🔊TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ MOIM DWÓM GWIAZDECZKOM, @MarzenaZarzycka815 i
@MalaMi87 🎉🎁🎂🍸🍷🍾Bardzo spóźnione życzenia urodzinowe, kochane.
Dla was i dla każdej dziewczyny, która miała albo będzie miała wkrótce urodzinki. Brakuje mi naszych maratonów, ale co zrobić?
Następny rozdział pojawi się niestety aż pod koniec miesiąca. Chciałam wrzucić jeszcze jeden w niedzielę, ale raczej nie dam rady. Nie odcinam się od was, dziewczyny, nawet na urlopie. Będę miała dla was kilka niespodzianek, którymi z chęcią się z wami podzielę, poprzez moją stronę autorską. Te z was, które wiedzą, domyślają się, czy też są moimi czarownicami i mają więcej informacji od pozostałych, nakazuję ciszę w eterze.
See you soon
PS. Niby sprawdziłam ale z pewnością znajdziecie jakieś literówki. Postaram się poprawić do jutra. Rozdział raczej spokojny, niech nasza słodka panienka dojdzie do siebie 😉 zanim przetrzepie pakhanowi skórę 🙈🤣
*
Sienna
Taki gorący. Gładka, opalona skóra parzyła moje opuszki, gdy przesuwałam dłońmi po szerokich ramionach Gabriela. Cała złość na niego uleciała w jednej chwili, gdy stanął przede mną, zasłaniając mnie własnym ciałem. Nikt nigdy mnie nie bronił. Nikt nigdy o mnie nie dbał. Wychowana przez obce osoby, nigdy nie zaznałam nawet odrobiny uczucia. Chyba, że tym uczuciem była pogarda i nienawiść. Jęknęłam, gdy położył dużą dłoń na moich plecach, dociskając do swojego gorącego ciała.
Tak jak ja byłam miękka, tak Gabriel był cały stworzony z twardych kawałków, stopionych w jedną całość. Z siły, która otuliła mnie niczym ciepły, bezpieczny koc. Mrok, który zawsze był w jego oczach rozjaśnił się, ukazują mi w swojej głębi płonący ogień. Ten mężczyzna przeszedł piekło. Nie wiem kiedy i co dokładnie odcisnęło na nim tak wielkie piętno, ale to wciąż było żywe. Trzymało go w swoich ostrych szponach, nie pozwalając zaznać wolności. Byliśmy w pewien sposób tak podobni do siebie.
- Moja śliczna.
Zadrżałam czując wyszeptane ochrypłym głosem słowa. Ciepły oddech połaskotał moją skórę w zagłębieniu szyi i na obojczyku. Jak błysk światła, przed moimi oczami pojawił się obraz śladów, jakie widziałam na j e g o szyi. Jezu Chryste! Jakbym wylała na siebie wiadro lodowatej wody. Szarpnęłam się i kładąc ręce na barkach mężczyzny, starałam się odepchnąć od niego, czy raczej posłać go do diabła!
- Przestań – sapnęłam, gdy zacisnął mocniej ramiona, pozbawiając mnie tchu. – Do licha, powiedziałam, przestań!
Odrobinę poluźnił uścisk, ale tyle wystarczyło, żebym udało mi się uwolnić. Wyciągnęłam ramię, niewerbalny znak, żeby się nie zbliżał i cofnęłam aż pod ścianę. Jak, do diabła, do tego doszło? Nie dość, że ładuje mi się do łóżka, rozstawia po kątach, to teraz to?
- Sienna...
- Co ty wyprawiasz? – zapytałam z rosnącą złością, ignorując to drżące uczucie, gdy wymówił moje imię. No i z całą stanowczością unikałam patrzenia na opalona i umięśniona pierś. To, moi mili, mogło wpędzić mnie w kłopoty. – Już ci powiedziałam, masz swoją uliczną artystkę, to łapki trzymaj w kieszeniach albo na niej.
Ponownie w jego oczach zagościł mrok. Diabelna pustka, w której nie było dosłownie niczego. Czy ten płomień, który jeszcze chwilę temu w nich był, to tylko moje wyobrażenie? Ta zmiana nastąpiła tak szybko, że nawet nie byłam pewna, czy rzeczywiście widziałam te wszystkie gwałtowne emocje. Potrząsnęłam głową, starając się nie wybuchnąć gniewem. Ten mężczyzna był cholernie wkurzający. Małomówny, wręcz gburowaty mruk, od początku traktował mnie bardzo dziwnie. Warczał na mnie, na innych ludzi też, był zaborczy i tego właśnie najbardziej nie rozumiałam, i próbował mną rządzić. Zaznaczam, że próbował i na tych próbach się to zakończy. Nie wrócę do tego, od czego uciekłam. Nie teraz, gdy poznałam czym jest wolność. Może i bezdomność trudno nazwać wolnością, ale od czegoś trzeba zacząć.
CZYTASZ
RUTHLESS, The Devil from New York, Cykl Trzy Gwiazdy #3
Любовные романыGabriel Alexandrow... Od urodzenia wiedział kim jest i kim kiedyś będzie. Nie czekał na to, planując zemstę na wrogach, którzy odebrali mu wszystko. Dziecięcą niewinność, matkę, siostrę i wolność. Przez lata szkolony i tresowany jak zwierzę, miał s...