7

209 12 0
                                    

Time skip

Pov dream
Obudziłem się w dobrym humorze, zdziwiłem się bo George leżał obok mnie. Automatycznie się uśmiechnąłem i zarumieniłem lecz mój uśmiech i dobry humor nie trwały długo. Po przypomnieniu co mogło się przez noc stać z naszym domem uroniłem łzę.

Niestety spadła ona na policzek Georga i chłopak się obudził. Było mi przykro bo go obudziłem ale kiedy się do mnie uśmiechnął odrazu mi przeszło.

Płakałeś?- zapytał

Nie nie, tak tylko mi coś wpadło do oka- byłem kiepski w wymyślaniu czegoś na szybko więc pewnie tak brzmiała moja odpowiedź.

Na pewno- zapytał marszcząc trochę brwi.

Heh tak na pewno mnie nic nie złamie- tym razem błagałem by chłopak uwierzył bo nie wytrzymam kolejnego pytania i się popłacze.

No okej- uśmiechnął się do mnie jednak odrazu schował ten uśmiech.

Rosjanie nadal są w naszym mieście?- zapytał próbując nie płakać.

Przytuliłem go i powiedziałem- nie wiem gogy ale nie martw się nas już tu nie będzie.

Po tych słowach wziąłem telefon i sprawdziłem godzinę 8:36 a samolot mamy na 9:50.

Chodź George- wziąłem go za rękę żeby iść sprawdzić czy wszystko wzięliśmy.

Gdzie?- zapytał

Po sprawdzać rzeczy- odpowiedziałem mu

Puściłem jego rękę i poszedłem dalej żeby się przebrać brunet widząc to poszedł zrobić to samo.

Time skip

Masz wszystko- zapytałem

Chyba tak- odpowiedział brunet

To idziemy, tylko George proszę cię nie krzycz jak zobaczysz żołnierza- powiedziałem śmiertelnie poważnie

Postaram się- odpowiedział

Na szczęście mamy blisko do lotniska, to jakieś 700 metrów przez las tam, nam się nic nie powinno stać. Przeszliśmy 500 m i wreszcie było widać lotnisko, przyśpieszyliśmy kroku i już wchodziliśmy.

Było tam sporo ludzi czyli będzie można lecieć ucieszyłem się i przytuliłem Georga on odrazu odwzajemnił uścisk. Sprawdziłem godzinę była 9:40 i już wołali na kontrolę.

Cali i zdrowi wsiedliśmy do samolotu i czekaliśmy na start. Gdy była 9:53 wylecieliśmy z tego przeklętego miasta. Odrazu po naszym starcie zobaczyłem żołnierzy wchodzących na lotnisko.

Było tak blisko od tego żebyśmy zginęli lecz już się tym nie przejmowałem. Miałem Georga czyli mój cały piękny świat.

No siemaaa
Macie kolejny rozdział dzisiaj powinien być jeszcze jeden więc oczekujcie go. A ja jeszcze raz życzę udanego roku i sylwestra który jest dziś. I również życzę miłego dnia.
Paaaaa
402 słowa

To Jeszcze Nie Koniec.../dnf/18+/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz