Od dłuższego czasu wraz z Vivienne chciałyśmy wybrać się na zakupy. Po wczorajszej rozmowie w klubie Michaela on ustalił, abym konsultowała z nim każde wyjścia. Oczywiście jeśli wychodzę z Mattchewem lub ojcem nie muszę. Wydał wyraźną zgodę na wyjście z przyjaciółką, więc od razu ustaliłyśmy datę i godzinę wyjścia.
Wstałam z łóżka, a na mojej twarzy widniał uśmiech. Była godzina dwunasta. Dziś mogłam sobie pospać, ponieważ dziś Judy nie było. Jedno z jej wnucząt zachorowało. Musi się nim zaopiekować. Kilka razy ich poznałam. Gosposia ma wnuczkę Adelę, która ma osiem lat i kocha bawić się lalkami. Adele ma również młodszego brata, już ostatniego wnuka Judy. Chłopak ma na imię Caspian i kocha wyścigówki. Jego uśmiech jak i jego siostry jest wręcz zabijający.
Poszłam do łazienki w celu wzięcia długiej i ciepłej kąpieli. Umyłam się i ubrałam świeżą bieliznę oraz nałożyłam na siebie szlafrok. Poszłam do swojej garderoby przebrać się w ubrania do wyjścia z przyjaciółką, ponieważ z Vivienne umówiłyśmy się na czternastą. Jeden z szoferów – którymi nie pogardziłam – zawiezie nas obie do galerii. Dziś padło na białe, szerokie spodnie i beżową bluzę z chińskimi smokami i kwiatami. Zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Nie chciało mi się dzisiaj ich prostować, ani kręcić. Do tego na nogi założyłam białe buty sportowe z wysoką podeszwą. Mając jeszcze pół godziny zrobiłam sobie szybkie śniadanie i umyłam zęby.
Uszykowana wraz z białą torebką w ręku schodziłam po schodach na dół. Za chwilę powinna się pojawić Vivienne. Weszłam do salonu gdzie znajdował się Matt. Siedział na kanapie i wypełniał jakieś tabelki.
-Nie lepiej wyjść na miasto lub się nachlać, niż robić to – wskazałam na ekran jego laptopa.
-Mi wystarcza jedynie twoje towarzystwo, a wraz z Vivienne przyjadą Max i Patric, więc nie będziemy się nudzić księżniczko – odparł uśmiechając się cwanie.
-Introwertyk z ciebie mówię ci – śmieję się. Matt oczywiście, że nie jest introwertykiem, potrafi rozruszać każdą imprezę.
-Ja ci mogę pokazać introwertyka – krzyknął i zagroził palcem.
-Incybel – zaśmiałam się cicho. Ruszyłam w stronę drzwi, ponieważ zaczął dzwonić dzwonek.
-Słyszałem to Auro – powiedział Matt śmiejąc się
Idealnie, w tym samym momencie co wpuszczałam do środka przyjaciół. Chłopacy weszli do salonu w pełni uśmiechnięci, a ja wraz z Vivi ruszyłyśmy do czarnego R8. Ja wsiadłam obok kierowcy, a ona na tylnym siedzeniu.
Spojrzałam na kierowcę. Tym kimś był King we własnej osobie.
-Co tu robisz? - pytam.
-Jadę do magazynu, więc mogę was podwieźć, ponieważ galerię to mam po drodze – odparł wzruszając ramionami.
-Okej.
-A gdy będziecie kończyć zakupy będzie na was już czekać szofer – przekazał.
-Dobrze – odparłam.
Nim się obejrzałyśmy byłyśmy już w galerii. Niedługo będzie moje przyjęcie urodzinowe, więc w tym celu obydwie chciałyśmy jechać na zakupy. -Dobra, zostały nam tylko dwa sklepy – powiedziała Vivienne.
-I księgarnia – dopowiedziałam.
-Oraz księgarnia – odparła. - Chodźmy więc wpierw do niej!
Złapała mnie za rękę i z wielkimi torbami z zakupami ruszyłyśmy do najlepszego miejsc na tej ziemi. Po kilkudziesięciu minutowym szukaniu książek kupiłam trzy. Były one na przecenie to się opłacało.
CZYTASZ
Pokonana przez miłość
RomanceOna - dwudziestolatka, która ma mafijną rodzinę. Dowiaduje się, że jej ojciec przed nią coś ukrywa. Pewnego dnia poznaje prawdę: jest zaręczona z bossem Kingdonu'u (mafii USA) od kiedy była małym dzieckiem. On - dwudziestosiedmioletni przyszły boss...