✈︎POV. Ranboo✈︎
Wyszliśmy z łazienki, a ja podszedłem do Dj'a, żeby zwołał wszytskich wokół mnie, na środek parkietu. Chwyciłem tam również Tubbo za rękę, żeby nie uciekł mi w tłum i wziąłem mikrofon do ręki.
- PROSZĘ WSZYSTKICH O ZEBRANIE SIĘ NA PARKIET WOKÓŁ JUBILATA!- ogłosił, oraz wyłączył muzykę, a wszyscy nas okrążyli.
Spojrzałem na mojego chłopaka. Był dziś wyjątkowo ubrany. W żółtą sukienkę przed kolano oraz białe trampki.
- Skoro wszyscy się zebrali, chciałbym prosić o ciszę- zapadła kompletna cisza na sali.- chyba każdy zna przesąd, że jeśli powie się swoje życzenie na głos, o którym pomyśleliśmy zdmuchując świeczki na torcie, nie spełni się.- wziąłem głęboki oddech, kiedy goście potwierdzili moje słowa.- ale teraz mam nadzieję, że nie będzie ono miało w sobie ani grama prawdy- mój tata podał mi bukiet róż i wziął mikrofon do ręki, przykładając mi go do ust. Za to ja uklęknąłem na jedno kolano i wyjąłem pódełeczko z pierścionkiem, otwierając je- życzyłem sobie, abyś przyjął moje zaręczyny... - Tubbo napłynęły łzy do oczu oraz zakrył usta rękami- wyjedziesz za mnie, Tubbo?- spytałem, niby normalnym tonem, ale ogromnej się bałem.
- TAK! TAK! TAK!- chłopak wpadł w moje ramiona, upadając na kolana.
Odsunąłem go delikatnie i nałożyłem pierścionek na palec jego dłoni. Goście zaczęli mocno klaskać, gwizdać oraz wiwatować.
Ale teraz mnie nie obchodzili wogule. Obchodził mnie jedynie mój narzeczony.
Wstałem z ziemi, dając mu kwiaty, a on biorąc je, znów mnie przytulił, tym razem całując.
Kontem oka widziałem mocno zaskoczonego Phill'a, Alexa oraz Tommy'iego i Techno, ale miałem ich, za przeproszeniem, gdzieś.
Oderwałem się od Tubbo patrząc na niego.
- heej, nie płacz już..- starłem mu kciukiem łzy.
- już nie będę.. choć nadal w to trochę nie wierzę... Mam narzeczonego-
- Dokładnie. Masz.-
Kolejny raz go pocałowałem. tłum zaczął tańczyć i się bawić, a my zeszliśmy na bok.
- cieszysz się?- spytałem.
- tak, choć myślałem że to ja ci się oświadczę- zachichotał.
✈︎POV. Narrator✈︎
Wszyscy naprawdę świetnie się bawili. Oczywiście nie obyło się bez gratulacji naszej parze.
Napewno nudno tam nie było.
Cała impreza skończyła się dopiero około 5 nad ranem, kiedy ci, którzy mało pili pomogli tym mocno pijanym trafić bezpiecznie do domu.
To był trudny, ale i szczęśliwy wieczór
~•~KONIEC~•~
Tak, to już koniec tej książki!
Mam nadzieję, że się wam podobała.Oczywiście, będzie kontynuacja i to już wkrótce!
Polecam mnie zaobserwować, żebyście nie przegapili kolejnej części ;)
Pa, pa!<33
CZYTASZ
~ So this is love...- Ranboo x Tubbo~ ZAKOŃCZONE✔️
De Todoopis książki macie odrazu na początku :) MIŁEGO CZYTANIA! <3