„Droga córko,
Z niewysłowionym smutkiem przesyłam Ci ten list.
Przede wszystkim muszę Ci pogratulować dotychczasowej pracy, Twoi profesorowie powiedzieli Twojemu ojcu, że jak dotąd odnosisz sukcesy i w przyszłym roku najprawdopodobniej będziesz miała świetne wyniki z OWUTEM'ów. Jednak nie piszę tego, żeby powiedzieć Ci, jak bardzo jestem dumna z Twojego sukcesu. Nie wyobrażasz sobie mojego bolesnego zaskoczenia, kiedy kilka dni temu dostałam sowę od Toma, że nie będzie mógł spędzić z nami świąt jak to było dotychczas. I właśnie dlatego jestem tobą całkowicie rozczarowana, Seraphino.
Jako Twoja matka, myślałam, że dobrze Cię wychowałam, nauczyłam dobrych manier i zasad. Nie oczekiwałem więc niczego więcej niż tego, że będziesz przy chłopcu i będziesz nalegała, aby spędził z nami ten czas w roku, co przyniosłoby nam wszystkim wiele radości.
Na litość Salazara, Seraphina. Chłopak nie ma rodziny, a o tej porze roku ważne jest, byśmy trzymali się razem. Mimo że wysłał mi miłe słowa, zauważyłam, że coś jest inaczej i wiem, że to Twoja wina. Napraw więc swój błąd, bo drogi Tom jest dla nas jak syn i jestem niezmiernie rozczarowana, że nie potrafisz utrzymać go przy sobie.
Szczerze mówiąc, to najlepszy wpływ, jaki możesz mieć, więc wyobraź sobie mój niesmak, kiedy otrzymałam tę przykrą wiadomość. Spodziewam się dwóch listów wkrótce, jednego od Ciebie, w którym wyjaśnisz i przeprosisz za swoje zachowanie i drugiego od niego, w którym powie, że spędza święta z nami, ponieważ zasługuje na to, aby spędzić swój czas w pocieszającym domu. Merlin wie, że to nie jego wina za to, co zrobiłaś.Twój ojciec i ja jesteśmy bardzo rozczarowani.
Benilda Vevrain"
Seraphina skrzyżowała ramiona na piersi, podczas gdy Tom czytał list, siedząc na swoim łóżku. Jego wyraz twarzy był spokojny i, na nieszczęście dla niej, nie wyglądał na poruszonego słowami Benildy.
Czarownica zaczynała się szykować na kolacją u Slughorna, kiedy otrzymała sowę i po przeczytaniu całości, szturmem ruszyła w stronę pokoju Toma ubrana w szmaragdowy krótki szlafrok narzucony na bieliznę, a jej makijaż był tylko w połowie zrobiony, dlatego była wdzięczna, że nikt nie był w dormitorium Toma, oprócz niego tej nocy.
Była tak wściekła, że mogłaby zniszczyć wszystko wokół siebie. Jak matka mogła ją tak obwiniać za decyzję Toma? Przecież ona nie miała z tym nic wspólnego. Jej oskarżenia były dalekie od sprawiedliwych i to sprawiło, że zaczęła wewnętrznie krzyczeć.
Tom skończył czytać list i odłożył go miękko na biurko obok swojego łóżka.
- Niedługo do niej napiszę. Powiem jej, że zostanę z tobą po Balu Bożonarodzeniowym Malfoy'ów, ale do tego czasu obawiam się, że będę miał sprawy do załatwienia, a zdajesz sobie sprawę, że nie mogę tego zignorować.
Seraphina wiedziała o co mu chodzi, miał zamiar zobaczyć miasto rodzinne. Nie sądziła, że to dobry pomysł, bo znała Toma i miał zamiar zrobić coś katastrofalnego, ale to była jego rodzina i jego decyzja, nie jej.
- Co zamierzasz jej powiedzieć? - zapytała go już spokojniej. - Na pewno nie możesz powiedzieć, że jedziesz do miasta rodzinnego.
- Oczywiście, że nie, po prostu powiem jej, że robię sobie krótką wycieczkę do Londynu z przyjaciółmi i wrócę za kilka dni na coroczną imprezę świąteczną Malfoy'ów - wzruszył ramionami.
Nagle Serphina miała ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o jego wyprawie do Little Hangleton, bo mogła ona przynieść wiele problemów i niespodzianek. On jednak nie wydawał się tym zmartwiony.
CZYTASZ
kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)
Fanfiction"Uklęknij przede mną, kochanie. I obiecuję, że nikt cię już więcej nie skrzywdzi, bo inaczej ich zabiję, a przysięgam ci, że będę brutalny". [Wszystkie postacie z wyjątkiem Seraphiny, kilku bliskich przyjaciół i jej rodziny należą do J. K. Rowling]...