Rozdział 38

6.4K 487 148
                                    

                                                                                      🏁     🏃🏻‍♂️

📢 Witam Was, Gwiazdeczki ❤️

Wpadłam z wizytacją 😁i tak nieśmiało przypominam o trwającym na mojej  stronie autorskiej konkursiku na pary 'roku' naszych bossów. Nie wiem jak ja to robię, ale mnożą mi się jak grzyby po deszczu. Ale nie narzekam, no chyba, że na brak czasu. 

Wskakujcie, bo czasu coraz mniej, a jeszcze trzy pary są do obsadzenia. Tym samym daję wam szeptem znać, że nie było trafienia 🙊🤭 Do wygrania rozdziały za życzenie do wykorzystania w jakiejkolwiek historii, którą jeszcze was uraczę. 

A! Ważna sprawa. Kto zna moją @Greta_Eden ? Kto nie zna, to proponuję szybciutko poznać. Co ta dziewczyna dla was szykuje, to ło cię panie! Będzie gorąco, sarkastycznie i mokro 🤭🤤🤣Zajrzyjcie do niej na profil, kliknijcie follow i oczekujcie na jej nowe dzieciątko, które tam się pojawi. 

A na koniec:

Spóźnione życzenia dla mojej włoskiej ragazza, @AgneseGlab1. Szczęśliwości, kochana  🎉💖🎂 

Łapcie Gabrysia

Z miłością, Leonia

***

Gabriel

Zachowanie Sienny było cholernie dziwne. Odnosiłem wrażenie, że dziewczyna chowa się za każdym razem, gdy tylko chciałem z nią porozmawiać. Najczęściej w sypialni, twierdząc, że wciąż dochodzi do siebie. Pozwoliłem jej na to, aczkolwiek bardzo niechętnie. Jedynie nocą, gdy brałem ją w ramiona, wtulała się we mnie z cichym westchnieniem, oddając mi się całkowicie.

Tylko z tego powodu po raz kolejny odłożyłem powrót do Nowego Jorku. Tam będzie miała całą posiadłość, a znając tę małą uparciuchę, musiałbym wszczepić jej GPS, żeby znaleźć jej słodki tyłek. Natomiast tutaj miała do dyspozycji zaledwie jedno piętro apartamentu. No, ewentualnie chatę Riiny, bo ostatnio spędzaliśmy tam od cholery czasu. Ku mojemu nieustannemu wkurwieniu, oczywiście.

Włoski wariat tylko na tym skorzystał. Budowa jego wielkie chawiry, którą wymarzył sobie dla swojej rodziny ruszyła z kopyta. Jak tak dalej pójdzie, to zanim maluchy skończą pół roku, będą się darły w nowych ścianach.

No tak, dzieci. Oparty plecami o ścianę wykrzywiłem usta, zastanawiając się, jak rozwiązać tę sprawę. Z małą sycylijską złośnicą sobie poradzę, ale jej braciszek to zupełnie inny level. Zabić gnoja nie mogę, uszkodzić też nie. I cóż mam zrobić?

- Co jest, stary?

Przekręciłem głowę w prawo, gdy obok stanął Roth, podając mi niską kryształową szklankę z bursztynowym alkoholem. Znajdowaliśmy się w gabinecie Riiny. Właśnie sprzeczał się o coś ze swoim kumplem, Brassim, ale w pewnym momencie słuchając ich jazgotów, po prostu się wyłączyłem. Święty by z nimi nie wytrzymał, a co dopiero ja. Jakże brakowało mi ciszy i spokoju.

- Wiadomo, kiedy zjawi się biker?

- Niedługo. Zabezpieczają dostawę.

Niedługo. To jego niedługo trwało już dwa dni. Podejrzewałem, że ten gnojek igra z moją cierpliwością. Nie leżałem mu jako facet jego siostry, co do pewnego stopnia potrafiłem zrozumieć. Ale to jego pierdolenie, że zabierze mi małą, doprowadzało mnie do niesamowitej furii. Nie było takiej pieprzonej możliwości. Już prędzej spaliłbym tę ich pieprzoną norę, niż pozwolił Siennie postawić stopę na ich terenie.

RUTHLESS, The Devil from New York, Cykl Trzy Gwiazdy #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz