#53 Podbijmy razem piekło

4.1K 90 70
                                    

Początek czerwca. Miesiąca, w którym zaczynają się wakacje. Z tego co się dowiedziałam to przyjaciele z Hollywood skończyli już szkołę z dyplomami i świadectwami ukończenia szkoły. Mimo tego, że nie muszą pracować to postanowili podjąć ryzyko pracowania w agencji filmowej. Ich zadaniem jest korekta scenariuszy. Wszyscy na chwilę obecną są z tej pracy zadowoleni.

Dzisiejszy dzień zaczęłam inaczej niż wszystkie. Wraz z Michaelem obudziłam się bardzo wcześnie, co zaczęło się naszym nieszczęśliwym wstawaniem o piątej rano. Cel był jeden. Przebiec dziesięć kilometrów. Założyłam na siebie sportowe ubranie i buty. Związałam swoje włosy w wysokiego kucyka i zeszłam na dół. Uszykowałam nam śniadanie w postaci szybkiej owsianki i wypiłam wodę. Michael dołączył do mnie i ruszyliśmy do wyjścia.

-Nie wiem, jak ja się na to zgodziłem – odparł czując chłód w powietrzu.

-Za późno na takie przemyślenia King – uznałam opuszczając obszar domu.

Postanowiliśmy zacząć do bocznych uliczek naszej okolicy. Wpierw stawiliśmy na wolny marsz, który trwał najbliższe pół kilometra. Po nim zaczęłam od truchtu. Obiegliśmy całą okolicę, czyli siedem kilometrów, a Michael już modlił się o koniec naszej „wycieczki". Gdy dochodził dziewiąty kilometr zlitowałam się nad mężczyzną i truchtem ruszyłam do domu. Pozostało nam około pół kilometra do niego, gdy zaczęłam biec. Resztkami siły rozpędziłam się. Michael zrezygnował z biegu wracając do marszu. Dobiegłam do wielkiego budynku i powoli przystanęłam. Obejrzałam się za siebie i zauważyłam Kinga z bladym uśmiechem wymalowanym na twarzy.

Wchodząc do wielkiego budynku głęboko odetchnęłam i ruszyłam do pokoju. Od razu weszłam do łazienki i wzięłam długą i rozluźniającą kąpiel. Wyszłam z pomieszczenia w białym szlafroku i mokrymi włosami. Od razu poszłam do garderoby wybrać ubrania. Stawiłam na czarną spódniczkę w kratkę oraz biały top. Dołożyłam do tego naszyjnik od Michaela oraz kolczyki. Poprawiłam swój pierścionek zaręczynowy oraz sznurek od bransoletki. Następnie usiadłam przy toaletce i zaczęłam swój makijaż składający się tylko z wodoodpornego tuszu do rzęs i błyszczyku na ustach. W wakacje, gdy słońce coraz bardziej grzeje staram się jak najmniej używać kosmetyków do makijażu.

Gdy kończyłam poprawiać moje rzęsy z toalety wyszedł Michael. Jak zwykle ubrany w czarną koszulę, lekko rozpiętą, czarne jeansy i z burzą loków na głowie. Mamy więc odpowiedź co będzie robić. Mafia i interesy. Gdyby miał do podpisania kilka papierów przebrałby się w swoje szare dresy, a klatę miałby nagą ze względu na upały panujące w tym i najbliższych miesiącach.

-Jadę do Devil's Night – oznajmił. - Przed początkiem wakacji dla wszystkich uczniów muszę wszystkie sprawy ogarnąć. W tedy będzie za dużo ludzi i za mało czasu na jakiekolwiek poprawki w wyglądzie klubu lub w doborze alkoholu.

-Rozumiem, ale czy mogę jechać z tobą? I tak nic nie mam do roboty – odparłam wzruszając ramionami.

-Dobrze. Za pół godziny na dole przy samochodzie – powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.

Gdy mężczyzna wyszedł wzięłam do ręki telefon. Zabrałam się za przeglądanie ubrań na lato. Mimo, że mam ich bardzo dużo nie wszystkie są godne do noszenia wśród ludzi. Po kilkunastu minutach ostatecznie zrezygnowałam z dalszego poszukiwania. Odkładając telefon przyszedł mi dźwięk wiadomości.

Od: Literówka_w_imieniu

Hejka! Dzisiaj ja, ty, wychodzimy???

Wstałam z krzesełka od toaletki i ruszyłam w stronę wyjścia z pokoju. Weszłam na korytarz i od razu skierowałam się do gabinetu Michaela. Zwróciłam jeszcze raz uwagę na wiadomość od przyjaciółki. Stanęłam naprzeciw drzwi do pomieszczenia i nacisnęłam klamkę. Wychyliłam głowę i spojrzałam na mężczyznę.

Pokonana przez miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz