Rozdział 6

130 7 1
                                    

Rano wstałam o 6, ubrałam się, spakowałam strój na zajęcia z tańca oraz dodatkowy komplet ubrań, który zamierzam założyć po zajęciach tanecznych. Zeszłam na dół, zrobiłam sobie, jak i dla Erica śniadanie oraz drugie śniadanie. Swoje śniadanie zjadłam, a drugie schowałam do plecaka. Jedzenie dla Erica wsadziłam do lodówki, na którą przykleiłam karteczkę z informacją dla Erica. Wyszłam z domu chwilę po siódmej i poszłam na przystanek. Autobus przyjechał po chwili. Pod szkołą byłam za dwadzieścia ósma. Po drodze był spory korek. Gdy miałam wchodzić do szkoły, wpadł na mnie chłopak, wyniku czego wylądowałam na chodniku, a jego kawa na mnie.

(?): Cholera przepraszam.

HyeMi: Nic się nie stało.

(?): Jak to nic. Ta kawa była gorąca. - Pomógł mi wstać, podziękowałam mu i się uśmiechnęłam, po czym bez słowa weszłam do szkoły. Od razu podbiegła do mnie Lucy.

Lucy: Jesteś cała?

HyeMi: Nic mi nie jest. Muszę zmienić bluzkę. - Poszłam do łazienki, gdzie zmieniłam bluzkę na tę, którą miałam założyć na zajęcia tańca.

Lucy: Chodź tu. - Złapał mnie za rękę i odkręciłam zimną wodę. Nawet nie poczułam, że mam poparzoną rękę. - Boli?

HyeMi: Nie.

Lucy: Kto ci to zrobił?

HyeMi: Nie znam go, zresztą to był tylko wypadek. - Westchnęłam.

Lucy: Wypadek, przez który masz poparzoną dłoń.

HyeMi: To nic. - Wyszłyśmy z łazienki. - Będę lecieć na matematykę.

Lucy: Widzimy się na przerwie obiadowej. - Potwierdziłam to i każda z nas poszła w inną stronę.

Udało mi się bez problemu trafić do sali, gdy usiadłam na swoim miejscu, zadzwonił dzwonek. W trakcie lekcji zauważyłam, że nie ma dziewczyn, jak i 4 chłopaków. Po chwili do sali weszły dziewczyny, a chwilę później chłopacy, ale była ich piątka. Ostatni chłopak, który wszedł do sali to ten, co wpadł na mnie przed szkołą. Odwróciłam wzrok z powrotem na tablice. Mam nadzieję, że mnie nie zauważył.

Nauczycielka(N): Jak zawsze spóźnieni, nauczycie się przychodzić przed dzwonkiem?

Max: To pytanie pada za każdym razem.

N: Widzę, że Rhys postanowił w końcu zawitać do szkoły.

Rhys: Stęskniła się Pani za mną? Jak miło. - Wspomniany chłopak usiadł przede mną, ale wcześniej spojrzał na mnie i zmarszczył brwi. Reszta tej lekcji minęła spokojnie. Gdy tylko się skończyła. Rhys odwrócił się do mnie.

Logan: Bracie poznaj nową osobę w naszej klasie HyeMi, jest na wymianie. - Oparł się o moją ławkę.

Rhys: Miło mi cię poznać, raz jeszcze przepraszam.

HyeMi: Nic się nie stało.

Logan: Co się stało ci w rękę.

HyeMi: Nic.

Logan: Jak to nic.

HyeMi: To tylko lekkie poparzenie, nawet nie boli. - Rhys gwałtownie wstał i złapał mnie za drugą rękę, po czym wyciągnął mnie na zewnątrz.

Logan: Rhys, co ty wyprawiasz!

HyeMi: Puść mnie. - Próbowałam mu się wyrwać, ale jest zbyt silny. Po chwili byliśmy w pokoju pielęgniarki. Posadził mnie na łóżku, a sam zaczął przeglądać szafki.

Dream/ Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz