☁︎11. note in a scrapbook☁︎

546 78 4
                                    


Chcę tylko przypomnieć, że dawanie gwiazdek pod rozdziałami nie boli, a same gwiazdki nie gryzą, więc możesz kliknąć, bo jej napewno jest smutno😃⭐

A teraz zapraszam do czytania!<3

~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~•~

✈︎POV. Narrator✈︎

Następnego dnia Tubbo wstał z wysoką gorączką, katarem, kaszlem, bólem głowy i brzucha. Phill bardzo się martwił, ale jego szef kazał zjawiać mu się dzisiaj w pracy. Jego synowie nie są w pełni odpowiedzialni, aby sami mogli się nim zająć, więc zadzwonił do Wilbura, u którego zawsze mógł znaleźć wsparcie.

- hej, Wilbur- odezwał się, kiedy jego przyjaciel odebrał telefon.

- cześć Phill!-

- mógłbym cię o coś poprosić..?- spytał niepewnie.

- oczywiście!-

- mógłbyś zająć się Tubbo? Bo Tommy i Techno mogą pomyśleć leki, a Tubbo jest dość ostro chory-

- jasne, tylko musiałbym wziąć Ranboo o Alexa ze sobą, bo mimo że Ranboo sam się potrafi sobą zająć to dla Alexa zajmowanie się sobą i kimś jednocześnie to już za dużo- zaśmiał się, a po drugiej stronie słuchawki było słychać parsknięcie. Alex to słyszał.

- mogą przyjść z tobą, oczywiście! Tylko musiał byś jak najszybciej przyjechać, bo ja muszę iść do pracy a przed tym powiedzieć ci jakie leki musisz mu dawać-

- dobra to 30 minut, a ja już będę pod twoim domem! Pa!-

- Pa!-

Po załączonej rozmowie Phill poszedł oznajmić swoim dzieciom, że przyjedzie wujek Wilbur, aby zająć się Tubbo, więc mają być grzeczni.

✈︎POV. Ranboo✈︎

Następnego dnia wstałem z lekkim katarem i kaszlem, więc nie było źle. Siedziałem sobie na moim łóżku, aż do pokoju wszedł mój tata z  Quackity'm.

- Ranboo musisz się cieplej ubrać, bo jedziemy do Phill'a zająć się Tubbo, a ty musisz się grzać- powiedział i wyszedł, prawdopodobnie samemu się ubrać.

- jak się czujesz, kaczuszko?- spytał Alex.

- już o wiele lepiej, mam tylko katar i kaszel- uśmiechnąłem się, co Alex odwzajemnił i również wyszedł.

Podszedłem do szafy. Miałam zamiar ubrać się ciepło, niestety nic z moich ciepłych ubrań do moje stylu nie pasowało, więc postanowiłem ubrać się jak "normalny nastolatek". Po chwili przeglądania ubrań, wybrałem czarny, przylegający golf z długim rękawem, na to o rozmiar lub dwa za duża, pół białą, pół czarną koszulka. Na czarnej połowie było nadrukowane zielone oko, a na białej czarne, tak, jak na moim szkicowniku. Ubrałem czarne jeansy, wkładając w nie delikatnie początek koszulki(jest lato, więc będzie mu ciepło w golfie) Wziąłem, tym razem, czarny, skórzany plecak, do które włożyłem to samo, co zawsze, kiedy wychodzę z domu. Szkicownik, piórnik, słuchawki, telefon i jakieś pieniądze. Zroczesałem włosy i zszedłem na dół, gdzie czekali już gotowi do wyjścia rodzice. Ubrałem szybko buty i wyszliśmy.
Wsiedliśmy do samochodu i wyjechaliśmy z podjazdu.

- ładnie wyglądasz, kaczuszko- powiedział patrząc w lusterko Quackity.

- dzięku-

- już jesteśmy!- przerwał mi Wilbur.

Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę drzwi wejściowych do domu. Zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzył nam właściciel domu.

Weszliśmy szybko do środka, ściągnęliśmy buty.

Phill powiedział, żebym poszedł do pokoju Tubbo, bo tam są chłopaki, a on wytłumaczy moim rodzicom jakie leki mają podawać Tubbo itp.

Pobiegłem szybko na górę i wszedłem do pokoju. Tubbo leżał przykryty koc i kołdrą w łóżku, Tommy na krześle przy biurku a Techno leżał na puchatym dywanie.

- dzień dobry!- powiedziałem wchodząc.

- hej, Ranboo...!- powiedział zachrypniętym głosem Toby.

- HELLO RANBOOB!- wywrzeszczał Tommy. Czyżbym miał nowe przezwisko?

- hej.- Techno.(jeśli napisałam tylko imię jakiejś postaci, to znaczy że ona to mówi jakby coś)

- Jak się czujesz?- usiadłem na łóżku, tuż przy Tubbo, kładąc moją dłoń na te jego.

- tak sobie, ale przeżyje- odpowiedział z lekkim uśmiechem, który odwzajemniłem. Ściągnąłem plecak i rozwinąłem go, żeby wyrazie czego mieć lepszy dostęp do moich rzeczy.
Położyłem go na półce nocnej Tubbo.

- RANBOO!- zawołał mnie tata.

- TOMMY! TECHNO!- Phill.

W trójkę wyszliśmy z pokoju.





✈︎POV. Tubbo✈︎

Kiedy chłopcy wyszli, wpadłem na pomysł.

Mogłem się dowiedzieć, co napisała Ranboo w tej notatce, obok mojego portretu... Wsumie nie ma go teraz, a ja mam dostęp do jego szkicownika...

Włożyłem rękę do plecaka i wyjąłem szkicownik. Szybko go otworzyłem i znalazłem kartkę z notatką.

Przeczytałem jej zawartość w myślach.

☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎
Notatka:

Dzisiaj znowu przyszedłem do tego skatepark'u, z nadzieją, że ten chłopak mnie zauwarzy... Zjechał nawet z rampy, na której siedziałem i nie zwrócił na mnie uwagi!
Chciałem się z nim zapoznać... Nie będę kłamał, bo jest w 100 procentach w moim typie.
No cóż, chyba jestem niewidzialny

☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎☁︎

Zdziwiłem się.

Bardzo się zdziwiłem.

Chciał, żebym go zauwarzył, dlatego tam przychodził?

Schowałem szkicownik, tak jak był i znów zacząłem o tym wszystkim rozmyślać.

~ So this is love...- Ranboo x Tubbo~ ZAKOŃCZONE✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz