#52 Ona umarła

4.2K 87 76
                                    

Rano, otwierając oczy poczułam ręce oplatające moją talię. Lekko się poruszyłam i uwolniłam się z objęć. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na Michaela. Spał wtulony w poduszkę. Jego wyraz twarzy był spokojny i opanowany. Dzisiaj będzie odsypiał wszystkie nieprzespane noce, więc przewidywałam, że wstanie koło południa.

Stanęłam na równe nogi i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybką kąpiel i wysuszyłam włosy. Podeszłam do garderoby, z której wyciągnęłam czarne, szerokie jeansy z dziurami oraz za dużą bluzkę na krótki rękaw. Dołożyłam to tego okrągłe kolczyki, naszyjnik z motylem i poprawiłam sznureczek od bransoletki. Pokręciłam lekko swoje włosy i usiadłam przy toaletce. Zrobiłam lekki makijaż składający się z tuszu do rzęs, odrobiny korektora i błyszczyku. Gdy skończyłam była godzina dziewiąta.

Wyszłam z pokoju i ruszyłam schodami do kuchni. Tam czekała na mnie Ophelia. Siedziała na krześle barowym i czytała gazetę modową.

-Dzień dobry – powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. Kobieta spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

-Cześć Auroro! Siadaj. Dzisiejsze śniadanie to babeczki czekoladowo-karmelowe domowej roboty – odparła z uśmiechem podając mi kubek z kawą.

Z naszej dalszej rozmowy wynikało to, że za kilka minut nasze „śniadanie" będzie gotowe. Nim się obejrzałam przed moim nosem pojawiła się góra babeczek. Zjadłam je i podziękowałam za posiłek.

-Ophelio? - zaczęłam.

-Tak?

-Przekaż Kingowi, że będę w kawiarni z Maddison.

-Dobrze – odpowiedziała z uśmiechem.

Założyłam na siebie płaszcz, a na nogi białe buty. Wyszłam z domu i wyciągnęłam swój telefon.

Do: Literówka_w_imieniu

Hejka! Dasz radę spotkać się za piętnaście minut w kawiarni obok ciebie?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź z jej strony, ponieważ odpisała w chwili.

Od: Literówka_w_imieniu

Jasne! Do zobaczenia za kilka minut Auro.

Szybkim krokiem ruszyłam w stronę budynku. Będąc na ostatniej krzyżówce zauważyłam dziwnie znajome mi auto. Czerwone, matowe Porsche z czarnymi dodatkami. Zmyliłam tę myśl i kontynuowałam moje dojście do kawiarni. Będąc u jej progu uśmiechnęłam się na samą myśl różnych słodkości. Weszłam do pięknie ozdobionego pomieszczenia i usiadłam na kanapie przy oknie. Zdjęłam płaszcz i poprawiłam się na siedzeniu. Po kilku minutach dołączyła do mnie Maddison. Zamówiłyśmy sobie kawy, a dziewczyna coś słodkiego i zaczęłyśmy rozmowę.

-Mam wrażenie, że całkowicie nie pogodziłam się z Michaelem. Według mnie, nie mamy wyjaśnionych sporo spraw, choć nawet nie wiem jakich – odparłam. - Nurtuje mnie pytanie, które było jednym znakiem zapytania - co ze ślubem.

-To zróbcie powtórkę z historii – wzruszyła ramionami dziewczyna.

-Nie wiem, jak... zacząć.

-Poproś go do salonu i powiedz, że jeszcze raz musicie porozmawiać. Na spokojnie, bez większych emocji – uznała spokojnie gestykulując rękoma.

-No dobrze, spróbuję to jakoś obrać w słowa – zaśmiałam się lekko. - A teraz gadaj. Kiedy poznam twojego chłopaka?

-Miesiąc i już będziesz go znać – odparła. - Wiesz, muszę być pewna, że znam go w stu procentach. Tak jak ty Michaela.

-Okej, a jak ma na imię?

-Niespodzianka – powiedziała szeptem.

-Czemu?! - zaśmiałam się.

Pokonana przez miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz