60. Dziwka

1.4K 46 6
                                    


Sześć lat wcześniej

- Tom - odetchnęła młoda Seraphina, przekręcając głowę na bok i pozwalając, by jej policzek dotknął trawy. - Czy w sierocińcu było dużo chłopców i dziewcząt?

Tom podniósł wzrok znad książki, którą czytał. W przeciwieństwie do Seraphiny, nie leżał na trawie, tylko siedział na niej, ponieważ młoda czarownica nalegała, by dotrzymać mu towarzystwa, podczas gdy sama cieszyła się słońcem opalającym jej skórę na zewnątrz. Ich pierwszy rok w Hogwarcie właśnie się zakończył i właśnie mieli zacząć drugi. Było to pierwsze lato, które Tom spędził w Dworze Vevrain.

- Niestety - odpowiedział po prostu, zastanawiając się, dlaczego chciała wiedzieć o jego pobycie w sierocińcu.

Zmarszczyła brwi.

- Byli przyjaciółmi?

Tom wzruszył ramionami.

- Chyba tak.

- Przyjaciółmi takimi jak ty i ja?

- Nie - zamknął książkę i położył ją blisko jej głowy. - Nie możemy się do nich porównywać. Mugole to podłe stworzenia, które nie znają nic poza nielojalnością i zazdrością - wyjaśnił Tom. - To, co oboje cenimy, to przyjaźń, oni są do tego niezdolni.

- W takim razie nie miałeś żadnych przyjaciół, to musi być smutne - chwyciła jego dłoń w swoją, a on rzucił jej puste spojrzenie. - Z kim się bawiłeś?

- Nie bawiłem się.

- Nigdy?

- Nigdy. To dziecinne i jest stratą czasu - wyjaśnił jej.

- No cóż, Tom, byliśmy dziećmi. Zresztą teraz to nie ma znaczenia - spojrzała na niego, jego orzechowe oczy wpatrywały się w nią intensywnie. Udał wzruszenie wydymając wargi.

Miała całkowitą rację. Miał ją i pomimo swojej wstydliwej przeszłości, posiadanie jej oznaczało, że ma najwspanialszą zabawkę ze wszystkich. Tom dorobił się najdroższej zabawki na rynku i będzie się nią bawił bez końca.

***

Seraphina obserwowała cicho śpiącego Toma z mocno zmarszczonymi brwiami. Minęły dwa dni od ich powrotu do Londynu i wreszcie znów byli w swoim mieszkaniu. Nie mieli jednak czasu na odpoczynek, gdyż Tom zaproponował, że przekształci diadem w kolejny horkruks. Nie słuchając jej skarg, kazał jej pomóc mu to zrobić i tak też zrobiła.

To powiedziawszy, była zmuszona patrzeć, jak przechodzi przez cały ten długi bolesny proces, którego świadkiem była wcześniej w Komnacie Tajemnic, gdy tworzył swojego pierwszego horkruksa. Spodziewała się, że nie będzie to tak złe jak za pierwszym razem, ponieważ będzie to jej drugi raz, kiedy to zobaczy. Jednak czuła się tak samo spanikowana i ze złamanym sercem jak za pierwszym razem. Po prostu nie mogła znieść widoku jego bólu.

Odgarniając jego miękkie loki z czoła, spojrzała na śpiącego chłopaka ze smutną miną. Co on robił ze swoim życiem? Po tym jak bardzo długo krzyczał z bólu, pomogła mu położyć się do łóżka, a on przespał całą noc, nie budząc się rano.

Udało jej się nawet przygotować dla niego jakieś śniadanie, które zapewne było okropne, ale nie znała się na gotowaniu, a mimo to zrobiła co mogła.

Abraxas miał spotkać się z Seraphiną tego samego ranka, żeby mogli zrobić zakupy do mieszkania, ale nie mogła zostawić Toma samego, kiedy był tak kruchy. Nie wiedziała, co zrobić, a nie było sposobu, by skontaktować się z Abraxasem, nie wychodząc z domu, więc miała nadzieję, że spotka się z nią tutaj, skoro miał ich adres.

kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz