- Wesołych Świąt! - uczniowie wciąż przytulali się do siebie z zadowolonymi minami, gdy Seraphina przechodziła obok nich, a za nią jej kufer i chłopak. Kiedy szli w stronę Hogwart Ekspresu, po cichu narzekała, że Leo jest taki wesoły i przyjazny.Za każdym razem, gdy mijali jakichś szóstorocznych, którzy nie należeli do Slytherinu, oni przytulali Leo i życzyli mu wesołych świąt. Taki jest koszt bycia kochanym przez większość ludzi. Seraphina nie była z tego zadowolona, tylko dlatego, że chciała siedzieć w pustym przedziale i spać. Jej ostatnie noce były okropne i niezwykle trudno było jej spędzić więcej niż godzinę na spaniu, co oznaczało, że była potwornie zmęczona i pragnęła jedynie ciszy.
Od przyjęcia świątecznego u Slughorna minął już tydzień, a jej stosunki z Leo z wielu powodów nie układały się najlepiej. Mimo to i tak mieli spędzić razem kilka dni w posiadłości jej rodziców i nie mogła czuć się z tego powodu bardziej niezręcznie. Owszem, cieszyła się, że będzie z nim, ale ostatnio byli niezwykle od siebie zdystansowani i była pewna, że jej rodzice nie pochwalą ich związku.
Seraphina czekała niezbyt cierpliwie na Leo, który przytulał się do jakiejś Puchonki.
- Wesołych Świąt, Mary! - uśmiechnęła się do niego, gdy oderwał się od niej i ponownie podszedł do Seraphiny. - Przepraszam za to.
- Nic się nie stało - zmusiła się do lekkiego uśmiechu, nie chcąc dramatyzować.
- A u ciebie wszystko w porządku? Wyglądasz na zmęczoną.
Starała się jak mogła, by zachować uśmiech, choć miała ochotę uciec od wszystkich i schować się w pustym przedziale.
- Nic mi nie jest, Leo - kiwnął głową i we dwójkę weszli do długiego pociągu. - Myślisz, że został jeszcze jakiś pusty przedział? - zapytała go, przeklinając go w myślach za to, że tak długo zwlekał z pożegnaniem się z przyjaciółmi. Ferie świąteczne trwają tylko dwa tygodnie, co z nimi jest nie tak? Dlaczego upierają się, żeby się pożegnać, jakby mieli się nie widzieć przez lata? Jakie to śmieszne i niepotrzebne.
- Pusty przedział? Dlaczego mielibyśmy iść do pustego przedziału? Myślę, że George jest już z Laylą i Grace w środku jednego - Leo zachichotał, a Seraphina poczuła gwałtowną chęć spoliczkowania go po twarzy. Taki słodki i opiekuńczy, nie zmienia to jednak faktu, że tępy jak olbrzym. Poważnie, dlaczego w ogóle jest w Ravenclawie?
Seraphina wzięła głęboki oddech, gdy szli długim korytarzem.
- To prawda, ale kochanie, wiesz, że ja i Layla już się nie dogadujemy. A ja nie do końca mam ochotę siedzieć godzinami w jednej przestrzeni z nią.
- Seraphina, nie dramatyzuj. Miałyście małą sprzeczkę, ale nie ma co dramatyzować - pocałował ją delikatnie w rękę, gdy obok nich przebiegło dwóch pierwszorocznych. - Nie sądzisz?
- Nie, Leo, nie sądzę. Nie rozmawiałyśmy od tygodnia i za każdym razem, gdy przechodzi obok mnie, posyła mi nieprzyjemne spojrzenia. Czy mam to ignorować i udawać, że wszystko jest w porządku? - zaklęła, czując się naprawdę zła na sposób, w jaki zachowywał się Leo. Dlaczego on jej nie słuchał?
- Seraphino, kochanie - to przezwisko od razu skojarzyło jej się z Tomem i skrzywiła się wewnętrznie, porównując sposób, w jaki obaj chłopcy go używali. - To dla mnie naprawdę ważne, żeby moja dziewczyna i moi przyjaciele się dogadywali. Jestem pewien, że Layla i tak ma już za sobą waszą kłótnię.
Seraphina uśmiechnęła się sarkastycznie.
- Jestem pewna, że tak. W końcu od trzech lat chowa do mnie urazę za coś tak nieistotnego jak głupi chłopak. Ale teraz, po tygodniu, najwyraźniej mi wybaczyła.
CZYTASZ
kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)
Fanfiction"Uklęknij przede mną, kochanie. I obiecuję, że nikt cię już więcej nie skrzywdzi, bo inaczej ich zabiję, a przysięgam ci, że będę brutalny". [Wszystkie postacie z wyjątkiem Seraphiny, kilku bliskich przyjaciół i jej rodziny należą do J. K. Rowling]...