- Obiecaj, że dasz mi znać, kiedy dojedziesz - poprosiła Seraphina, gdy Leo uwolnił się z jej uścisku przy wejściu do jej domu.
Leo pocałował ją w policzek, wywołując uśmiech na jej twarzy.
- Oczywiście, że tak. Dziękuję Ci jeszcze raz za ten cudowny tydzień i nie mogę się doczekać, kiedy znów zobaczymy się w Hogwarcie.
- Dziękuję za wizytę, Leo. Przepraszam za wszystko, jeszcze raz - wzruszył ramionami ze słabym uśmiechem.
- Wszystko będzie dobrze, wiem, że tak będzie. Muszę już iść.
Skinęła głową, nie spodziewając się, że Leo będzie tak smutny z powodu swojego wyjazdu.
- Do widzenia - pomachała mu, a on odpowiedział małym uśmiechem. - Wesołych Świąt dla ciebie i twojej rodziny!
- Pa! Wesołych Świąt! - zaczął odchodzić od drzwi wejściowych i zerknął na Toma, który siedział na ławce na świeżym powietrzu i czytał książkę. - Pa, Riddle! Wesołych Świąt! - Seraphina uśmiechnęła się do niego. Tylko on mógł być na tyle miły, żeby życzyć Tomowi wesołych świąt po tym, co wydarzyło się poprzedniego dnia.
Tom podniósł wzrok znad książki i po prostu podniósł rękę w geście pożegnania, skupiając swoją uwagę na książce i sprawiając, że Seraphina przewróciła oczami. Posyłając ostatni uśmiech do dziewczyny, Leo wyszedł. Seraphina stała na ganku i patrzyła, jak odchodzi, aż w końcu przestała go widzieć.
Westchnąwszy, podeszła do Toma i skrzyżowała ręce na piersiach, gdy stanęła tuż przed jego skrzyżowanymi nogami.
- Dlaczego musisz być taki chamski? - nie patrzył na nią, skupiając swoją uwagę na starej książce.
- Nie mam teraz czasu na twoje dziecinady.
- Dlaczego traktujesz go jak szkodnika? Po tym, co się stało, powinieneś go przeprosić.
Tom oparł się chęci przewrócenia oczami na jej słowa.
- To nie ja go zdradziłem - zamknął książkę i spojrzał na nią. - Poza tym, to nie jest tak, że żałuję wczorajszej nocy.
Zignorowała jego słowa, wiedząc, że Tom Riddle w żaden sposób nie cofnie powiedzianego słowa.
- Dlaczego w ogóle jesteś na zewnątrz? Tu jest tak zimno - powiedziała czarownica, patrząc na grubą warstwę śniegu na ziemi.
- O co ci chodzi z tymi pytaniami, Seraphino? To nie moja wina, że się nudzisz, ale byłbym wdzięczny, gdybyś była uprzejma zamilknąć.
Seraphina skrzywiła się, nie chcąc przyznać, że faktycznie jest znudzona, ale wciąż była na niego zła, więc nie mogła błagać go o uwagę.
- Jak sobie życzysz, Tom.
Weszła do domu, spodziewając się, że Tom pójdzie za nią, ale nie zrobił tego. Co mogła zrobić na dzień przed Bożym Narodzeniem? Kupiła już prezenty dla swoich przyjaciół, a nawet jeden dla Leo, kiedy jeszcze byli razem. Zastanawiała się, czy nie byłoby dziwnie dać mu ten prezent, ale mimo to postanowiła go wysłać. Resztę prezentów miała dostarczyć na przyjęciu bożonarodzeniowym Malfoyów.
Seraphina poszła w kierunku salonu na drugim piętrze, z którego korzystali głównie ona i Tom, ponieważ jej rodzice wybrali sobie inne pokoje, z dala od niej. Kilka dni wcześniej przystroiła z Leo dużą choinkę w rogu pokoju, tuż obok dużego regału z książkami. Czarownica uśmiechnęła się, przypominając sobie, jak oboje dobrze się bawili, dekorując ją bez użycia magii. Postanowiła rozpalić w kominku.
CZYTASZ
kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)
Fanfiction"Uklęknij przede mną, kochanie. I obiecuję, że nikt cię już więcej nie skrzywdzi, bo inaczej ich zabiję, a przysięgam ci, że będę brutalny". [Wszystkie postacie z wyjątkiem Seraphiny, kilku bliskich przyjaciół i jej rodziny należą do J. K. Rowling]...