×POV. Tubbo×
Jeszcze chwilę śmialiśmy się z Ranboo i Techno, z reakcji Tommy'iego, dopuki do mojego pokoju, gdzie w czwórkę siedzieliśmy, wszedł Wilbur.
- hej synku, pamiętasz jak ci powiedziałem że jesteś dumą naszej małej rodzinki?- ranboo przytaknął głową na 'tak'- a więc powiedziałem Philzie że ślicznie rysujesz. Masz może ze sobą swój szkicownik, żebym mógł mu pokazać?
- tak, jasne że mam.- Ranboo sięgnął do swojego plecaka i wyciągnął z niego jakiś czarny notes z namalowanym jednym czerwonym okiem a drugim zielonym i podał go wujowi Wilbur'owi- proszę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
•Szkicownik Ranboo:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- dzię- i tu niestety musiał skończyć bo Tommy mu przerwał.
- możemy też zobaczyć rysunki?!- spytał.
- Ranboo, mogą?- (Wilbur)
- oczywiście- uśmiechnął się.
Naprawdę zaczynam się zastanawiać jak taki ideał może chodzić po ziemi?! Idealny uśmiech, idealnie białe zęby, pięknie zarysowane kontury szczęki, perfekcyjna figura, śliczne błyszczące oczka, wysoki, miły, spokojny, kulturalny, dobrze wychowa-
- Tubs żyjesz?!- wrzasnął mi do ucha Tommy.
- kurwa Tommy nie strasz!- odskoczyłem.
- nie powinno się przeklinać, Toby.(bbh tu był)- zwrócił mi uwagę Ranboo, czyż on nie jest idealny?! Jest!
- przepraszam, chodźmy zobaczyć te rysunki!- zawstydziłem się.
- Tata i wujek już je zaczęli przeglądać, mogę jeszcze zdążysz jakieś zobaczyć, ale musisz się pospieszyć.- powiedział techno a pobiegłem na dół do taty i wujka zostawiając techno, Tommy'iego i Ranboo w pokoju samych.
Zeszłem do 'starszyzny' i spojrzałem w zeszyt. Rysunki były naprawdę piękne. Głównie przedstawiały, prawdopodobnie, to co zobaczył ranboo na spacerze czy tym podobne, bo poznawałem te miejsce, dziwne że go tak nie spotkałem. Na większości był przedstawiony l'manburg, czyli skatepark. Przyjrzałem się dokładniej i zobaczyłem na jednym siebie! Czyli był tam kiedy ja jeździłem i do nie zobaczyłem?! Tata(Philza) odwrócił na następną stronę a tam... Ja. Zjeżdżałem wtedy z rampy, na której siedział. Obok mojego portretu był jakiś napis który Phill chciał przeczytać, ale wyrwałem mu zeszyt uciekając do mojego pokoju. To były prywatne zapiski Ranboo, a oni nie powinni ich czytać.
Wszedłem do pokoju i zobaczyłem że chłopaki dobrze się bawią więc usiadłem na łóżku obok Ranboo, bo tylko tam było miejsce.- Masz- położyłem mu zeszyt na kolanie- z góry przepraszam jeśli jedna kartka się pogięła, ale wujek i tata chcieli przeczytać jakieś twoje zapiski, a to twoje i im wyrwałem- powiedziałem dumny z ratunku prywatnej rzeczy Ranboo, ale ten wytrzeszczył oczy i agresywnie otworzył szkicownik po chwili otwierając na notatce, poczym się zarumienił.
- nie czytałeś tego prawda?- spytał stresując się.
- oczywiście że nie!- czemu tego nie przeczytałem! Może napisał coś o mnie...
- całe szczęście! Okej, wróćmy do rozmowy, a i dziękuję za 'ratunek', nie chcę wiedzieć co by się stało gdyby ktoś to przeczytał!- uśmiechnął się.
- dobra gołąbeczki, wracamy do rozmowy, a nie!- krzyczał Tommy.
Mogłem przeczytać co tam pisze, teraz będę umierać z ciekawości...
CZYTASZ
~ So this is love...- Ranboo x Tubbo~ ZAKOŃCZONE✔️
De Todoopis książki macie odrazu na początku :) MIŁEGO CZYTANIA! <3