym skorzystać z pani?
- Oczywiście – zapewniła szukając czegoś w dokumentach leżących przed nią. – O, tutaj jest jego numer telefonu – zapisała go na małej karteczce i wręczyła razem z odblokowanym telefonem. – Proszę się nie krępować, będę czekała na korytarzu.
Nie zwlekając wystukałam numer i czekając na połączenie, poderwałam się z krzesła. Lepiej mi się myślało, gdy mogłam chodzić. Jeden sygnał, drugi...
- Odbierz, Roth – mruczałam do siebie.
- Słuch...
- To ja – wyrzuciłam przerywając mężczyźnie. – Posłuchaj mnie. Wiem, że narozrabiałam i mogłeś mieć przeze mnie kłopoty, ale przysięgam, oddam ci każdego dolara. Co prawda zastanowię się nad tym kosmicznym rachunkiem za ten bajerancki szpital, bo ja się tutaj sama nie władowałam. Tak naprawdę, to mogłeś zostawić mnie w normalnym szpitalu, wiesz? Więc tak jakby to sam jesteś sobie winien, że popłyniesz z kasą.
- Ale...
- Cicho, teraz ja mówię – ponownie przerwałam. – Teraz ważniejsza sprawa. Potrzebuję pracy. Dobra! Nie musisz tak sapać, kolego, doskonale wiem, że nie mam co liczyć na klub, ale może będę mogła sprzątać? Co ty na to? Umiem czyścić kibelki, słowo. Albo może do kuchni, na zmywak?

CZYTASZ
RUTHLESS, The Devil from New York, Cykl Trzy Gwiazdy #3
RomansaGabriel Alexandrow... Od urodzenia wiedział kim jest i kim kiedyś będzie. Nie czekał na to, planując zemstę na wrogach, którzy odebrali mu wszystko. Dziecięcą niewinność, matkę, siostrę i wolność. Przez lata szkolony i tresowany jak zwierzę, miał s...