#35 Jeśli ją tkniesz...

5.9K 110 69
                                    

Po porannej awanturze z Kingiem czułam się lepiej. W końcu poczułam, że komuś na mnie bardo zależy i zrobi wszystko, aby mi pomóc. Miałam szczerą nadzieję, że wraz z Michaelem będę szczęśliwa, ponieważ właśnie tego potrzebuję.

Poszłam na górę w celu przebrania się. Stawiłam na cienki, beżowy sweter i spódniczkę w kolorze czarnym z białymi dodatkami. Na nogi założyłam balerinki na lekkim obcasie. Włosy upięłam w wysokiego kucyka zostawiając pasemka z przodu, ponieważ mam cieniowane. Dzisiaj stawiłam na lekki makijaż. Wzięłam telefon i spojrzałam na sociale. Postanowiłam wstawić zdjęcie na Instagrama. Wybrałam kilka fotek z różnymi sukienkami, filtrami ze snapa i kilka z Madd. Oznaczyłam ją i dodałam kilka dodatkowych osób. W opisie dałam cytat hiszpański i opublikowałam zdjęcie. Po dwóch godzinach miałam już pełno polubień i komentarzy.

Aktualnie siedzieliśmy w salonie oglądając Zmierzch. Ubłagałam narzeczonego, aby obejrzeć ostatnią część, ponieważ tylko ona mi została do dokończenia. Pomińmy fakt, że znam przebieg tych filmów na pamięć. Gdy skończył się Michael poszedł zaparzyć nam kawę.

-Dziękuję – powiedziałam sięgając po kubek.

-Aurora? - zaczął King.

-Tak?

-Mam propozycje. Zamieszkasz ze mną? - zapytał na co zmarszczyłam brwi.

-Przecież mieszkam.

-Ale chodzi mi o mój pokój. Ja, ty, jeden pokój – odrzekł.

-No nie wiem...

-Nie daj się prosić – zrobił smutną minę, jak kot w Shreku.

-No dobrze, ale pod jednym warunkiem – odparłam.

-Wiesz, że zrobię kurwa wszystko.

-Jutro mogę sama pojechać gdzie tylko chcę na obszarze New Yorku wraz z Maddison – powiedziałam dumnie.

-Zgoda – odparł wypuszczając powietrze.

W połowie następnego filmu ktoś zakłócił nasz spokój. Chyba można już się domyśleć kto.

-Nowy dzień, nowa ja! - krzyknął na cały dom Chris. - Witam moją panią – pocałował moją rękę. - Jak zawsze piękna – posłał mi oczko. - Ciebie również dobrze widzieć przyjacielu. Tylko, że ty piękny w środku, bo na zewnątrz to – przerwał nie wiedząc co powiedzieć.

-Cześć Peterson – przywitałam się, a King mruknął coś pod nosem.

Ten wcisnął swoją wielką dupę pomiędzy nami i objął nas ramionami. Szczerzył się jak głupi. Widać, że dzień mu służy.

-No... Opowiadajcie, jak tam u ojczulka – zaczął. Moja mina od razu zrzedła. Ten widząc to zmarszczył nos. - Aż tak źle?

-Chujowo – poprawił King.

-Moja zajebista kuzynka postanowiła mi wytykać błędy przeszłości. Gdy wróciliśmy do domu zaczęłam się ciąć, ponieważ od śmierci mamy robię to, gdy nie daję już rady. Michael mnie na tym przyłapał. Była krótka awantura, ale nie taka, że był na mnie zły, tylko... och zapytaj się jego – jęknęłam. - Potem postanowiliśmy się pogodzić oraz w najbliższym czasie zamieszkam w pokoju Kinga – powiedziałam na jednym wdechu.

-Aurora to...

-Nie chcę żadnego współczucia – warknęłam.

-Mówisz i masz – rozpromienił się Peterson. - Jestem tu po to, aby urozmaicać życie, ale wiedz, że ja i moja siostra zawsze możemy ci pomóc.

-Dzięki – posłałam mu uśmiech.

-Tylko jednego nie rozumiem... - powiedział zamyślony. - Przecież ty zawsze dawałaś radę sama. Jesteś sprytna, odważna, silna, uśmiechnięta i czasem lubię wkurwiać z tobą Kinga, a jednak pod tą zbroją czai się mała, bezbronna, zraniona i krucha dziewczynka.

Pokonana przez miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz