- Leo? - Seraphina spojrzała na swojego chłopaka, który czytał książkę w wielkiej bibliotece dworu. Leżąc na kanapie z książką na kolanach, Seraphina nie mogła przestać myśleć o Tomie i jego miejscu pobytu. Minęły już dwa dni, odkąd wysłała do niego list, a on wciąż nie odpowiadał.
Miguela wciąż nie było, a ona zaczynała się martwić. Co by się stało, gdyby jej sowa zgubiła się w drodze do Toma? A jeśli Miguel zginął? Nie mogła stracić swojej sowy, kochała ją. Może coś było nie tak z Tomem, co byłoby jeszcze gorsze i o wiele bardziej tragiczne.
- Tak? - Leo odwrócił głowę, żeby spojrzeć na nią z drugiego końca kanapy.
- Kiedy wyjeżdżasz? - zdała sobie sprawę, że zabrzmiało to trochę niegrzecznie. – To znaczy, nie chcę, żebyś wyjeżdżał, jestem tylko ciekawa.
Uśmiechnął się.
- Wiem. Wyjeżdżam jutro przed obiadem. Kiedy przyjeżdża Riddle?
- Podobno dzisiaj, ale dawno się nie odzywał, więc nie jestem pewna.
Leo kiwnął głową i ponownie skupił swoją uwagę na książce. Po kilku minutach spokojnej ciszy znów się odezwał.
- Nie wyjechał dlatego, że ja tu jestem, prawda?
- Nie, nie! Po prostu miał coś do zrobienia.
- W porządku.
W wielkiej bibliotece znów zapanowała cisza, a czarodzieje spokojnie czytali swoje książki, chociaż ich umysły zaprzątało co innego niż ich treść. Po rozmowie, którą odbyli dwa dni temu, ich relacje znacznie się poprawiły, ale Seraphina nadal czuła się przy nim trochę nieswojo.
Nie rozumiała, dlaczego nie odnoszą się do siebie jak normalna para. Mimo że Leo był wspaniałym facetem, nie kochała go już jako swojego chłopaka, co bardzo ją martwiło. Seraphina zaczęła nawet kwestionować swoje wcześniejsze uczucia do niego. Czy naprawdę go kochała, czy było to tylko długotrwałe zauroczenie?
Może mogłaby coś zrobić, żeby to zmienić. Nie zaszkodzi spróbować. Upuściła książkę na ziemię i zbliżyła się do Leo, sprawiając, że ten podniósł wzrok, by na nią spojrzeć.
- Wszystko w porządku? Książka nie była ciekawa?
Uśmiechnęła się.
- Była w porządku.
- Dobrze, w takim razie - zaczął ponownie czytać książkę, nie rozumiejąc jej intencji.
- Jestem w nastroju.
Zmarszczył brwi.
- W jakim nastroju?
- Tym nastroju.
- Nastroju na co, dokładnie? Musisz być bardziej konkretna.
Warknęła, denerwując się, że jej chłopak nigdy nie zaspokaja jej potrzeb. Zawsze był tak nieświadomy, gdy chodziło o tego typu sprawy. Dlaczego nigdy nie próbował się z nią zabawić? Nie chciała mieć chłopaka, który jej nie rozumiał. Czarownica brała pod uwagę, że prawdopodobnie dramatyzuje i przesadza, ale to męczące mieć od miesięcy chłopaka, który nie chce dalej rozwijać ich związku.
Seraphina miała w zwyczaju łatwo tracić panowanie nad sobą i w tym momencie Leo był tego świadkiem.
- W tej chwili mam ochotę z tobą zerwać, jeśli nie zrozumiesz, o co mi chodzi!
Leo zamknął książkę i spojrzał na nią przerażony.
- Co? Seraphina, naprawdę nie rozumiem.
Krzycząc, zakopała twarz w poduszce, a następnie rzuciła ją gwałtownie na ziemię.
CZYTASZ
kneel | Tom Riddle (TŁUMACZENIE)
Fanfiction"Uklęknij przede mną, kochanie. I obiecuję, że nikt cię już więcej nie skrzywdzi, bo inaczej ich zabiję, a przysięgam ci, że będę brutalny". [Wszystkie postacie z wyjątkiem Seraphiny, kilku bliskich przyjaciół i jej rodziny należą do J. K. Rowling]...