- I nawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo się zbulwersowałam, kiedy dowiedziałam się, że pierwszoroczni nie mogą grać w quidditcha - Layla non stop opowiadała o sporcie, dla którego żyła. - Poważnie, to takie niesprawiedliwe!
George Weasley zachichotał.
- Nawet gdybyś grała dla Gryffindoru na pierwszym roku, to i tak nie zrobiłoby to żadnej różnicy. Hufflepuff wygrałby tak czy siak.
Layla wyglądała jakby miała zamiar uderzyć go w twarz za to, co powiedział.
- To nie jest prawda! Hufflepuff ma dobrą drużynę, ale Gryffindor jest wyraźnie najlepszy.
- Jasne, że jest - odparł George, jedząc swoje ziemniaki, jakby od tego zależało jego życie.
- Właściwie to zgadzam się z George'em - do rozmowy włączyła się Grace.
- Co? Mówisz tak tylko dlatego, że jesteś w Hufflepuffie. Gdybyś była bezstronna i racjonalna, zdałabyś sobie sprawę, że Gryffindor naprawdę ma najsilniejszą drużynę - Layla wskazała widelcem na Grace. - A co wy o tym myślicie? - odwróciła się twarzą do Leo i Seraphiny, zapewne oczekując, że będą jej bronić.
Leo odkaszlnął, zanim jej odpowiedział.
- Prawdę mówiąc, uważam, że Slytherin ma obecnie najsilniejszą drużynę.
- Mówisz to tylko po to, żeby zadowolić swoją dziewczynę! - krzyknęła Layla, a Seraphina lekko się z nią zgodziła. – A co ty na to?
Czarownica o różnokolorowych oczach wzruszyła ramionami.
- Nie interesuję się quidditchem, co oznacza, że nie oglądam meczów i w związku z tym nie mogę wyrobić sobie zdania na ten temat - odpowiedziała mądrze, nie mając ochoty na tworzenie kłótni.
Była tak niesamowicie znudzona tą rozmową, że miała ochotę po prostu wstać i odejść od stołu Gryffindoru. Jej nowi przyjaciele robili na niej negatywne wrażenie, rozmawiając o najbardziej bezużytecznych i absurdalnych rzeczach. Nawet kłócili się z powodu głupich rzeczy, takich jak quidditch czy jedzenie.
Czasami chciała rozmawiać o poważnych sprawach, ale oni zawsze zmieniali temat. Kiedyś zapytała ich, czy interesują się czarną magią, a oni spojrzeli na nią, jakby urosły jej trzy głowy. Czyż wiedza nie jest potęgą? Pomyślała, że należy wiedzieć trochę o wszystkim, ale oni szybko odrzucili jej spostrzeżenia, twierdząc, że czarnej magii należy unikać bez względu na wszystko.
Ostatnio, od czasu jej kłótni z Tomem kilka dni temu, nie mogła się oprzeć wrażeniu, że ci czarodzieje w niczym nie przypominają jej. Jasne, są mili i pełni szacunku, ale ona po prostu nie ma w sobie tej całej dobroci. Przeszkadzało jej to, że nie byli ani trochę przebiegli i nie dążyli do tego, by w przyszłości stać się kimś wielkim. Jedyną, która miała największe ambicje była Layla, która pragnęła zostać sławną zawodniczką quidditcha, ale Seraphinie właściwie to nie imponowało. Grace i George pragnęli być po prostu... szczęśliwi? Czy to w ogóle była ambicja?
A potem był Leo. Seraphina oczywiście wolała go od innych. Właściwie to jej uczucia do niego zaskoczyły ją samą, bo nigdy nie spodziewała się, że zauroczy się w kimś takim jak on. Leo był po prostu taki miły i opiekuńczy, zawsze był przy niej i starał się zrobić wszystko, aby była szczęśliwa i dobrze czuła się w jego towarzystwie. Mimo jego starań, czuła, że coś jest nie tak. Nie w złym sensie, bo każda dziewczyna byłaby szczęśliwa, mając tak doskonałego i słodkiego chłopaka. Jednak Seraphina czuła, że nie są stworzeni dla siebie.
CZYTASZ
kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)
Fanfiction"Uklęknij przede mną, kochanie. I obiecuję, że nikt cię już więcej nie skrzywdzi, bo inaczej ich zabiję, a przysięgam ci, że będę brutalny". [Wszystkie postacie z wyjątkiem Seraphiny, kilku bliskich przyjaciół i jej rodziny należą do J. K. Rowling]...