#11 Rozpierdoliłam tą budę

8.1K 140 16
                                    

Dzisiaj jest ten dzień imprezy. Jest ona mi bardzo potrzebna. Wstałam z łóżka i zaczęłam kierować się do jadalni. Sprawdziłam godzinę – czternasta. Długo spałam. Zeszłam w piżamie powolnym krokiem na śniadanie. Totalnie mi się nie chciało przebrać się w normalne ciuchy. Gdy weszłam do pomieszczenia doszedł do mnie piękny zapach popularnych omletów Judy. Miałam na nie wielką ochotę. Przywitałam się z gosposią i zasiadłam do stołu. Dowiedziałam się, że Matt jeszcze śpi. Bardzo dobrze. Odwdzięczę się za wczoraj. Zjadłam wszystko bez wyjątku popijając maliną herbatą. Poszłam na górę się przebrać. Postanowiłam przed imprezą odpocząć, więc ubrałam beżową bluzę i szare dresy. Gdy byłam gotowa znów zeszłam na dół.

-Coś się stało? - zapytała Judy.

-Nie, chcę się tylko odwdzięczyć Matchy za wczoraj.

-Hah – zaśmiała się. - Nic się nie zmieniłaś pod tym względem.

-Tak, wiem i niestety staję się coraz bardziej chamska.

-No dobra, to co chcesz zrobić?

Plan był taki: Trzeba znaleźć największą miskę i nalać do niej lodowatej wody. Wylać całą na słodko śpiącego Mattchewa i uciekać, gdzie pieprz rośnie ile sił w nogach.

Właśnie wchodzę do jego pokoju i zawitałam straszny bałagan. Wszędzie walały się ubrania i papiery. Podeszłam do chłopaka jak najbliżej się dało. Gdy byłam już wystarczająco blisko wylałam na niego cały kubeł zimnej wody. Ten szybko otworzył oczy i skoczył jak poparzony. Zmierzył mnie wręcz zabijającym wzrokiem. To był znak. Trzeba uciekać! Jak najszybciej wybiegłam z jego pokoju i pognałam do ogrodu. Jestem bardzo szybka, dlatego gdy się ganiamy po ogrodzie Matt rzadko co mnie złapie, ale jak startujemy kto szybciej dobiegnie z tego samego punktu to biegniemy na równi. Gdy byłam już na jego końcu moim oczom ukazał się wkurwiony brat, który pędził w moją stronę. Jestem również bardzo zwinna, dlatego przeskoczyłam przez wysoki płot i wskoczyłam na ogród rodziców Nicole. Postanowiłam ich odwiedzić.

******

Stałam przed drzwiami do ich domu. Zadzwoniłam dzwonkiem. Po paru minutach zza drzwi ukazała się matka Nicole.

-Witaj Auroro! Słyszałam od Nic, że ojciec cię tutaj wezwał. Miałam cię odwiedzić, ale jak widać byłaś pierwsza – tak... jej mama to bardzo gadatliwa kobieta.

-Oj tak. Stęskniłam się za panią – było widać, że kobieta się zarumieniła.

-Dobrze już dobrze. Wchodź.

Ten dom jest moim drugim miejscem, w którym lubię przebywać. Od dziecka powtarzano mi, że tutaj mogę się czuć jak u siebie. I tak właśnie się czuję. Przeszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Odmówiłam napoju i zaczęłam konwersację z mamą Nicole.

-I co, jak tam w Hollywood? Nigdy tam nie byłam mimo że moje dziecko kończy tam studia.

-Bardzo dobrze, szkoda tylko, że jesteśmy już na ostatnim roku. Myślę, że jeśli skończę szkołę będę nadal tam mieszkać. Mam taką nadzieję – powiedziałam.

Najbliższa rodzina moich przyjaciół wie kim jestem i kim jest cała moja rodzina. Poznali ich osobiście, aby nie musieli się nas bać. Bardzo nam ufają, bo wiedzą, że mimo naszej reputacji wszystkich będziemy chronić.

-Nic nie słyszałam od twojego ojca, że ma kogoś dla ciebie, więc na razie chyba możesz żyć swoim życiem i wolnością - uśmiechnęła się pokrzepiająco.

Nie wiem jak długo rozmawiałyśmy, ale gdy skończyłyśmy rozmawiać była osiemnasta. Podziękowałam za bardzo miłą rozmowę i wyszłam. Mam nadzieję, że w dwie godziny się wyrobię do wyjścia. Dam radę!

Pokonana przez miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz